Wywiady z Markiem Niedźwieckim

„Ojciec założyciel„ Listy, jej twórca i wieloletni główny Prezenter. Pomysłodawca Topu Wszech Czasów. Przez ostatnie trzy dekady (z drobnymi przerwami) jest cotygodniowym gościem w naszych domach...

Moderatorzy: ku3a, tadzio3, ku3a, tadzio3

JaceK
woźny-konserwator
Posty: 10241
Rejestracja: pn lip 21, 2003 11:01 am
Lokalizacja: Kraków, Galicja
Kontakt:

Post autor: JaceK »

Robinson pisze:(...) Ja polecam ten drugi sposób. ;)
Dlaczego?!? Pierwszy jest o wiele ciekawszy... a i odpowiednie do kierunku pisma ułożenie głowy również. Zwłaszcza dla pobocznego obserwatora ;)
ku3a
Posty: 20933
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Post autor: ku3a »

Robinson pisze:Można postąpić dwojako:
a) położyć monitor na boku,
b) zapisać obrazek na dysku i otworzyć go jakimś programem do przeglądania (obróbki) zdjęć.
Ja polecam ten drugi sposób. ;)
c) postawic monitor na ziemi i polozyc sie przed nim na boku.
Awatar użytkownika
Martyr
Posty: 9256
Rejestracja: ndz gru 31, 2006 7:38 pm
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Martyr »

Robinson pisze:Można postąpić dwojako:
a) położyć monitor na boku,
b) zapisać obrazek na dysku i otworzyć go jakimś programem do przeglądania (obróbki) zdjęć.
Ja polecam ten drugi sposób. ;)
ku3a pisze:c) postawic monitor na ziemi i polozyc sie przed nim na boku.
wszystkie 3 rozwiazania są dobre :)
Jest jeszcze czwarte wyjście.... można odwiedzic Martyrke :wink:
kwiaciareczka
Posty: 157
Rejestracja: wt sie 07, 2007 8:52 am
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: kwiaciareczka »

A listopadowe ,,Zwierciadło'' czyjeś sokole oko dostrzegło? Tam Niedźwiedź opowiada o Szadku i swoim dzieciństwie. Polecam!
Awatar użytkownika
jotem3
Posty: 3468
Rejestracja: wt maja 23, 2006 6:09 pm
Lokalizacja: Świeszyno

Post autor: jotem3 »

otóż i link do tegoż artykułu :-)
http://partnerstwo.onet.pl/1446817,3499 ... tykul.html
pozdrawiam
jacek
mala-iwa
Posty: 4
Rejestracja: ndz lis 25, 2007 12:23 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mala-iwa »

Nie ma już "dziennika z podróży" na 'trójkowej" stronie. Mam to przekopiowane, ale jestem matołem, jeżeli chodzi o takie cuda jakie tu wyczyniacie. Więc jeżeli ktoś z Was chce poczytać i pooglądać proszę o kontakt: mala-iwa@o2.pl. Pozdrowienia!!!
Awatar użytkownika
djjack
Posty: 2009
Rejestracja: pn sie 04, 2003 2:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Chętnie to obejrzę - Wybiera Marek Niedźwiecki.

Post autor: djjack »

"Rzeczpospolita" Nr 138 (15 czerwca 2001 r.)
Chętnie to obejrzę - Wybiera Marek Niedźwiecki.

"Bez głosu"

