TStudent pisze: ↑pt wrz 06, 2019 9:56 pm
Czyli ten drogi 2020 rok zdominuje ta znana nam trójca: Kortez, Podsiadło, Zalewski. Tylko najpewniej w innej kolejności.
Jeszcze Rojek wydaje nową płytę.
Nie miałbym nic przeciwko, gdyby dał im radę, ale... będzie ciężko.
Może niech da muzycznie radę. No i mam wrażenie, że Artur niestety nie jest tak dobry wokalnie... Przynajmniej już nie jest. Trochę bardziej stał się już osobistością niż muzykiem.
prz_rulez pisze: ↑pt wrz 06, 2019 10:08 pm
Może niech da muzycznie radę. No i mam wrażenie, że Artur niestety nie jest tak dobry wokalnie... Przynajmniej już nie jest. Trochę bardziej stał się już osobistością niż muzykiem.
Wokal nigdy nie był jego największym atutem. Ale w muzyce liczą się jeszcze inne elementy. Niech wygra Najlepszy
Zalewski już podczas Męskiego Grania zaprezentował nowy utwór, Rojek też na jesień ma wydać pierwszy singiel. Także nie będziemy musieli czekać do następnego roku.
TStudent pisze: ↑pt wrz 06, 2019 8:36 pm
Nie powiedziałem nic o 10 tysiącach. Mnie - powiedzmy w wieku około 40 lat satysfakcjonowałoby przy obecnych poziomach cen około 5-6 tysięcy netto.
Komedia normalnie
jako, że wczoraj poszłam już i dziś doczytałam forum to muszę się odnieść do niemuzycznej części tej dyskusji. Jako,że szkolnictwo wyższe znam od podszewki to niestety stwierdzam,że wymagania finansowe absolwentów studiów w porównaniu z ich wiedzą i umiejętnościami można skwitować co najwyżej tym -->
I dodam, że posługiwanie się argumentem " jestem magister inżynier żądam 5 tysięcy" jest objawem smutnej ignorancji i braku refleksji. I drogi TS studencie - gdy ja kończyłam studia to co najwyżej czekała na nas umowa o dzieło w pracy poniżej kwalifikacji. Tak więc miej trochę pokory
ps. co do informatyków - ich zarobki nie dziwią mnie. Bądź co bądź osób ogarniających matematykę w takim stopniu, by móc zostać informatykiem wciąż jest niewiele i będzie mniej.
Nie nie, ja nie mówię, że magister inżynier ma żądać na dzień dobry 5 tysięcy netto (to chyba tylko wielkie korporacje są w stanie zapewnić aż tak dobry start i to co najwyżej tym naprawdę najlepszym), ale gdyby dało się zacząć chociaż od tych 2200-2600 netto przy obecnych poziomach cen? No przecież nie po to się mordują, niektórzy to jeszcze studia godzą z pracą (tak jak prawie wszystkie moje... koleżanki z roku) i co oni/one mają powiedzieć, skoro mają doświadczenie (co prawda nie wszystkie w konkretnej branży, ale...) i oni/one też mają zaczynać od płacy minimalnej? Chyba że idą do budżetówki albo do szkoły, bo tam od dłuższego czasu, jeszcze od poprzednich rządów, są problemy z zarobkami.