XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Cały zlot (piątek-niedziela) - 1
Częściowo/jedna noc/tylko sobota - 0,5
Tylko lista - 0,25
Częściowo/jedna noc/tylko sobota - 0,5
Tylko lista - 0,25
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Jak tylko lista - to 0,3Kertoip pisze: (...)
Tylko lista - 0,25
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Służbista!bobby-x pisze:Trzeba ustalić jakąś jedną sztywną zasadę i jej się trzymać
Maturzysta!Kertoip pisze:Cały zlot (piątek-niedziela) - 1
Częściowo/jedna noc/tylko sobota - 0,5
Tylko lista - 0,25
No kogo jak kogo, ale Ciebie, Kertoip, o takie skrupulatne liczenie ułamków nie podejrzewałem...
A propos liczenia to zauważyłem, że jedna z taśm biorących udział w Mistrzostwach Świata W Przewijaniu Kaset Magnetofonowych ostała się przewinięta "na lewą stronę" (czyli rolki kręciły się w przeciwne strony, jak to niektórym pokazywałem), więc jeszcze raz sprawdziłem swój czas, tym razem przewijając stylem klasycznym. Wyszło mi 4:35, czyli i tak o blisko minutę gorzej od aktualnego mistrza. Jeśli ktoś miałby ochotę podpatrzeć jego technikę, to załączam tzw. "replay".
A, i powiedzcie mi jeszcze, czy zdjęcia, które mam podesłać Helen do umieszczenia na stronie Listy, chcecie do akceptacji, czy zdajecie się na moje wyczucie? Jeśli to pierwsze, to potrwa to znacznie dłużej, a chciałem wysłać je Helenie jeszcze w tym tygodniu, póki sprawa jest świeża.
- adameria
- Posty: 11862
- Rejestracja: sob maja 03, 2008 5:12 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 36/37/38, 1.R.-B.F.
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Zdaje się, że gdzieś była wieczna zgoda na publikację - zerknij tam sobie na nicki i... nie pytaj o nic już więcej.
Za listę to jednak może 0,333 333 3?
Za listę to jednak może 0,333 333 3?
- bobby-x
- Posty: 10197
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Ten system liczenia faworyzuje osoby "wpadające" na zlot, nie wiem czemu miałbym otrzymać za 17 zlot 0,5 pkt skoro byłem 3h a neon.ka 0,75 (0,83). Teraz przyszedł mi do głowy system liczenia godzinowy choć pewnie czasy pobytu na wcześniejszych zlotach są nie do odtworzenia. Cały zlot to 40h, piątek od 18:00 (6h), sobota 24 h i niedziela do 12:00 (12h).Kertoip pisze:Cały zlot (piątek-niedziela) - 1
Częściowo/jedna noc/tylko sobota - 0,5
Tylko lista - 0,25
40 h - 10 pkt
1 h - x pkt
x pkt = (1 h * 10 pkt) / 40 h = 0,25 pkt
1 h = 0,25 pkt
lista 3 h = 0,75 pkt
Licząc systemem cały zlot 1 pkt - to trzy godzinna lista 0,075 pkt.
Jeśli by uprościć system punktacji to:
Cały zlot (piątek-niedziela) - 1
jedna noc - 0,5
Częściowo/tylko sobota (przynajmniej 6 h) - 0,25 lub 0,2 bo 9h x 0,025 = 0,225
Tylko lista / lub mniej niż 6h - zaokrąglając 0,1 (dokładnie 0,075)
Liczymy np.:
załoga G (piątkowo-niedzielna) - 1 pkt
ku3a - 0,7 pkt (jedna noc i sobota więcej niż 6 h)
neon.ka - 0,6 pkt (lista i noc z soboty na niedzielę) nie wiem o której neon.ka przyjechała, można też dodać 0,2 za sobotę - 0,8 pkt
Tadeuszek - 0,6 pkt (lista i noc z soboty na niedzielę) patrz wyżej
Marcin B. - 0,5 pkt (jedna noc przegadana)
bobby-x - 0,1 pkt (byłem tylko 3 h, nie łapię się na 0,2 pkt)
No to będzie jazda z liczeniem punktów.