Telewizor traktuję jak milczącego przyjaciela, to znaczy włączam obraz rezygnując z dźwięku. W tym czasie słucham płyt albo radia, a kiedy zobaczę coś, co może mnie zainteresować, włączam głos. W piątek jestem zajęty Listą Przebojów, więc nie obejrzę niestety "Wirującego seksu" (TVP1, godz. 20.10), za to zdążę może na końcówkę "Parszywej dwunastki" (TVN, godz. 21.20), którą widziałem już chyba z pięć razy. W sobotę zobaczę retransmisję z festiwalu opolskiego (TVP 1, godz. 18.00), potem "Nowicjusza" (TVP 1, godz. 20.05) ze względu na Matthewa Brodericka i oczywiście koncert Kayah i Cesarii Evory (TVP 1, godz. 21.55). Obie uwielbiam, ich wspólna piosenka jest świetna. W niedzielę zawsze staram się śledzić listę "30 ton!" (TVP 2, godz. 14.55) - aby porównać wyniki z listą "Trójki". Mniej więcej w połowie zestawienia są podobne. Potem, jeśli czas pozwoli, z przyjemnością zobaczę odcinek "Na dobre i na złe" (TVP 2, godz. 16.35). To jeden z niewielu seriali, które mi się podobają. Wieczorem obejrzę po raz kolejny komedię "Uciekające zakonnice" (TVP 1, godz. 20.05). W dni powszednie telewizję oglądam rzadko. Cenię cykl "Miej oczy szeroko otwarte" (poniedziałek, TVP 1, godz. 20.10), poza filmami fabularnymi najbardziej lubię właśnie dokumenty, polskie i zagraniczne. We wtorek włączam głos w telewizorze na teleturniej "Jeden z dziesięciu" (TVP 2, godz. 19.00) - jedyny moim zdaniem, przy którym można się czegoś dowiedzieć i sprawdzić własne wiadomości. W czwartek muszę znaleźć chwile dla Jasia Fasoli (TVP 2, godz. 20.00) oraz dla "Archiwum X" (TVP 2, godz. 21.35). Ten drugi wprawdzie trochę się "skiepścił", ale i tak go lubię. Wcześniej tego dnia popatrzę na opolski koncert "Debiutów" (TVP 1, godz. 17.35). Wygrała Kaja Paschalska z "Klanu". Nie wiem, czy była "skazana na sukces", ale wolę ją w serialu.
Awatar użytkownika
abd3mz
Posty: 7751
Rejestracja: wt mar 20, 2007 1:56 pm
Lokalizacja: Kraków nieaktualny ;-)

Post autor: abd3mz »

Dzięki djjack za ten wywiad i za przypomnienie o wywiadach, bo odłożyłem czytanie na nowy rok i o tym zapomniałem. :roll:
Awatar użytkownika
djjack
Posty: 2009
Rejestracja: pn sie 04, 2003 2:08 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Wywiad z 2000 r.

Post autor: djjack »

"Rzeczpospolita" - Nr 209 (7 września 2000 r.)

Marek Niedźwiecki - "Życie z głosu"

