prz_rulez pisze: ↑sob paź 13, 2018 1:36 amgżegoż pisze:O pierwsze miejsce ciągle biją się "Need Some 1" z "Liczydłem"
No to w końcu wrzucasz Mery czy nie wrzucasz?
Dwa utwory Mery (bo poza "Liczydłem" także tytułowy z jej debiutanckiej płyty) są już na mojej liście bardzo długo, a w chwili ich wrzucenia na listę nie znałem jeszcze za dobrze jej twórczości, ani tym bardziej jej samej. Nie sądziłem wtedy, że tak "oszaleję" na punkcie jej muzyki
Teraz więc czekam, aż te dwa się na tyle osłuchają, że będą mogły wypaść (co zapewne prędko nie nastąpi
), a kolejnych nie wrzucam, tylko słucham w oderwaniu od listy
No chyba, że nagra coś (jak na nią) słabszego, z czym utwory innych wykonawców będą mogły skutecznie rywalizować
prz_rulez pisze: ↑sob paź 13, 2018 1:36 amgżegoż pisze:Wolę jednak nie, bo czasem jest tak, że coś jest nawet na moją listę po prostu za dobre
Przyznam, że nie ogarniam tej logiki
To po co w takim razie lista przebojów?
Może to niezbyt trafne porównanie, ale powiedzmy, że moja lista to polska ekstraklasa, a utwory na niej będące to zawodnicy w niej grający
Czy więc miałoby sens zatrudniać w polskiej ekstraklasie zawodników o umiejętnościach Messiego czy Cristiano Ronaldo, skoro wiadomo, że przerastają tę ligę o wiele długości, a pozostali piłkarze nie mieliby żadnych szans na normalną rywalizację z nimi?
Może to porównanie trochę od czapy (bo przecież jest oczywiste, że ze względów finansowych gwiazdy nigdy by nie były zainteresowane grą u nas), ale jakiś sens w tym jest. Zresztą sytuacje, gdy nie wpuściłem czegoś na listę tylko dlatego, bo jest na nią za dobre, zdarzyły się tylko dwukrotnie (wcześniej z Big Cycem, a teraz z Mery). Kiedyś miałem podobną wątpliwość z "Modern Holocaust" Marii Peszek, ale jednak wrzuciłem - i to był chyba błąd, bo nie mogło wypaść przez ponad rok, co raczej nie było zdrową sytuacją
A na pewno nie byłoby zdrowe na LP3, do której pierwotnie moja lista miała nawiązywać.
gżegoż pisze:Swoją drogą, fajnie tak móc sobie pogadać z artystą "tak po ludzku".
Zgadzam się, to naprawdę świetna sprawa!
A zwłaszcza wtedy, gdy artyści są jeszcze młodzi, niezmanierowani i niezepsuci show biznesem, tylko traktują fanów jak równych sobie i rozmawiają z nimi jak z kumplami, a nie jak z ludźmi z "niższych sfer"