Jeśli dobrze kojarzę to:
1. ku3a - 16,7
2. kajman - 16,0
...
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Chyba na następny zlot będę rozsyłał karty magnetyczne, a przy wejściu do Śródborowianki postawię czytnik z zegarem, żebyśmy mogli dokładnie pomierzyć czas pobytu na zlocie każdego z uczestników... Wtedy będzie można wszystko sobie ładnie pocałkować i aproksymować - oczywiście pod warunkiem odpowiedniego wyznaczenia niepewności pomiarowych.
A może nawet zrobimy zlotową ligę ekspertów, znawcę zlotów, strzelca zlotów i zlotowy top wszech czasów?
A może nawet zrobimy zlotową ligę ekspertów, znawcę zlotów, strzelca zlotów i zlotowy top wszech czasów?
- neon.ka
- Posty: 4312
- Rejestracja: pt sie 03, 2007 8:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 436, 30.06.1990
- Lokalizacja: warszawa
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Mam nadzieję, że żartujecie z tym liczeniem...
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
LLucky pisze:A propos liczenia to zauważyłem, że jedna z taśm biorących udział w Mistrzostwach Świata W Przewijaniu Kaset Magnetofonowych
jakież skupienie a swoją drogą ja też byłam tak skoncentrowana, iż nie zauważyłam, że film jest nagrywany. A propo skąd wiedziałeś, Llucky kogo nagrywać (na początku przed rozpoczęciem rozgrywki nie było jeszcze wiadomo kto wygra?LLucky pisze:więc jeszcze raz sprawdziłem swój czas, tym razem przewijając stylem klasycznym. Wyszło mi 4:35, czyli i tak o blisko minutę gorzej od aktualnego mistrza. Jeśli ktoś miałby ochotę podpatrzeć jego technikę, to załączam tzw. "replay".
Ja chciałabym obejrzeć. Jak tylko podasz miejsce z fotkami, zlustruję je i dam szybciutko znać.LLucky pisze:A, i powiedzcie mi jeszcze, czy zdjęcia, które mam podesłać Helen do umieszczenia na stronie Listy, chcecie do akceptacji, czy zdajecie się na moje wyczucie?
- Yacy
- Posty: 22062
- Rejestracja: wt gru 27, 2005 11:14 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 67 30.07.1983
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
obawiam się, że niekoniecznie... chciałem zadać krótkie pytanie: po co to?neon.ka pisze:Mam nadzieję, że żartujecie z tym liczeniem...
- jollyroger72
- Posty: 19776
- Rejestracja: czw lut 02, 2012 12:26 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 176
- Lokalizacja: Port Royal!
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Na następnym zlocie meldujemy się z kalkulatorami
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Liczyłem obroty na bieżąco.Martyr pisze:A propo skąd wiedziałeś, Llucky kogo nagrywać (na początku przed rozpoczęciem rozgrywki nie było jeszcze wiadomo kto wygra?
Oczywiście, że żartuję.neon.ka pisze:Mam nadzieję, że żartujecie z tym liczeniem...
Koledzy chyba nawet nie wiedzą, jak śmiałym krokiem wkraczają w absurd, ale miło się na nich patrzy maszerujących.
Zresztą nie ma co się im dziwić - na tym forum jest pełno maniaków liczenia i robienia statystyk.
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
heh ale ładny rebusik! no tak, djjack lubi zagadki
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
To jeszcze trzeba myszy ostatnią literę wyciąć. Ja sobie w głowie nie wyciąłem i nie mogłem długo wpaść na to, o co chodzi.
- neon.ka
- Posty: 4312
- Rejestracja: pt sie 03, 2007 8:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 436, 30.06.1990
- Lokalizacja: warszawa
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Rozumiem, że relacje się jeszcze cały czas piszą?
Gratki Yacy, bo na żywo nie widziałam osobiście.
ddjjack - fajny rebus. Nie wpadłam, że to taka zagadka - raczej dopatrywałam się ilustracji jakichś konkretnych momentów ze zlotu.
Ale tak w ogóle to ten Dixit dzięki Miszonowi w ogóle się pojawił, więc to do niego podziękowania.