- Kiedy pierwszy raz w liceum usłyszałem siebie nagranego na taśmę, pomyślałem "Boże, jaki ja mam koszmarny głos". A potem się okazało, że przyszło mi z niego żyć.
Radio było marzeniem Marka Niedźwieckiego od momentu, gdy jako czternastoletni chłopiec usłyszał listę przebojów Studia Rytm. Po skończeniu liceum w Zduńskiej Woli zdawał jednak na Wydział Budownictwa Politechniki Łódzkiej.
- Miałem świadomość, że prędzej czy później będę pracował w radiu, a studia to tylko pewien etap, który muszę przejść, by nie trafić do wojska. Nie chciałem wtedy martwić rodziców, co to za zawód dla mężczyzny - radiowiec. Ale na pierwsze wezwanie studenckiego Radia Żak zgłosiłem się od razu. W pierwszym odruchu powiedziałem starszym kolegom, że nie podoba mi się muzyka, którą grają. Szybko mnie "skasowali", no bo jak to - przychodzi małolat i się mądrzy. Wkrótce przekonali się, że radio jest moją pasją i że trochę się znam na muzyce.
Marek Niedźwiecki pochodzi z Szadku - małej miejscowości niedaleko Zduńskiej Woli.
- Radio było u nas członkiem rodziny. Pamiętam, że w niedzielę zasiadaliśmy wszyscy, by posłuchać Teatru Polskiego Radia. Niektóre słuchowiska do dzisiaj "mam w uszach". Plan dnia tak układałem, by nie ominąć ulubionych audycji. To była moja pasja. Nawet na stypie po pogrzebie babci zamknąłem się w innym pokoju, by wysłuchać listy prowadzonej przez Piotra Kaczkowskiego. Zawsze o 16.00 było "Popołudnie z młodością". Załapałem się na koniec ery Beatlesów, potem były Czerwone Gitary, Halina Frąckowiak, w której się kochałem i mój idol - Cliff Richard. Fascynacja nim wynikała pewnie trochę z przekory. Mam młodszych braci bliźniaków i starszą o dwa lata siostrę. Ona szalała za Presleyem, no to ja - za Richardem. Pierwsze single kupowałem w Szadkowym sklepie z elektroniką.
- Czasami syn prosił mnie, żebym mu coś nagrała - wspomina Kazimiera Niedźwiecka. - Był pilnym uczniem, ale niektórych audycji nie mógł przegapić. Bywało i tak, że ojciec musiał wykręcać korki, żeby odciągnąć go od radia. Chyba w siódmej klasie zaczął chodzić na pocztę i wysyłać kartki do Studia Rytm, czasem prosił o parę groszy na znaczek. Kiedy zaczął pracować, znałam wszystkie jego audycje. Teraz też się staram, ale zbyt często zmieniają się te częstotliwości. Niekiedy słuchamy go całą rodziną.
W liceum Marek Niedźwiecki rozwijał swoje muzyczne zainteresowania.
- Miałem kompleks małego miasteczka, ale dzięki temu, że nieźle orientowałem się w sprawach muzycznych, szybko znalazłem w klasie kolegów. Cały czas słuchałem listy przebojów Studia Rytm, było tam 10 piosenek polskich i 10 zagranicznych. Drukowali ją w sobotnim "Sztandarze Młodych", gazetę kupowałem rano, a potem przez cały dzień walczyłem ze sobą, żeby nie podejrzeć notowania, bo to by mi zabrało całą przyjemność wieczornego słuchania. Miałem takiego "hopla", że kiedy uzbierałem trochę pieniędzy, kupowałem kilkadziesiąt kartek po 40 groszy, wpadałem do klasy i mówiłem: "Wszyscy piszemy: Halina Frąckowiak". Pamiętam, że w któreś moje urodziny była na pierwszym i drugim miejscu. Wszystko zapisywałem w zeszycie, nawet to, kiedy Kaczkowski wspomniał coś o mnie przy okazji jakiegoś listu czy losowania płyty.
Mój tata bez przerwy powtarzał: "Ty przestań już słuchać tego radia. Z tego chleba nie będzie". Kiedy pracowałem już w Trójce, przywiozłem rodzicom razowy chleb i masło, których nie można było nigdzie dostać. Położyłem je na stole i powiedziałem: "Widzisz tato, to z tego radia...".

Pierwszą audycję poprowadził w 1972 roku w Radiu Żak. Nazywała się "20 przebojów". Propozycje nagrywał najczęściej z Trójki.
- Koleżanka z architektury przemalowała skrzynki na listy, porozwieszałem je w sześciu akademikach i w piątek wieczorem wyjmowałem kartki. Liczyłem głosy przez pół nocy, a w sobotę była lista. Koledzy robili mi niespodzianki i głosowali np. na "Myśmy są wojsko". Wtedy musiałem się nieźle napocić, żeby znaleźć takie nagranie. Był jeszcze Magazyn Muzyczny, tam puszczałem nowości, ale że zawsze ciągnęło mnie do recytacji, więc miałem nawet audycję "Wiersze i piosenki o miłości". Nie czułem, że radio przeszkadza mi w studiach. To studia mi przeszkadzały. Cóż, na początku byłem prymusem, a skończyłem? Oczywiście - na trójkę. Mało mnie to już wtedy obchodziło, na piątym roku pracowałem już w Radiu Łódź.
Zaczął w maju 1978 roku. Prowadził programy o różnej tematyce. Współpracował z Programem I, ale cały czas szukał kontaktu z Trójką. Udawało się to rzadko, najczęściej przy okazji cyklicznej audycji "Nowa płyta". Kiedy po stanie wojennym szefostwo Programu III objął Andrzej Turski, jednym z jego pierwszych pomysłów była lista przebojów.
- Potrzebny był ktoś, kto ją poprowadzi. Piotr Kaczkowski powiedział: "Ja - nie, ale jest w Łodzi taki facet. Znamy go, nazywa się Niedźwiecki...". Znali mnie trochę z Jedynki - z audycji "Radiokurier", która była pierwowzorem dzisiejszego "Zapraszamy do Trójki". Zadzwoniła do mnie wtedy Zofia Kruszewska, realizatorka, i powiedziała, że mam wyjechać i nie odbierać telefonów, bo Jedynka już mnie chce w Warszawie, a za moment dostanę propozycję z Trójki. Posłuchałem jej i rzeczywiście - wkrótce zadzwonił Sławek Zieliński. "Turski chce się z tobą spotkać" - powiedział. Wiedziałem, że to jest to, na co czekam od lat.
Spotkanie było krótkie.

