XV zlot (7-9.06.13)

Potrzeba dyskusji na temat Listy jest tak silna, że łamy Forum to za mało — od czasu do czasu spotykamy się także na Zlotach.

Moderatorzy: ku3a, ku3a

kajman
Posty: 64025
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: kajman »

A jeszcze lepiej jest na zlocie.
kamil_snk
Posty: 2101
Rejestracja: pt sty 02, 2009 7:27 pm
Lokalizacja: Sanok/Rzeszów

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: kamil_snk »

To może być lepiej? :D Bo relacja fantastyczna, mimo że troszkę subiektywna :)
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

kamil_snk pisze:To może być lepiej? :D
Zapewniam, że może :)
kamil_snk pisze:mimo że troszkę subiektywna :)
O! Tego mi właśnie brakowało - elementu krytyki (chociaż może trochę zbyt delikatnie...). Prosimy o więcej ;)

Niestety, następna część również z konieczność bardzo subiektywna i w dodatku miejscami poruszająca tematykę dość odległą od zlotu (także w sensie dosłownym). Pewne szczegóły planowałem początkowo pominąć, ale zostałem sprowokowany przez Emilię :)

Wychodzenie za mąż w czasie, kiedy odbywa się zlot, należałoby uznać za co najmniej niestosowne. Przy zdecydowanej większości moich znajomych nie wahałbym się ani przez chwilę, tylko stwierdził, że same są sobie winne. Z Kasią było jednak inaczej. Przez ostatnie półtora roku nasze mniej lub bardziej regularne spotkania grupy początkujących literatów, podczas których nawzajem mieszaliśmy z błotem swoje teksty, naprawdę budziły spore emocje. W dodatku to właśnie Kasia była bodajże jedyną spośród nas, która rzeczywiście miała niezaprzeczalny talent. Tak więc z żalem zdecydowałem się jednak opuścić Śródborowiankę, obiecując sobie wrócić tu tak szybko, jak to będzie możliwe.

Przebrawszy się, zszedłem z powrotem na taras, by oddać jollyrogerowi72 klucz. Moje pierwsze publiczne wejście w garniturze nie wywarło większego wrażenia – każda z grup była pochłonięta myśleniem, a głowy zgodnie pochylały się nad kartkami z punktacją (przy czym głowy z drużyny kajmana robiły to już nie na tarasie, tylko na ławce – a podobno były mokre…) i nie dopuszczały do siebie żadnych bodźców z zewnątrz. Tylko atram842 obdarzyła mnie na pożegnanie delikatnym uśmiechem.

Trasa była już znana: najpierw przejazd przez tory (mało brakowało, a zakończyłby się nieprzyjemnie, po tym jak samochód z lewej wymusił na mnie pierwszeństwo), centrum Otwocka, Wał Miedzeszyński, most Siekierkowski (z przyzwyczajenia skrzyżowanie z Czerniakowską pokonałem dołem, a przecież jadąc na Ursynów aż się prosi skorzystać z estakady), a na koniec obowiązkowy postój pod kwiaciarnią (pani kwiaciarka była przygotowana – upewniwszy się, że okazja jest rzeczywiście taka, o jakiej myśli, wskazała mi pierwszy z przyszykowanych bukietów). Potem nastąpiła chwila szukania właściwego wejścia do budynku (przed jednym z nich grupka ludzi w strojach niekoniecznie weselnych, wśród nich pani posłanka Grodzka, delektowała się poczęstunkiem – później dowiedziałem się, że to z okazji dni Ursynowa), pierwsze spojrzenie na pannę młodą (co ciekawe, zdecydowała się zerwać z tradycyjną kolorystyką i wystąpiła w sukni pomarańczowej), polowanie na odpowiednie miejsce pod ścianą przed ceremonią, słowa deklaracji zgodnie powtórzone przez oboje, lekkie rozczarowanie, że tym razem panna młoda nie uciekła sprzed ołtarza (chociaż rzeczywiście podczas ślubów cywilnych jest to trudniejsze), pamiątkowe zdjęcie, tradycyjny Mendelssohn, a przed nim mniej tradycyjny koncert na pile (pierwszy raz zetknąłem się z czymś takim, brzmiało intrygująco; co ciekawe muzyk posługiwał się smyczkiem), umiarkowanej długości kolejka z życzeniami (sukcesów małżeńskich równie wielkich jak literackich), bukiet z emocji wręczony… panu młodemu, a na koniec spóźniony przyjaciel plujący sobie w brodę (i nie jest to przenośnia – nawet przy kajmanie nie miałby się czego wstydzić), że nie zdążył wykonać gestu Rejtana i krzyknąć: „nie!”.