E, to ja chyba trochę szybciej kręciłam.LLucky pisze:od aktualnego mistrza. Jeśli ktoś miałby ochotę podpatrzeć jego technikę, to załączam tzw. "replay".
Gratki Yacy, bo na żywo nie widziałam osobiście.
Że Ty żartujesz Łukasz, to akurat nie miałam wątpliwości. Przydało się zresztą takie podejście z przymrużeniem oka.LLucky pisze:Oczywiście, że żartuję.neon.ka pisze:Mam nadzieję, że żartujecie z tym liczeniem...
ddjjack - fajny rebus. Nie wpadłam, że to taka zagadka - raczej dopatrywałam się ilustracji jakichś konkretnych momentów ze zlotu.
Ale tak w ogóle to ten Dixit dzięki Miszonowi w ogóle się pojawił, więc to do niego podziękowania.
- bobby-x
- Posty: 10197
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Hej zlotowcy, dzisiaj jolly jest urodzinowy, 3 x naj. od bobbiego dziesiątego.
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
To ode mnie też - najlepszego!
- jollyroger72
- Posty: 19776
- Rejestracja: czw lut 02, 2012 12:26 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 176
- Lokalizacja: Port Royal!
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
I wzajemnieMartyr pisze:To ode mnie też - najlepszego!
Bobby, piękne dzięki Ale nie tylko ja w tym dniu byłem urodzinowy. Martyr teżbobby-x pisze:Hej zlotowcy, dzisiaj jolly jest urodzinowy, 3 x naj. od bobbiego dziesiątego.
- bobby-x
- Posty: 10197
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
To dla Martyr trzy całuski
- neon.ka
- Posty: 4312
- Rejestracja: pt sie 03, 2007 8:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 436, 30.06.1990
- Lokalizacja: warszawa
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
No, to ja też życzę Wam z opóźnieniem - obecności na wszystkich kolejnych zlotach.
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
To może w ramach prezentu urodzinowego:
To był mój pierwszy zlot, podczas którego nie zostałem obciążony obowiązkami zakupowymi (nawet w Toruniu jednym z punktów programu była wspólna wyprawa do pobliskiego supermarketu; swoją drogą były to bardzo przyjemne obowiązki – robiłem je zawsze z wielką przyjemnością i gdyby tylko okazja do tego pojawiała się nieco częściej, mógłby to być poważny powód przeciwko sprzedawaniu samochodu), w związku z czym emocje zlotowe pojawiły się u mnie nieco później (w piątek rano zastanawiałem się z niedowierzaniem – to już?), za to kiedy już się to stało, wybuchły z ogromną siłą.
Nowa praca, w której jestem zatrudniony od dwóch miesięcy, w przeciwieństwie do starej położona jest nieco bliżej Trójki niż Dworca Centralnego. Jest też mniej przewidywalna jeśli chodzi o godziny wyjścia (znaczenie ma tu też, że jako nowy pracownik czuję się w niej jeszcze mniej pewnie). Na przykład, w piątek dwa tygodnie wcześniej zamiast standardowo o 17, udało mi się opuścić ją dopiero o 19. Miałem wielką nadzieję, że dzisiaj tak się nie stanie, na wszelki wypadek jednak nie deklarowałem się zawczasu co do miejsca, w którym spotkałbym się z resztą zlotowiczów. Szczęśliwie okazało się, że dwa zadania, z którymi dość poważnie męczyłem się przez cały ostatni tydzień, udało się zakończyć z sukcesem akurat parę minut po 15. Ponieważ zaczynanie czegoś nowego o tej godzinie w piątek ma na ogół średni sens, wykonałem jeszcze parę „czynności porządkowych”, czym dociągnąłem do 16 (brakującą godzinę będę musiał w najbliższym czasie wyrównać), po czym pożegnałem się i po chwili byłem już na pobliskim przystanku.
Szczęście okazało się zbyt wielkie. Gdy dotarłem na placyk przed wejściem do metra, zwany przez część warszawiaków „patelnią”, stwierdziłem, że jednak nikomu spośród współzlotowiczów nie przyszło do głowy pojawić się tam godzinę przed planowanym wymarszem. Już miałem odejść, gdy wtem… Podobno sposób, w jaki się wzdrygam, gdy ktoś nieoczekiwanie zaskoczy mnie od tyłu, wygląda okropnie. Nie wiem, nigdy nie miałem okazji tego zobaczyć, ale od dziś może to ocenić atram842.