- Marka znałem słabo, ale kiedy powstał problem, kto poprowadzi w Trójce listę przebojów, zdecydowałem się na niego błyskawicznie - mówi Andrzej Turski. - Chętnych było wielu, pozostałem jednak nieugięty. Później się okazało, że to był szczyt jego marzeń. Czemu akurat on? Wystarczy go posłuchać, mikrofon go kocha. Jedni się z tym rodzą i niewiele muszą robić, by zostać świetnym radiowcem, inni mogą pracować godzinami i niewiele z tego wynika. Marek na pewno należy do pierwszej grupy, do tego ma niebywały urok. Nie dziwię się ani trochę, że jest tak popularny.
- Pamiętam jak dzisiaj długi korytarz - wspomina Marek Niedźwiecki. - I Andrzeja w zielonej kurtce, który w biegu pyta mnie: "To co? Chcesz tu pracować?", "Bardzo chcę" - odpowiadam. Przez pierwszy okres wynajmowałem po kolei jakieś pięć, sześć mieszkań, ale roboty dostałem od razu dużo: listę przebojów, "W tonacji Trójki", poranne i popołudniowe "Zapraszamy do Trójki", czyli wszystko co najlepsze w tej rozgłośni. Koledzy jednak szybko się przekonali, że nie jestem "z rozdania", ale z miłości.
Pierwsze wydanie słynnej listy przebojów było prezentacją dwudziestu piosenek, które wtedy nadawał Program III. Po tygodniu słuchacze poznali pierwsze zestawienie.
- Na początku przychodziło bardzo mało głosów, ale po trzech, czterech tygodniach listonosz zaczął przynosić kartki w dużych workach. Miałem tremę, wszyscy czuliśmy, że wkrótce lista może stać się naszym oczkiem w głowie. Na początku chciałem być po prostu rzetelnym didżejem, który wszystko wie. Po pierwszych wydaniach Marek Dalba, realizator, stwierdził, że to jest nudne i jeśli czegoś nie zmienimy, to za chwilę nikt nas nie będzie słuchać. I to on wymyślił wszystkie te odgłosy, które puszczaliśmy ze studia. Gryzienie jabłka, telefony w stylu: "Proszę pana, kiedy będzie Wonder" itp. To Marek mnie zmuszał do większej aktywności. Kiedy wiedział, że się spóźnię, włączał mikrofon, żeby było słychać, jak wpadam zdyszany do studia. Słuchacze to polubili, biegałem więc po korytarzu, żeby wejść na antenę w ostatniej chwili. I tak coś, co do tej pory było antenowym brudem, stało się naszym atutem. Ludzie mówili: "Boże, co tam się dzieje...". To chyba zdecydowało o szybkim sukcesie. Zacząłem dostawać sygnały, że w poniedziałek nie rozmawia się w szkole o niczym innym, tylko o tym, co powiedział "Niedźwiedź".
Niektórzy krytycy muzyczni zarzucali Trójce, że była manipulowana przez peerelowskie władze.
- Były naciski na listę, rzadko, ale były. Puściliśmy piosenkę "Praktyczny kolor", która mówiła o tym, że wszystko jest szare. To się nie podobało "na górze" i zdjęliśmy ją - tyle że ona i tak by spadła po tygodniu, to nie był żaden przebój. Z Maanamem było tak, że kiedy Kora nie chciała zaśpiewać w Sali Kongresowej dla ZSMP, czy dla jakiejś radzieckiej delegacji, zespół został zakazany. Tak naprawdę to im dało jeszcze większą popularność. Mieli wtedy u nas trzy piosenki. Wymyśliłem, że zamiast nich będę puszczał werble, którymi zaczyna się "To tylko tango", wielki przebój Kory. Nie było Maanamu, ale wszyscy wiedzieli, o co chodzi. Krążyła też anegdota o "Mniej niż zero" Lady Pank. Ktoś znalazł pismo urzędowe z lat 80. mówiące o tym, że utwór nawiązuje do śmierci Grzegorza Przemyka i w związku z tym należy go "metodami operacyjnymi" z listy usunąć. Ja nie miałem wtedy żadnych nacisków, więc rozgrywało się to gdzieś poza mną. Jeśli prześledzi się historię tego hitu na liście, widać, że wszedł szybko, trochę pobył, a potem naturalną koleją rzeczy wyleciał. Bardzo rozbawił mnie komentarz pewnego dziennikarza, który napisał pod tymże urzędowym pismem: "... no i piosenka spadła". A co - miała być do dzisiaj?