Ku mojemu zdziwieniu i rozczarowaniu, spośród naszej siedmioosobowej grupy literackiej, stawiła się trójka – oprócz mnie niejacy Janek i Magda. Po skończonej uroczystości (co zresztą, jak to bywa podczas ślubów cywilnych, nastąpiło bardzo prędko – parę minut po wpół do czwartej było już po wszystkim), wymienialiśmy się opiniami, entuzjastycznymi o koncercie i nieco mniej – o nieobecnych kolegach. Przede wszystkim zaś mieliśmy do podjęcia ważną decyzję – czy wybieramy się na wieczorną imprezę poślubną (nie mylić z weselem). Miałem cichą nadzieję, że Janek i Magda nie będą się przesadnie wyrywać, dzięki czemu mógłbym również spędzić spokojnie wieczór w Śródborowiance bez bycia posądzonym o nieuprzejmość. I rzeczywiście, oboje zaczęli wymieniać powody, dla których dzisiejszy wieczór zupełnie im nie pasuje czasowo. Co prawda wahali się jeszcze, czy może jednak kurtuazyjnie pojawić się chociaż na chwilę, zaznaczyli jednak, że zrobią to tylko pod warunkiem, że będziemy całą trójką. Przez następnych parę minut starałem się możliwie delikatnie zasugerować im, że co prawda mogłoby być miło, ale przeszkody wydają się nie do pokonania. Już wydawało się, że sukces jest na wyciągnięcie ręki, gdy w pewnym momencie (fałszywy krok?) Janek niespodziewanie podjął męską decyzję – idziemy. Oznajmił to w ten sposób, że wszelka próba wyrażenia innego zdania wydawała się teraz skrajnie niestosowna. Cóż, nie miałem wyjścia, wszystko wskazywało na to, że wieczorem czeka mnie jeszcze jeden kurs do miasta… (skorzystać miał na tym Neo01 – też potrzebował się dostać do Warszawy o tej porze).

A dla Kasi i Mariana jeszcze raz: Wszystkiego Najlepszego!
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: Miszon »

co ciekawe muzyk posługiwał się smyczkiem
Mówiąc szczerze, wszyscy muzycy grający na pile, jakich widziałem, posługiwali się smyczkiem. Więc nie wiem, czy to takie ciekawe było (przynajmniej pod tym względem).
herMMan
Posty: 1527
Rejestracja: czw wrz 21, 2006 10:32 pm
Lokalizacja: Grodzisk Wielkopolski

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: herMMan »

Miałem napisać już wcześniej - serdecznie dziękuję za pozdrowienia od Was dla mnie, które to Yacy przekazał na antenie podczas ostatniego zlotowego notowania. :D
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: słoik »

wwas pisze:...Przez ostatnie półtora roku nasze mniej lub bardziej regularne spotkania grupy początkujących literatów, podczas których nawzajem mieszaliśmy z błotem swoje teksty, naprawdę budziły spore emocje...
Łeee, to Ty jesteś profesjonalistą, będę musiał jednak spojrzeć na Twe relacje bardziej krytycznym okiem.
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: Miszon »

A przynajmniej zapalonym amatorem, skoro trenuje pisanie, ale jeszcze mu za to nie płacą.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

słoik pisze:Łeee, to Ty jesteś profesjonalistą, będę musiał jednak spojrzeć na Twe relacje bardziej krytycznym okiem.
Zdecydowanie nie nazwałbym naszych spotkań profesjonalnymi, a objętościowo spośród tekstów wyprodukowanych przeze mnie przez ostatnie półtora roku grubo ponad połowę stanowią relacje. Mimo to trochę dziwił mnie Twój dotychczasowy brak krytycyzmu, gdybyś więc miał ochotę wytknąć to i owo, nie krępuj się - wszelką krytykę przyjmę z godnością.
Miszon pisze:Mówiąc szczerze, wszyscy muzycy grający na pile, jakich widziałem, posługiwali się smyczkiem. Więc nie wiem, czy to takie ciekawe było (przynajmniej pod tym względem).
No cóż, dla stałych bywalców takich koncertów pewnie nie, ja jednak widziałem coś takiego po raz pierwszy i trochę mnie zdziwiło.
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: słoik »

[quote="wwas"]Mimo to trochę dziwił mnie Twój dotychczasowy brak krytycyzmu, gdybyś więc miał ochotę wytknąć to i owo, nie krępuj się - wszelką krytykę przyjmę z godnością.
/quote]
Do tej pory doceniałem Cię jak wybitnego artystę występującego na Festiwalu Kapel Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, teraz ku Twemu szczęściu poprzeczka idzie o jedną wysokość wyżej. Nie wiem czy kiedykolwiek coś publikowałeś, ale jeśli to nieszczęście jeszcze Ci się nie przytrafiło, to mam dla Ciebie idealne nom de plume: Jan Chryzostom Wwas.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

słoik pisze:Jan Chryzostom Wwas.
wwasek...