Co prawda bilety komunikacji miejskiej (z wyjątkiem tych grupowych, których mieliśmy użyć w pociągu) zgodnie z planem zlotu nie miały być potrzebne, Marta stwierdziła jednak, że będzie się czuła pewniej, mając takowy w kieszeni. Musiałem ją w związku z tym wtajemniczyć w szczegóły taryfy biletowej, która od ostatniego zlotu zdążyła się zmienić. Kiedy udało się wygrać zmagania z automatem biletowym, stanęliśmy przed trudną decyzją wyboru punktu strategicznego, w którym moglibyśmy mieć dobry widok zarówno na wyjście z metra, jak i schody prowadzące w stronę dworca i tym skuteczniej wypatrywać nadchodzących zlotowiczów. Zanim jednak zdążyliśmy dokonać wyboru, naszym oczom niespodziewanie ukazały się dwie sylwetki (tym bardziej niespodziewanie, że deklarowały chęć przybycia bezpośrednio na Myśliwiecką). Pierwsza należała do adamerii, druga nieco przypominała Kertoipa, ponieważ jednak nie miała charakterystycznych dla niego długich włosów, zdecydowanie nie mógł to być on.
Przywitawszy się, nie zaprzątaliśmy już sobie głowy szukaniem punktu strategicznego, tylko zostaliśmy w miejscu, w którym akurat przyszło nam stać. Niestety, nie było ono szczególnie szczęśliwe, głównie ze względu na stojącego tuż obok pana z nieregularnym kawałkiem drewna, w który z werwą uderzał dwiema pałeczkami. Na pytanie adamerii, czy The Fallen Rag nie potrzebuje przypadkiem perkusisty, padła odpowiedź, że ten nadawałby się bardzo dobrze, gdyby nie to, że zespół niedawno przestał istnieć (jego członkowie rozeszli się stylistycznie).
Przez następne kilkanaście minut naszym głównym zajęciem było wyszukiwanie wzrokiem znajomych twarzy, a kiedy któraś z nich ukazywała się na horyzoncie – intensywne machanie i wysyłanie fluidów telepatycznych, by zechciała skierować spojrzenie w naszą stronę. Nie zawsze działało – zanim zauważył nas ku3a, zdążył minąć pół placyku, a trasa, którą przybył ku nam djjack miała kształt dużego półkola. darek49 i kamil_snk poradzili sobie nieco łatwiej, ten ostatni uraczył nas na powitanie opowieścią o popsutej skrzyni biegów w autobusie i trzygodzinnym czekaniu na następny kurs. Kiedy skończył na dłuższą chwilę zapanowało ogólne milczenie (no tak, widać, że forum przeżywa kryzys), nawet akompaniament z tyłu ucichł – widocznie niedoszły perkusista The Fallen Rag wyczuł zbliżającego się kajmana i nie chciał narazić się na druzgocącą krytykę.
Z pięciu minut, które podobno jedzie się metrem z Dworca Gdańskiego zrobiło się piętnaście, zaczęliśmy się nawet zastanawiać, o ile mógł się spóźnić pociąg (chociaż w sumie w pociągach dość rzadko psują się skrzynie biegów), w końcu jednak w tłumie wydobywającym się z przejścia ukazały się dwie sylwetki górujące nad resztą – byli to: ten, dzięki któremu aż do niedzieli nie groziły nam już żadne momenty milczenia, jak ten opisany powyżej (czyli forum nie zginie, dopóki jest na nim kajman) oraz ten, który kazał na siebie czekać najdłużej ze wszystkich, bo aż od pięciu zlotów, przez co zdążyłem już nawet stracić nadzieję, że uda się go jeszcze kiedyś zobaczyć.