- Cenzurę bardziej odczuwaliśmy w lokalnych rozgłośniach niż w Trójce - dodaje Jan Borysewicz, lider Lady Pank. - Trzeba pamiętać, że to była wtedy jedyna stacja, gdzie dużo było polskiego rocka. I chociaż wszyscy udawali, że nie zależy im na rywalizacji, kiedy leciała lista przebojów Niedźwieckiego, każdy siedział i słuchał.
- Ktoś mnie kiedyś zapytał, czy nie czułem się odpowiedzialny za całe pokolenie, za to, że mogę mu wypaczyć muzyczny gust. Wtedy tego tak nie traktowałem, ale nie mam poczucia, że coś zepsułem. Dobieraliśmy piosenki, które uważaliśmy za wartościowe. Bywały wyjątki, ale szybko okazywało się, że nasi słuchacze nie tolerują muzycznego kiczu. Teraz czasy się zmieniły, można grać numer "Mój wacek jest za duży" i nikogo to nie bulwersuje. A wtedy, kiedy Beata Kozidrak śpiewała: "Myślałam do cholery..." - co chwilę ktoś dzwonił z pretensjami. Ta odpowiedzialność za treść utworu została we mnie. Nie chodzi mi o jakąś misję, po prostu nie lubię, jak ktoś śpiewając przeklina. Nie podoba mi się coś, więc tego nie nadaję. To moja audycja, mam prawo.
Lista ma swój specyficzny klimat również dzięki nietypowym komentarzom pana Marka.
- Owszem, przyznaję się, czasem wykonywałem pewne ruchy nie fair. Mówiłem, że wśród tych, którzy zagłosują na Basię Trzetrzelewską, rozlosuję jej płyty, że Shakin Stevens to mydłek. Potem dostawałem listy, że jestem od niego brzydszy. Czasem prowokowałem, choć starałem się od tego powstrzymywać, bo ludzie pisali, że nie jestem od tego, by zachęcać czy zniechęcać. Często myliłem się zresztą, oceniając gust słuchaczy. Pisałem na pudełku kasety "wkrótce numer jeden", a to nie wchodziło nawet do pierwszej "dwudziestki". Albo puszczałem coś dla świętego spokoju, będąc przekonanym, że nikt tego nie chce, a to za parę tygodni było już na szczycie.
Dzisiaj trzy czwarte głosów przychodzi pocztą elektroniczną. Internet okazał się być niezastąpiony dla listy przebojów, która w kwietniu tego roku skończyła 18 lat.
- Czasem jestem zmęczony, ale kiedy wchodzę na antenę, zmęczenie błyskawicznie mija. Niektórym może się wydawać, że to jakieś środki dopingujące, a to wyłącznie adrenalina, która mi skacze, gdy zapala się czerwona lampka i zaczyna się lista. Kiedyś, na początku, prowadziłem nocne audycje wspólnie z koleżanką i przyniosłem jakieś wino. Szybko zrozumiałem, że nie dość, że mi to nie pomaga, to jeszcze bardzo przeszkadza. I więcej nie próbowałem. Myślałem, że uda mi się przez te lata wychować następcę, ale chyba nie umiem uczyć radia. Zresztą najlepszą szkołą radia jest po prostu praca w nim. Nie ma tak, że ktoś od razu jest świetny. Niektórym się wydaje, że to łatwy zawód, że wystarczy mieć parę płyt, krzyknąć: "Hej! Cześć fajni kolesie, to ja wasz fajny koleś..." i jest dobrze. Nic z tego. Słuchacz czuje każdy fałsz.
Krzysztof Feusette
ku3a
Posty: 20933
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Re: Wywiad z 2000 r.

