Przyznam się, że ja mam nieco inne podejście do muzyki jako takiej niż wiele osób na tym forum, dlatego pomysł od początku mi się podobał. I, szczerze mówiąc, to kiepska sprawa, skoro nie potraficie żyć bez narzekania (choć akurat mogłem się trochę pośmiać, taka mała zemsta
).
Jednorazowe napisanie czegoś jest dla mnie jeszcze w miarę zrozumiałe, ale jeśli trąbi się o czymś przez dwadzieścia tygodni - to jest już nudne. To jak słuchanie jakiegoś żartu po raz tysięczny. Dwa - komuś może się w końcu zrobić przykro. Trzy - mam wrażenie, że wy czerpiecie z tego jakąś masochistyczną przyjemność. Regularnie pisząc i wmuszając w siebie niechęć sprawiacie, że jeszcze bardziej wam się nie podoba - takie błędne koło. A spróbujcie podejść do tego odwrotnie - poszukajcie jakichś zalet w utworach, jakiś miły dla waszego ucha interwał, ciekawy instrument lub wyszukany bicik - i od razu jakoś milej się słucha.
Co do Ciebie, Kajmanie, to Twoje zachowanie trochę przypomina mi sytuację, gdy Cejrowski został zwolniony (właściwie to zawieszony do wyborów) za promowanie Marka Jurka podczas kampanii wyborczej i jego tłumaczenie, że formalnie dotyczy to tylko pracowników Trójki, a on pracownikiem nie jest i to wina regulaminu radia, a nie jego. Niby racja, ale czuć niesmak i pewną prowokację.
kajman pisze:Ludzie chcąc się cieszyć z LP3 i dzielić się z innymi tą radością
Radością czy narzekaniem? :->
Piotr pisze:Czy pisanie, ze to jest gniot i to jest gniot i tamten tez, to to jest wlasnie wyrazanie radosci?
O to to.
konwicki1980 pisze:Ja się tak w ogóle zastanawiam, czemu słuchają Trójki osoby, u których np. Koszmarlista składa się z 17 utworów?
Właśnie.
Nie ukrywam, że ja też czasami narzekam, z tym, że nie tyle na konkretne utwory, co na monotonność stylistyczną listy. Niemniej jednak, podaję przy tym konkretne argumenty i porównuję sytuację z przeszłości z teraźniejszością.