To był mój pierwszy zlot, podczas którego nie zostałem obciążony obowiązkami zakupowymi (nawet w Toruniu jednym z punktów programu była wspólna wyprawa do pobliskiego supermarketu; swoją drogą były to bardzo przyjemne obowiązki – robiłem je zawsze z wielką przyjemnością i gdyby tylko okazja do tego pojawiała się nieco częściej, mógłby to być poważny powód przeciwko sprzedawaniu samochodu), w związku z czym emocje zlotowe pojawiły się u mnie nieco później (w piątek rano zastanawiałem się z niedowierzaniem – to już?), za to kiedy już się to stało, wybuchły z ogromną siłą.
Nowa praca, w której jestem zatrudniony od dwóch miesięcy, w przeciwieństwie do starej położona jest nieco bliżej Trójki niż Dworca Centralnego. Jest też mniej przewidywalna jeśli chodzi o godziny wyjścia (znaczenie ma tu też, że jako nowy pracownik czuję się w niej jeszcze mniej pewnie). Na przykład, w piątek dwa tygodnie wcześniej zamiast standardowo o 17, udało mi się opuścić ją dopiero o 19. Miałem wielką nadzieję, że dzisiaj tak się nie stanie, na wszelki wypadek jednak nie deklarowałem się zawczasu co do miejsca, w którym spotkałbym się z resztą zlotowiczów. Szczęśliwie okazało się, że dwa zadania, z którymi dość poważnie męczyłem się przez cały ostatni tydzień, udało się zakończyć z sukcesem akurat parę minut po 15. Ponieważ zaczynanie czegoś nowego o tej godzinie w piątek ma na ogół średni sens, wykonałem jeszcze parę „czynności porządkowych”, czym dociągnąłem do 16 (brakującą godzinę będę musiał w najbliższym czasie wyrównać), po czym pożegnałem się i po chwili byłem już na pobliskim przystanku.
Szczęście okazało się zbyt wielkie. Gdy dotarłem na placyk przed wejściem do metra, zwany przez część warszawiaków „patelnią”, stwierdziłem, że jednak nikomu spośród współzlotowiczów nie przyszło do głowy pojawić się tam godzinę przed planowanym wymarszem. Już miałem odejść, gdy wtem… Podobno sposób, w jaki się wzdrygam, gdy ktoś nieoczekiwanie zaskoczy mnie od tyłu, wygląda okropnie. Nie wiem, nigdy nie miałem okazji tego zobaczyć, ale od dziś może to ocenić atram842.
Co prawda bilety komunikacji miejskiej (z wyjątkiem tych grupowych, których mieliśmy użyć w pociągu) zgodnie z planem zlotu nie miały być potrzebne, Marta stwierdziła jednak, że będzie się czuła pewniej, mając takowy w kieszeni. Musiałem ją w związku z tym wtajemniczyć w szczegóły taryfy biletowej, która od ostatniego zlotu zdążyła się zmienić. Kiedy udało się wygrać zmagania z automatem biletowym, stanęliśmy przed trudną decyzją wyboru punktu strategicznego, w którym moglibyśmy mieć dobry widok zarówno na wyjście z metra, jak i schody prowadzące w stronę dworca i tym skuteczniej wypatrywać nadchodzących zlotowiczów. Zanim jednak zdążyliśmy dokonać wyboru, naszym oczom niespodziewanie ukazały się dwie sylwetki (tym bardziej niespodziewanie, że deklarowały chęć przybycia bezpośrednio na Myśliwiecką). Pierwsza należała do adamerii, druga nieco przypominała Kertoipa, ponieważ jednak nie miała charakterystycznych dla niego długich włosów, zdecydowanie nie mógł to być on.
Przywitawszy się, nie zaprzątaliśmy już sobie głowy szukaniem punktu strategicznego, tylko zostaliśmy w miejscu, w którym akurat przyszło nam stać. Niestety, nie było ono szczególnie szczęśliwe, głównie ze względu na stojącego tuż obok pana z nieregularnym kawałkiem drewna, w który z werwą uderzał dwiema pałeczkami. Na pytanie adamerii, czy The Fallen Rag nie potrzebuje przypadkiem perkusisty, padła odpowiedź, że ten nadawałby się bardzo dobrze, gdyby nie to, że zespół niedawno przestał istnieć (jego członkowie rozeszli się stylistycznie).