Post autor: ku3a »

djjack pisze:Nie czułem, że radio przeszkadza mi w studiach. To studia mi przeszkadzały.
to jest piekne :lol: :lol:
Robinson
Posty: 8049
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 10:58 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1984 r.
Lokalizacja: Krosno

Re: Wywiad z 2000 r.

Post autor: Robinson »

djjack pisze:Cały czas słuchałem listy przebojów Studia Rytm, było tam 10 piosenek polskich i 10 zagranicznych. Drukowali ją w sobotnim "Sztandarze Młodych"
Czy ktoś ma te notowania? ;)
Awatar użytkownika
stavanger
Posty: 3398
Rejestracja: wt cze 06, 2006 5:36 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 683
Lokalizacja: Poznań

Re: Wywiad z 2000 r.

Post autor: stavanger »

ku3a pisze:
djjack pisze:Nie czułem, że radio przeszkadza mi w studiach. To studia mi przeszkadzały.
to jest piekne :lol: :lol:
I jakie prawdziwe :wink: :lol:
Awatar użytkownika
1981
Posty: 4205
Rejestracja: czw sty 26, 2006 11:27 pm
Lokalizacja: Hangzhou

Post autor: 1981 »

"Poradnik Domowy" - luty 2008 (znalezione TUTAJ)
Takiego mnie nie znacie - Marek Niedźwiecki
Małgorzata Szamocka


Marzył, żeby być "panem Markiem" z radia. Dziś jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych. Prawie od początku związany był z radiową Trójką. Po 25 latach przeszedł do Radia Złote Przeboje, prowadzi w nim autorski program "Złote, słodsze i najsłodsze". Uwielbia podróżować w czasie przy pomocy klaserów ze znaczkami, które zbiera od dziecka.

Kiedyś znaczki się zdobywało, teraz się kupuje. W mojej rodzinie zapalonym filatelistą był wujek i tym hobby zaraził mnie i moich młodszych o dwa lata braci bliźniaków. Rywalizowaliśmy. Zapisałem się do klubu filatelistów i od tej pory otrzymywałem znaczki już następnego dnia po ukazaniu się ich w obiegu. To było prawdziwe szaleństwo!

