Nasza Lista XI

Moderatorzy: Yacy, Grycek, jollyroger72, Yacy, Grycek, jollyroger72

Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15261
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Nasza Lista XI

Post autor: Miszon »

Jakaś dobra dusza wrzuciła tłumaczenie tekstu piosenki Josha Rittera. Można by się co prawda przyczepić do kilku fragmentów i inaczej je zapisać ale ogólnie bardzo fajnie oddaje fabułę tej niezwykłej pieśni:

Czołowi przedstawiciele epoki
Dyskutowali między sobą, jaki będzie mój następny ruch
Po tym wszystkim, co odkryłem podczas swoich wypraw po świecie
Czy coś jeszcze zostało do odkrycia?
"Panowie!", powiedziałem, "Przestudiowałem mapy"
"I jeśli dobrze rozumuję,"
"To na czubku świata jest jeszcze jeden nowy świat,"
"Jeśli tylko uda się przebić przez lód."

Ogarnąłem wzrokiem audytorium,
W ten znany sobie sposób,
I spostrzegłem, że potrzeba im wiary
Więc rzekłem: "Wszystko, co mam, to moje jaja i Bóg"
I po chwili: "I Annabelle Lee"
Och, 'Annabelle Lee' i ich oczy ożyły
Najpiękniejszy okręt mórz
Moja 'Nina', moja 'Pinta', moja 'Santa Maria'
Moja piękna 'Annabelle Lee'

Wiosną postawiliśmy żagle
Tłum machał na pożegnanie z brzegu
Nie miałem rodziny, tylko 'Annabelle Lee'
Więc nie musiałem patrzeć za rufę
Obrałem kurs na północ, przejrzałem mapy
I z nastaniem nocy odpłynąłem w sen
Śniąc o pięknym, głębokim porcie
Który odnajdę za lodem dla mej 'Annabelle Lee'

Później się ochłodziło
Świat ucichł
Nie było ani światła dnia ani mroku nocy
Kolor morza przybrał barwę nieba
Które nabrało koloru morza
Które przybrało barwę lodu
Aż w końcu wszystko wokół stało się bezkresem
Jedną wielką szklaną pustynią arszenikowej bieli
A fale które nas wcześniej unosiły,
Teraz tworzyły zaspy na burtach 'Annabelle'

Załoga zbliżyła się do siebie
Początkowo ku wzajemnemu pokrzepieniu
Lecz każdego następnego poranka
Na śniegu pojawiały się nowe ślady niknące za skrajem świata
Aż w końcu zostałem tylko ja
Co się działo potem pamiętam jak przez mgłę
Ale leżałem chyba
Dni długie, a może i miesiące
A Anabelle mnie trzymała, szczęśliwi we dwoje
Rozmyślaliśmy o tym, co razem przeszliśmy

Gadaliśmy o tym, jakie jeszcze nowe światy odkryjemy
A ona oddała mi swe ciało
Rąbiąc jej główny maszt na opał
Opowiadałem, co jeszcze musimy zobaczyć
I kiedy już z mrozu jej cumy popękały w kańczugi
A zawieje oćwiczyły jej boki,
To podpalałem ją co noc, aby przeżyć
W jej miłosnych objęciach

Nie nazwę ratunkiem tego, co sprowadziło mnie na powrót
Do tego starego świata, by pić i marnieć
I udawać, że poszukiwanie nowego świata
Warte było spalenia siebie
Lecz czasem w nocy
W moim śnie słyszę śpiew
Nieznanego tropikalnego ptaka
Uśmiecham się wtedy przekonany, że 'Annabelle Lee'
Dotarła w końcu do kolejnego nowego świata
ODPOWIEDZ