Przez następne kilkanaście minut naszym głównym zajęciem było wyszukiwanie wzrokiem znajomych twarzy, a kiedy któraś z nich ukazywała się na horyzoncie – intensywne machanie i wysyłanie fluidów telepatycznych, by zechciała skierować spojrzenie w naszą stronę. Nie zawsze działało – zanim zauważył nas ku3a, zdążył minąć pół placyku, a trasa, którą przybył ku nam djjack miała kształt dużego półkola. darek49 i kamil_snk poradzili sobie nieco łatwiej, ten ostatni uraczył nas na powitanie opowieścią o popsutej skrzyni biegów w autobusie i trzygodzinnym czekaniu na następny kurs. Kiedy skończył na dłuższą chwilę zapanowało ogólne milczenie (no tak, widać, że forum przeżywa kryzys), nawet akompaniament z tyłu ucichł – widocznie niedoszły perkusista The Fallen Rag wyczuł zbliżającego się kajmana i nie chciał narazić się na druzgocącą krytykę.
Z pięciu minut, które podobno jedzie się metrem z Dworca Gdańskiego zrobiło się piętnaście, zaczęliśmy się nawet zastanawiać, o ile mógł się spóźnić pociąg (chociaż w sumie w pociągach dość rzadko psują się skrzynie biegów), w końcu jednak w tłumie wydobywającym się z przejścia ukazały się dwie sylwetki górujące nad resztą – byli to: ten, dzięki któremu aż do niedzieli nie groziły nam już żadne momenty milczenia, jak ten opisany powyżej (czyli forum nie zginie, dopóki jest na nim kajman) oraz ten, który kazał na siebie czekać najdłużej ze wszystkich, bo aż od pięciu zlotów, przez co zdążyłem już nawet stracić nadzieję, że uda się go jeszcze kiedyś zobaczyć.
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Pogoda zmieniła się niemal dokładnie w momencie, gdy nasza grupka rozrosła się do pięciu osób – pierwszy raz w tym tygodniu na niebie pojawiło się słońce. Tak właściwie nie zdziwiło mnie to za bardzo – podobne zjawiska można było już zaobserwować podczas niektórych poprzednich zlotów, co nie zmieniało faktu, że tak ładnej pogody aż żal było nie wykorzystać. Ponieważ w dodatku czasu mieliśmy w sumie jeszcze całkiem sporo, a nie musieliśmy już na nikogo czekać (jollyroger72 odmeldował mi się telefonicznie, szczęśliwie dotarłszy na Myśliwiecką, nieco mniej szczęśliwy, że musi czekać tam sam), ku3a wpadł na oryginalny pomysł, by spaceru do Trójki nie prowadzić najkrótszą trasą (co zresztą nie było niczym nowym – żadna z dotychczasowych tras nie była najkrótsza) i przy okazji zawrzeć w nim pewne walory krajoznawcze – mianowicie odwiedzić Łazienki.
Zanim dotarliśmy do słynnego parku, minęliśmy po drodze plac Konstytucji, gdzie właśnie odbywał się targ produktów regionalnych (djjack przyglądał się z uwagą), a chwilę później plac Zbawiciela, gdzie mieliśmy rzadką okazję zobaczyć stojącą tam tęczę w stanie niezwęglonym. Ktoś zauważył, że ostatni raz opuściła ten stan podczas zajść z 11 listopada, a więc w ostatnim dniu poprzedniego zlotu (kiedy ja z kolei zauważyłem, że w ostatnim dniu jeszcze wcześniejszego zlotu zawitała do Warszawy fatalna w skutkach ulewa, od razu nasunął się wniosek – kończenie zlotów nikomu nie wychodzi na dobre, a więc należałoby już tego więcej nie robić i pozwolić im trwać). Jak długo uda jej się wytrwać tym razem (i czy pomoże w tym wiszący na niej znak „zakaz palenia”)? Nie wiadomo. W każdym razie, kiedy odchodziliśmy z placu, w dalszym ciągu pozostawała w całości.