Dzięki temu hobby już w czasach szkoły podstawowej i potem w liceum miałem sporo znajomych na całym świecie. Pisałem do nich, a oni odpisywali i czasem wysyłali znaczki. Najwięcej znajomych miałem w byłym ZSRR, bo wtedy nauczyciele rosyjskiego namawiali do nawiązania korespondencji z radzieckim rówieśnikiem. Pamiętam, że wielu takich kolegów zyskałem dzięki akcji, zainicjowanej przez młodzieżowe czasopismo. Trzeba było napisać list do kolegi, który mieszkałby w takim mieście w ZSRR, którego nazwa zaczynała się i kończyła na te same litery, co nazwa miasta, z którego się pochodziło. W moim wypadku był to Szadek, dlatego napisałem do Smoleńska. Ktoś mi odpisał i zaczęliśmy korespondować. A potem, w jakiejś radzieckiej gazecie wydrukowano mój adres i zacząłem dostawać po kilkadziesiąt listów dziennie. Przede wszystkim od dziewczyn. Odpisując, w szybkim tempie podciągnąłem się w znajomości rosyjskiego.

Codziennie na dużej przerwie listonosz przynosił mi do szkoły paczkę z listami. To dopiero było wydarzenie w małomiasteczkowej rzeczywistości! Radzieccy znajomi wysyłali mi całe serie znaczków. Najwięcej było okolicznościowych (rocznica rewolucji, pierwszego lotu w kosmos), ale też przepiękne reprodukcje malarstwa światowego (np. Rembrandta, van Gogha, impresjonistów). To mnie tak wciągnęło, że popadłem w pewne uzależnienie. Myślę, że teraz, po rozpadzie ZSRR, te znaczki mają wartość historyczną.

Moje filatelistyczne zbiory szybko się powiększały. Miałem nawet znaczki z Kuby, Australii. Przekonałem się, że mniejsze kraje wydają dużo bardziej różnorodne znaczki niż np. Wielka Brytania czy USA (tam na znaczkach głównie są królowa lub prezydenci). Polskie znaczki też były wyjątkowo atrakcyjne. Piękne, o bogatej kolorystyce, otwierały mi oczy na przyrodę, sztukę, historię. Mogłem z nich czerpać wiedzę o świecie. Najwięcej mam radzieckich i to z portretem wodza rewolucji - Włodzimierza Lenina. Ale też dużo z radzieckimi artystami. Zazdrościłem im tego, bo w Polsce znaczka z Martą Lipińską, w której się podkochiwałem, nie można było dostać, a po pocztówkę z jej zdjęciem musiałem z Szadka jechać aż do Łodzi.

Przez wiele lat dużą wagę przywiązywałem do korespondencji i z podróży wysyłałem widokówki. Oczywiście z ciekawymi znaczkami. Otrzymywałem też dużo listów od radiosłuchaczy. Do dziś je przechowuję. Jednak najwięcej mam kartek od wokalistki Basi Trzetrzelewskiej, którą poznałem w 1987 r. Zaprzyjaźniliśmy się. Ostatnio dostałem od niej kartkę z napisem: "New Job", bo po 25 latach zmieniłem miejsce pracy. Teraz widokówki wysyłam jedynie do chrześniaka. Na pocztówce z wyprawy do Australii przykleiłem mu znaczek z misiem koala. Dla mnie kiedyś byłby rarytasem.

Nie kolekcjonuję już znaczków masowo, mogę zachwycić się jakimś okazem, ale z przyjemnością, jeśli tylko mam czas, przeglądam moje klasery. Prawie z każdym ze znaczków związana jest jakaś historia, jakiś człowiek. Dzięki nim odbywam podróż w czasie. Wspominam, z jakim trudem je gromadziłem, żeby mieć całą serię. Nigdy nie zbierałem znaczków, licząc na to, że przyniosą mi korzyści materialne. Nie mam pojęcia, ile warta jest moja kolekcja, ale wiem, że mam ją dzięki tym wszystkim rozsianym po świecie ludziom, z którymi od lat się nie kontaktowałem, ale których właśnie dzięki tym znaczkom nigdy nie zapomnę.
PS
Posty: 903
Rejestracja: ndz gru 31, 2006 10:53 am
Listy Przebojów Trójki słucham od: 14.01.1984
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: PS »

W majowym numerze pisma Dlaczego jest duży wywiad z Markiem.
Niedźwiedź opowiada w nim o swoich czasach studenckich.

