Trochę zależy gdzie. Turcja - zgadzam się, mają ogromny rynek rodzimy. W Grecji faktycznie mocna jest ta scena rodzima z Nikosem Vertisem, Panosem Kiamosem, Giorgiosem Mazonakisem, Peggy Ziną, Anną Vissi i jeszcze kilkoma innymi (są też młodziaki z The Voice'a i X-Factora, ale ich już nie znam). We Włoszech... Chyba jest tak pół na pół. W Hiszpanii chyba jednak mocniejsza jest zagranica. We Francji kiedyś faktycznie tak było, ale w ostatnich latach trochę się to zmieniło.agentprovocateur pisze:Nie masz racji. Wróciłem niedawno z Grecji, u królowały lokalne szlagiery, w wielu europejskich krajach, Niemczech, Holandii, Francji, Hiszpanii, Włoszech jest podobnie. O Turcji nie wspomnę. Za to w Chinach Bayer Full sprzedało kilkanaście milionów płyt.
Dzisiaj ogólnie mamy bardzo ujednolicony rynek europejski. Kiedyś polskie stacje promowały dosyć mało znane numery - kto kojarzy chociażby El Samah? + całą masę wykonawców z Niemiec, a potem wykonujących francuskojęzyczną muzykę. Wszystko zmieniło się w ostatnich latach. Ja niestety nie jestem zadowolony z tej zmiany...
Poza tym pamiętaj, że to zależy od tego, w jakim miejscu się znajdziesz. W Polsce też możesz się tak przejść, żeby słyszeć cały czas Radio Vox. A to raczej nie jest (mimo wszystko, wciąż) wyznacznik tego, czego słuchają wszyscy.