Po chwili dotarliśmy pod pomnik Chopina, gdzie ku3a zatrzymał pochód i wyjaśnił, w jakim parku jesteśmy. Drugi raz zrobił to przed Pałacem na Wyspie (lub, jak go przedstawił ku3a: na Wodzie), ale swój zachwyt nad architekturą klasycystyczną grupa okazała w sposób bardzo stonowany (może z wyjątkiem kajmana i djjacka, którzy wymienili się spostrzeżeniami na temat spacerujących obok pawi).
Ponieważ spod pałacu na Myśliwiecką są już tylko dwa kroki, po chwili pakowaliśmy już bagaże do postawionego tu zawczasu samochodu adamerii (o dziwo, wszystkie zmieściły się do bagażnika – nie ma jak samochód przystosowany do obsługi zlotów), a po kolejnej witaliśmy się w holu z Dekodim, który zwrócił nam delikatnie uwagę, że przyszliśmy ze złej strony. Dekodi nie czekał na nas sam – obok niego siedział wspomniany już jollyroger72 oraz nieznany nam dotąd zlotowicz swoją osobą zaniżający nieco średnią wieku (chociaż poniżej trzydziestki i tak nie udało się zejść), zawyżający zaś średnią długości włosów (która i tak mimo jego wysiłków mocno spadła, głównie za sprawą Kertoipa i, przede wszystkim, neon.ki). Miał on na imię Kuba (ale trzeba było zachować ostrożność, wołając go po imieniu, żeby nie powodować nieporozumień) i, jak zdradził jego ojciec, szczyt zainteresowania Listą miał już za sobą, słuchał zaś głównie metalu (jollyrogerowi72 zaświeciły się oczy, chociaż po chwili stwierdził, że metal jest na tyle obszerną gałęzią muzyki, że obszary zainteresowania dwóch jego słuchaczy mogą się zupełnie nie przecinać).
Chwilę później pojawił się główny organizator (tutaj muszę przyznać się do pewnego kompromitującego błędu w jego nicku, który popełniałem we wszystkich dotychczasowych relacjach, przez co chyba trzeba będzie je napisać jeszcze raz; dopiero niedawno zorientowałem się, że jego drugie „L” też jest duże…), któremu udało się szczęśliwie zrobić zakupy, w dodatku podszedł do nich bardziej ambitnie niż ja poprzednio – odwiedził więcej niż jeden sklep i starał się konkretne produkty kupować tam, gdzie można je było dostać taniej, co odegrało potem dużą rolę podczas rozliczenia końcowego.
Zanim jeszcze skończył o opowiadać, gdzie i po ile udało mu się dostać kasztelana niepasteryzowanego, w drzwiach pojawiła się neon.ka z Tadeuszem, za nią zaś Yacy z Martyrką, którzy zadali tym samym kłam krążącym pogłoskom, jakoby mieli się spóźnić. Byliśmy w komplecie.
Zanim dotarliśmy do słynnego parku, minęliśmy po drodze plac Konstytucji, gdzie właśnie odbywał się targ produktów regionalnych (djjack przyglądał się z uwagą), a chwilę później plac Zbawiciela, gdzie mieliśmy rzadką okazję zobaczyć stojącą tam tęczę w stanie niezwęglonym. Ktoś zauważył, że ostatni raz opuściła ten stan podczas zajść z 11 listopada, a więc w ostatnim dniu poprzedniego zlotu (kiedy ja z kolei zauważyłem, że w ostatnim dniu jeszcze wcześniejszego zlotu zawitała do Warszawy fatalna w skutkach ulewa, od razu nasunął się wniosek – kończenie zlotów nikomu nie wychodzi na dobre, a więc należałoby już tego więcej nie robić i pozwolić im trwać). Jak długo uda jej się wytrwać tym razem (i czy pomoże w tym wiszący na niej znak „zakaz palenia”)? Nie wiadomo. W każdym razie, kiedy odchodziliśmy z placu, w dalszym ciągu pozostawała w całości.