A na razie dalszy ciąg publikacji pod starym, sprawdzonym pseudonimem (chociaż z wyżej podniesioną poprzeczką, czego się trochę boję...):

Z fastfoodów zdarza mi się korzystać tylko kiedy ktoś ze znajomych zaprasza mnie w porze obiadowej, nie częstując przy tym posiłkiem (czyli, od kiedy głównemu zapraszaczowi powiększyła się rodzina, już prawie nigdy) lub kiedy jadę autostradą A2, przy której nie ma jeszcze innych możliwości gastronomicznych (ale, żeby nie powtarzać obiegowych opinii o polskich drogach, napiszę, że jestem pewien, że ten stan wkrótce się zmieni). Teraz jednak nie miałem wyboru – z jednej strony wiedziałem, że jest już o wiele za późno, żebym mógł chociaż otrzeć się o obiad dostarczony przez Yacy’ego, z drugiej – zależało mi, żeby znaleźć się w Śródborowiance możliwie szybko. Napełniwszy więc żołądek w najszybszy możliwy sposób, ruszyłem w drogę powrotną dobrze już znaną trasą – tym razem bez przygód, jeśli nie liczyć oberwania chmury przy wjeździe do Otwocka, które jednak, zanim zdołałem dotrzeć na miejsce, przeszło bez śladu, ustępując miejsca rozkosznemu popołudniowemu słońcu.

Tym razem mój nie całkiem zlotowy strój (chociaż z drugiej strony – skoro był to okrągły piętnasty zlot, odpowiednie uczczenie takiej okazji było zdecydowanie na miejscu, więc czemu nie?) został zauważony. Miszon, który pojawił się na zlocie dopiero teraz, przywitał mnie, robiąc wielkie oczy, Llucky od razu obsadził mnie w roli zlotowego agenta Smitha (polecił jeszcze włożyć ciemne okulary, które akurat miałem przy sobie – podczas prowadzenia samochodu w rozkosznym popołudniowym słońcu jest to rekwizyt niezbędny), Sebastian zaś dopatrzył się jakiejś metki na krawacie (obejrzałem go potem bardzo dokładnie ze wszystkich stron i nic takiego nie znalazłem, więc rozumiem, że po prostu kolejny raz dało o sobie znać specyficzne Sebastianowe poczucie humoru; krawat pochodzi z czasów podstawówki, kiedy to wszyscy chłopcy tańczący poloneza podczas balu pożegnalnego dostali polecenie zaopatrzyć się w czarne krawaty, więc trudno by było, żeby przez tyle lat uchowało się na nim coś tak nietrwałego jak metka).

Samochód Yacy’ego był teraz zaparkowany tuż przed drzwiami do naszej sali, pod ścianą zaś rzucał się w oczy stosik styropianowych pudełek, nie ulegało więc wątpliwości, że obiad się udał. Jeśli chodzi o inne wrażenia, które mnie ominęły, okazało się, że tędy również, jak relacjonowała mi atram842, przeszło spotkane przeze mnie oberwanie chmury, w dodatku połączone z gradobiciem. Kule gradowe miały wielkość dojrzałych arbuzów i kładły pokotem okoliczne sosny. adameria siedział w tym samym miejscu, w którym go zostawiłem, opuszczając Śródborowiankę, co rodziło podejrzenia, że nadal przygotowuje swój konkurs, okazało się, że jednak nie – konkurs odbył się szczęśliwie, kiedy zaś usiadłem obok, Adam opowiedział mi dokładnie, na czym polegał (nie, nie na rozpoznawaniu piosenek po falach dźwiękowych, ale jeśli chodzi o dokładne zasady, myślę, że jednak powinien je opisać ktoś, kto brał w nim udział).

