Jacku, z jednej strony w końcu to oni są radiowcami, a my słuchaczami, ale z drugiej... Trójka to stacja publiczna, utrzymywana w sporej części z abonamentu. Czyli w jakimś sensie jest to także radio słuchaczy - w przeciwieństwie do rozgłośni komercyjnych, które są tylko i wyłącznie radiami swoich właścicieli. A skoro tak, to jej redakcja powinna się ze głosem słuchaczy liczyć, szczególnie w przypadku audycji, jak to się dziś modnie nazywa, kultowej, a taką LP3 jest niemal od początku istnienia. Akurat w przypadku Listy istnieje szczególny, żeby nie powiedzieć intymny
, związek słuchacza i programu. Osoby odpowiedzialne powinny to rozumieć i respektować, powinny też rozumieć, że Forum Słuchaczy LP3 jest zorganizowaną reprezentacją miłośników tej audycji i należy je traktować poważnie. Nie chodzi przecież o to, żebyśmy to my prowadzili Listę, ale na pewne sugestie czy propozycje należałoby chociaż odpowiedzieć. Podobnie w przypadku Topu: wystarczyłaby krótka odpowiedź, na przykład: "przepraszamy, nie jesteśmy w stanie przekazać wyników poniżej 100 miejsca, ponieważ..." i tu jakikolwiek powód. Przecież mogli np. po podliczeniu wyników przekleić pierwszą setkę gdzie trzeba, a resztę skasować, nikt ich nie zje z tego powodu. Wystarczy tylko odpisać na maila, albo komuś zlecić to odpisanie, i się do tego przyznać, korona by Piotrkom z głowy nie spadła.
W wyniku upowszechnienia internetu wszystkie inne media dążą i będą dążyły do interaktywności - w przypadku mediów publicznych po prostu jest naturalnym procesem społecznym coraz większe bezpośrednie oddziaływanie słuchacza na prowadzących i odwrotnie. Nie przypuszczam, żeby p. Baron miał złe intencje, myślę, że w porównaniu z ostatnimi latami listy "niedźwieckiej" o słuchaczach mówi się nawet więcej - p. Marek chyba w pewnym momencie trochę się oddalił od odbiorców, może miał im podświadomie za złe, że muzyka na jego własnej liście przestała mu się podobać, bo gust słuchaczy oddalił się od jego gustu.
Myślę, że Balonik ma świadomość tego, że przejmując LP3 dokonał wyboru na długie lata, i że jego przyszłość radiowa w dużej mierze zależy teraz od Listy i jej słuchaczy. I wie, że to nie jest audycja jak każda inna, że ma specyficznych odbiorców, którzy będą domagali się kontaktu z prowadzącym, rozpatrywania swoich propozycji, będą chwalili i krytykowali publicznie każde notowanie, będą wysyłali swoich przedstawicieli bezpośrednio na Listę - słowem, że LP3 to już nie tylko audycja radiowa, ale pewnego rodzaju instytucja społeczna. I że on się z tą społecznością musi liczyć, choćby dlatego, że nie jest - jeszcze- drugim Niedźwiedziem, dopiero pracuje na osiągnięcie takiej pozycji i słuchacze mogą mu w tym tylko pomóc. Zastanawiam się tylko, na ile on (i inni Piotrkowie0 orientuje się, że podobne emocje części słuchaczy wywołuje Top Wszechczasów. Marek to rozumiał, bo to była jego wyłączna działka i osoba prowadzącego wiązała jeden program z drugim, Baron na TWC jest tylko jednym z trzech współprowadzących. Może dlatego do Topu nie przywiązuje aż takiej wagi.
A może receptą byłaby jednak ponowna pełna "unia personalna" Listy z Topem? Jeden Balonik chyba lepiej by ten Top złożył do kupy niż trzech Piotrków. A że ma dużo roboty, bo i Lista, i TuBaron, i Top jeszcze... No cóż, Niedźwiedź też kiedyś prowadził i Listę, i Top, i Markomanię, do tego był przez pewien czas szefem redakcji muzycznej - i jakoś dawał radę.