Po chwili dotarliśmy pod pomnik Chopina, gdzie ku3a zatrzymał pochód i wyjaśnił, w jakim parku jesteśmy. Drugi raz zrobił to przed Pałacem na Wyspie (lub, jak go przedstawił ku3a: na Wodzie), ale swój zachwyt nad architekturą klasycystyczną grupa okazała w sposób bardzo stonowany (może z wyjątkiem kajmana i djjacka, którzy wymienili się spostrzeżeniami na temat spacerujących obok pawi).
Ponieważ spod pałacu na Myśliwiecką są już tylko dwa kroki, po chwili pakowaliśmy już bagaże do postawionego tu zawczasu samochodu adamerii (o dziwo, wszystkie zmieściły się do bagażnika – nie ma jak samochód przystosowany do obsługi zlotów), a po kolejnej witaliśmy się w holu z Dekodim, który zwrócił nam delikatnie uwagę, że przyszliśmy ze złej strony. Dekodi nie czekał na nas sam – obok niego siedział wspomniany już jollyroger72 oraz nieznany nam dotąd zlotowicz swoją osobą zaniżający nieco średnią wieku (chociaż poniżej trzydziestki i tak nie udało się zejść), zawyżający zaś średnią długości włosów (która i tak mimo jego wysiłków mocno spadła, głównie za sprawą Kertoipa i, przede wszystkim, neon.ki). Miał on na imię Kuba (ale trzeba było zachować ostrożność, wołając go po imieniu, żeby nie powodować nieporozumień) i, jak zdradził jego ojciec, szczyt zainteresowania Listą miał już za sobą, słuchał zaś głównie metalu (jollyrogerowi72 zaświeciły się oczy, chociaż po chwili stwierdził, że metal jest na tyle obszerną gałęzią muzyki, że obszary zainteresowania dwóch jego słuchaczy mogą się zupełnie nie przecinać).
Chwilę później pojawił się główny organizator (tutaj muszę przyznać się do pewnego kompromitującego błędu w jego nicku, który popełniałem we wszystkich dotychczasowych relacjach, przez co chyba trzeba będzie je napisać jeszcze raz; dopiero niedawno zorientowałem się, że jego drugie „L” też jest duże…), któremu udało się szczęśliwie zrobić zakupy, w dodatku podszedł do nich bardziej ambitnie niż ja poprzednio – odwiedził więcej niż jeden sklep i starał się konkretne produkty kupować tam, gdzie można je było dostać taniej, co odegrało potem dużą rolę podczas rozliczenia końcowego.
Zanim jeszcze skończył o opowiadać, gdzie i po ile udało mu się dostać kasztelana niepasteryzowanego, w drzwiach pojawiła się neon.ka z Tadeuszem, za nią zaś Yacy z Martyrką, którzy zadali tym samym kłam krążącym pogłoskom, jakoby mieli się spóźnić. Byliśmy w komplecie.
- Miszon
- Posty: 15348
- Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
yeah! na to czekałem!
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Wprawdzie wwas wszystko widzi i wszystko słyszy, ale nie usłyszał chyba (albo nie przekazał) jak zdradzałem dedżejdżejejsikejowi co planuje na kolejne edycje wiadomo czego.
A co do metalu jeszcze ja się tam zaplątałem i o moim (no właściwie nie moim) nowym odkryciu jollyroger72 nic nigdy nie słyszał i chyba wtedy padło to stwierdzenie o metalu.
A co do metalu jeszcze ja się tam zaplątałem i o moim (no właściwie nie moim) nowym odkryciu jollyroger72 nic nigdy nie słyszał i chyba wtedy padło to stwierdzenie o metalu.
Re: XVII zlot Forum: 30 V - 1 VI 2014 r.
Co ciekawsze byliśmy w komplecie z tego powodu, że "konwicka" na szczęście nie dojechała. Gdyby jednak pojawiła się, to mielibyśmy nadkomplet, który z kompletem nie ma kompletnie nic wspólnego, gdy chodzi o wchodzenie na listę wchodzących na Listę. (Jeszcze raz w tym miejscu przepraszam neon.kę i dziękuję ku3ie.)wwas pisze:[...] Byliśmy w komplecie.
Natomiast moje "ambitne zakupy" wyglądały tak, że przez nie o mało bym co się nie spóźnił, a poza tym i tak połowa słodyczy została w lodówce... No cóż - licentia poetica.