Kiedy skończył, nie zdążyłem nawet wstać, gdy po jednej naszej stronie pojawił się djjack, po drugiej Llucky rozstawił sprzęt i razem ogłosili początek ABC Listy. Co prawda wpadające z zewnątrz promienie słońca aż kusiły, żeby przenieść się tam, wspomnienie niedawnego gradu skutecznie jednak wszystkich odstraszało, tym bardziej, że w środku działało doskonałe nagłośnienie, szczególnie koło mnie – kiedy został włączony pierwszy podkład muzyczny pod słowo wstępne djjacka, stwierdziłem ze zdziwieniem, że siedzę tuż koło głośnika. Żeby jednak nie było zbyt dobrze, moje miejsce miało też jedną poważną wadę – znajdowało się na jednym z zagięć stołu (który był w kształcie litery U), po jego wewnętrznej stronie, przez co niezależnie jak usiadłem, byłem odwrócony tyłem albo do djjacka, albo do Llucky’ego, albo do jollyrogera72, albo do Miszona. Starając się rozdzielać widok moich pleców równo pomiędzy nich, oddałem się słuchaniu, do tego stopnia, że nawet nie poświęciłem zbyt wiele uwagi otwartemu w tym samym czasie tradycyjnemu kioskowi z gazetami (w ogóle uwagę mam mało podzielną i jednoczesne koncentrowanie się na czytaniu i słuchaniu przekracza moje możliwości).
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

Po poprzednim ABC listy, kiedy to wydawałoby się pewni wykonawcy tacy jak The Cranberries, Phil Collins, Eric Clapton, Coldplay czy Coma nie pojawili się ani razu, uczestnicy przestraszeni, że któryś z ich faworytów mógłby nie zabrzmieć i tym razem, postawili zgodnie na wykonawców oczywistych. W efekcie spośród osiemnastu prezentowanych utworów znalazło się aż dziewięć pierwszych miejsc (kiedy po odtworzeniu trzech utworów djjack zakomunikował przejście do pierwszej dziesiątki, a wkrótce potem od razu na podium, po sali przeszedł szmer zaskoczenia). Spośród czołówki najlepiej znanych wykonawców na D nie zabrakło nikogo, może oprócz The Doors (których brak jest jednak zrozumiały, skoro szczyt ich kariery przypadał na czasy przedlistowe) i Celine Dion (to chyba można wybaczyć). Z kolei Dire Straits miało aż pięciu reprezentantów, w wyniku czego pierwszy raz w historii zlotowego ABC Listy ku3a został błędnie wytypowany: najpierw jako zgłaszający najpierw „Brothers in Arms”, później „Your Latest Trick” (któż by pomyślał, że zamiast tych dwóch zdecyduje się zgłosić bardziej nieoczywiste „Calling Elvis”). Ponadto jeden z ich utworów chciały zgłosić aż trzy różne osoby (rzecz bez precedensu, przy czym pozostałe dwie powinny wiedzieć, że konkurując z kajmanem są bez szans).

W ogóle jeśli chodzi o typowanie, sukcesy były, jak zwykle, dość umiarkowane. Oczywiście, były przypadki niebudzące wątpliwości – kiedy przy czwartym utworze od końca padła nazwa wykonawcy: Depeche Mode (o dziwo, po raz pierwszy), wszyscy nie wiadomo dlaczego od razu odwrócili głowy w stronę Martyr, kiedy zaś po raz kolejny djjack oznajmił, że jako następna będzie odtworzona piosenka zespołu De Mono, Miszon od razu zawołał: „adameria, »Kochać Inaczej«” (wbrew mojemu silnemu przekonaniu, że jest to zespół, którego na pewno nikt oprócz mnie nie zgłosi – nie tylko został zgłoszony, ale w dodatku był reprezentowany liczniej niż wspomniane Depeche Mode!). Na ogół jednak, jeżeli ktoś został trafiony, to albo wskutek wyjątkowego szczęścia, albo też wyjątkowej intuicji kajmana, który przy pierwszym spośród utworów Dire Straits bezbłędnie strzelił, że to neon.ka. Na ogół jednak typowanie przebiegało w bólach – zanim djjack przyznał się, że to on wybrał motyw bondowski w wykonaniu Duran Duran, zostały wymienione chyba wszystkie osoby, które nie pojawiły się wcześniej. Przy wielu piosenkach kajman dawał wyraz swojej bezsilności, stawiając na Dekodiego, aż do momentu, gdy… tak, to on zgłosił „Brothers in Arms”, co było o tyle zaskakujące, że choć był obecny podczas prawie wszystkich dotychczasowych edycji ABC, nigdy jeszcze swojej propozycji nie przedstawił. Nie był zresztą wyjątkiem – także uzi (w jej wypadku bez „prawie”) niespodziewanie zdecydowała się zadebiutować i w dodatku z nie byle jakim utworem, bo The Decemberists.