Na okładce DJ Rojek. :)
Awatar użytkownika
marsiv
Posty: 793
Rejestracja: wt maja 06, 2008 6:03 pm
Lokalizacja: Krosno

Post autor: marsiv »

Witam!!!
Dziś około 10-20 w programie"Dzień dobry TVN" wywiad z Panem Markiem Niedzieckim. Ma opowiadać o swojej miłości do Celine Dion.polecam
Awatar użytkownika
zbyszu
Posty: 9903
Rejestracja: sob gru 31, 2005 5:03 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: lat 80-tych
Lokalizacja: Warmia / Mazury
Kontakt:

Post autor: zbyszu »

Oglądałem. Prawie go nie dopuścili do glosu. Za szybkie tempo. Widac, ze panMarek był nie swoj ;-)
Awatar użytkownika
marsiv
Posty: 793
Rejestracja: wt maja 06, 2008 6:03 pm
Lokalizacja: Krosno

Post autor: marsiv »

Z ust mi to wyjołes.Za dużo na raz !!!
Awatar użytkownika
bobby-x
Posty: 9891
Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
Kontakt:

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: bobby-x »

Czy słuchaliście dzisiaj opowieści Niedźwiedzia o Jacksonie w Programie Trzecim jakoś po 18:00 ? Tak w Programie Trzecim! Czy to jakieś znaki o których mówił Marek podczas ostatnio weekendowych audycji w RZP?
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: Miszon »

O, nie słyszałem! Serio???
Awatar użytkownika
abd3mz
Posty: 7751
Rejestracja: wt mar 20, 2007 1:56 pm
Lokalizacja: Kraków nieaktualny ;-)

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: abd3mz »

bobby-x pisze:Czy słuchaliście dzisiaj opowieści Niedźwiedzia o Jacksonie w Programie Trzecim jakoś po 18:00 ?
Jeśli to był reportaż to nic dziwnego.
Awatar użytkownika
Yacy
Posty: 21971
Rejestracja: wt gru 27, 2005 11:14 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 67 30.07.1983
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: Yacy »

ale już podpis w SE - dziwny...

Marek Niedźwiecki

Wieloletni prezenter Programu III Polskiego Radia, w którym w latach 1982-2007 prowadził m.in. Listę Przebojów Programu III


a Złote gdzie... chociaz ten brak raczej wynika ... z tytułu gazety :-P
Awatar użytkownika
krzysiek83
Posty: 7406
Rejestracja: sob paź 04, 2008 8:34 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1995-2014
Lokalizacja: Lublin

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: krzysiek83 »

bobby-x pisze:Czy słuchaliście dzisiaj opowieści Niedźwiedzia o Jacksonie w Programie Trzecim jakoś po 18:00 ? Tak w Programie Trzecim! Czy to jakieś znaki o których mówił Marek podczas ostatnio weekendowych audycji w RZP?
Oby nie!! Odchodzi, przychodzi, odchodzi.... Ile można, czy to żużlowy zawodnik, czy co? Totalne szaleństwo! :/
Awatar użytkownika
lampart
Posty: 534
Rejestracja: pn cze 29, 2009 7:41 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1984
Lokalizacja: Rotterdam

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: lampart »

Niedźwiedź wyruszył na Antypody. Pewnie dużo będzie rozmyślał. Co z tego wyniknie - zobaczymy. Sam przyznał podczas naszej wizyty na liście, że nie jest tajemnicą, że rozmowy się toczą...
Awatar użytkownika
tadzio3
Posty: 9758
Rejestracja: czw sie 12, 2004 2:17 am
Lokalizacja: Tykocin / Białystok
Kontakt:

Re: Wywiady z Markiem Niedźwieckim

Post autor: tadzio3 »

krzysiek83 pisze: Oby nie!! Odchodzi, przychodzi, odchodzi.... Ile można, czy to żużlowy zawodnik, czy co? Totalne szaleństwo! :/
Bez przesady. Na razie tylko odszedł. Gdyby przechodził ze stacji do stacji co roku można było by tak powiedzieć
ODPOWIEDZ