1. 9,5 Bubba and the Big Bad Blues - SHE'S YOUR PROBLEM NOW - przypomina to styl grania nieodżałowanego Stevie'go Ray Vaughana, do tego humorystyczny tekst, w sam raz na wiosnę. "Bo to zła kobieta była", dlatego teraz ty się z nią męcz
2. 7,5 The Hellacopters - SO SORRY I COULD DIE - "so tired I could cry, I could just lay down and die" - to ze starego bluesa Juniora Wellsa. Tutaj chłopaki też czują bluesa, choć w nowocześniejszym wydaniu. Bardzo pozytywne zaskoczenie
3. 5,5 Mick Jagger - STRANGE GAME - dziadek Mick nadal w formie. Choć nie gra rockowo, to wciąż bardzo stylowo.
4. 5,0 Def Leppard - TAKE WHAT YOU WANT - dobry rock zawsze w cenie.
5. 4,5 Slave Keeper & Grzegorz Kupczyk - W OBLICZU WOJNY - fajny retro hard-rock, lecz oby to o czym śpiewają nigdy nas nie dotknęło.
3,5 Fisheclectic - DAJ MI PIĆ - tylko w naszym zestawie takie rzeczy - najpierw łagodność i dobro, a potem Manson prosto z piekła. Zdecydowanie wolę to pierwsze.
0,0 Alex Christensen & The Berlin Orchestra feat. Mandy Capristo - FADE TO GREY - nie rozumiem zachwytów TStudenta nad tym u-tworem, to jest dicho, tylko dobrze zakamuflowane.
2,0 The Unthanks - THE BAY OF FUNDY - trochę zbyt łagodnie, ale po łojeniu Meshuggah i Mansona takie ukojenie się przyda.
3,0 Micky Dolenz - SOME OF SHELLY'S BLUES - znowu country, nieco słabsze niż poprzednie, ale wciąż na poziomie.
0,0 Anieli - NIEMIŁOŚĆ - racja, raczej spora niechęć u mnie do tej piosenki, nic nie chwyta za ucho.
3,0 Violet Blend - ROCK DJ - a już się bałam, że to cover Robbie'go Williamsa. Tak tak, didżeje - grajcie rocka na wszystkich dyskotekach
4,0 Artur Gadowski & Tercet Elektryczny - ILE WAŻY JEDNA ŁZA - postarali się by nie popaść w banał muzycznie i tekstowo.
4,5 Joe Satriani - FACELESS - tu Joe się bardzo stara, i choć śpiewa tylko jego gitara, to jednak to sto razy lepsze od Michela Jarre'a
3,5 T.Love - JA CIEBIE KOCHAM - da się lubić
0,0 James Bay - GIVE ME THE REASON - radiowo że aż strach, chwytliwy refren i w ogóle. Gość lekko przesłodził, ale skoro mówią o nim że jest "niezłym ciachem" ... To już wiem dlaczego bluesmeni są (w większości) tacy brzydcy
4,5 Luxtorpeda - KREW Z KRWI - o, taka Luxtorpeda mi się naprawdę podoba. Mniej rapowania, więcej gitarowego grania.
0,0 Vito Bambino - POSZŁO - poszły ... tłuste bity i jakieś odgłosy pierdzącego muła w tle, czyli na zero wystarczy.
0,0 Igo - BRUDAS - następny Zalewsko-podobny twór.
0,0 Meshuggah - BROKEN COG - gitary też można przedawkować. Szczególnie gdy grają tak ciężko i monotonnie.
0,0 Marilyn Manson - INFINITE DARKNESS - jeszcze się ta płyta nie przeterminowała ? Czy to już nowa ? Obojętne, słuchać się nie da i tak.
1,0 Sarsa - WIEŻA - Sarsa wraca z Marsa, oby na dłużej. Niech się przekona, że gitary nie gryzą i zacznie je jeszcze śmielej wykorzystywać.
0,0 Miss Li - X - dobrze że krótkie, lepiej by było tego nigdy więcej nie usłyszeć.
0,0 Frozen Plasma - MOTHS - a tutaj TStudenta w pełni rozumiem i popieram
powtórka:
2,5 Eddie Vedder - INVINCIBLE