Jeżeli o mnie chodzi, byłem wymieniany stosunkowo rzadko. W początkowej części raz wskazała na mnie neon.ka, przy okazji pewnego utworu, o którym słyszałem po raz pierwszy (tzn. kiedy był zapowiadany po tytule, gdyby zamiast niego użyć określenia: „najkrótsza najpiękniejsza piosenka świata”, od razu przypomniałbym sobie rozmowy podczas ostatniej nocy zlotu toruńskiego i nie miałbym wątpliwości, że zgłaszającym jest Llucky), poza tym jollyroger72 co jakiś czas przyglądał mi się badawczo, stwierdzając z rezygnacją, że nie zdołał rozgryźć mojego gustu (w sumie nic dziwnego, skoro sam też nie umiem go rozgryźć). Kiedy jednak mój utwór rzeczywiście został zapowiedziany, do końca pozostały już tylko dwa, więc drogą eliminacji większość poprawnie wydedukowała, że to ja – kajman tylko miał pewne wątpliwości czy może jednak falcoeagle, ten jednak nie miał ochoty dołączyć do Dekodiego i uzi i zadebiutować w zabawie.

Muszę przyznać, że zapowiedź udała mi się lepiej niż poprzednim razem (czyżbym nabywał wprawy?) i to mimo że nie była taka krótka – zdecydowałem się opowiedzieć aż o czterech powodach, dlaczego właśnie ta piosenka. Udało mi się nie pomylić kolejności, a wszystkie powody zostały skomentowane, przy czym, kiedy wyraziłem nadzieję, że po dzisiejszym ABC, nikt nie będzie już robił wielkich oczu na widok tytułu, Llucky stwierdził, że co prawda pamięć ma dobrą, ale krótką.

Po moim utworze pozostał już tylko jeden. Tym razem djjack zamiast wymieniać tytuł, sugestywnie wskazał siedzącą koło niego forowiczkę, a następnie zaproponował, żeby zgłaszającego wykrzyczeć chórem. Po chwili usłyszeliśmy utwór w wersji specjalnie przygotowanej przez Yacy’ego – poprzedzony sygnałem nowości i zapowiedzią pana Marka.

Na koniec zgodnie z tradycją nie mogło zabraknąć dzikiej karty. Tym razem był to utwór również mi nieznany, pochodzący z dawniejszego okresu dziejów Listy. djjack zaproponował, aby spróbować odgadnąć zgłaszającego po dołączonej zapowiedzi. Było to trudne. Z tekstu można było odczytać tylko jedną wskazówkę – skoro pojawiały się tam odwołania do odleglejszej historii, można było wykluczyć wszystkich przedstawicieli kolonii ’95-’96 (którzy tym razem zgodnie zbojkotowali zlot, przez co średnia wieku poszybowała na takie wyżyny, że nawet Tadeusz niewiele mógł pomóc). Gdzieś z boku odzywały się pojedyncze głosy: „Może Robert…”, czyniły to jednak bardzo niepewnie. Wobec tego djjackowi nie pozostało nic innego, jak tylko przeczytać ostatnie zdanie zapowiedzi, po którym wszystko było już jasne: „Pozdrawiam z wietrznego Torunia”.
LLucky
Posty: 5042
Rejestracja: wt lip 15, 2008 3:35 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: ?

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: LLucky »

wwas pisze:[...] Llucky od razu obsadził mnie w roli zlotowego agenta Smitha (polecił jeszcze włożyć ciemne okulary, które akurat miałem przy sobie [...]
Wahałem się jeszcze między agentem Cooperem i agentem Mulderem, ale okulary przychyliły skojarzenia w stronę "Matrixa", choć zdaje się niektórzy obstawiali inny film: "Facetów w czerni". ;)
wwas pisze:[...] Llucky stwierdził, że co prawda pamięć ma dobrą, ale krótką. [...]
Ta moja właściwość przewijała się przez cały zlot, jak np. wtedy, gdy po raz trzeci po rząd pytałem adamerię, ile wypił piwa (podczas gdy nie pił wcale), a czasami była pomocna - na przykład wtedy, gdy dostałem od djjacka kartkę z pełnym opisem ABC - błyskawiczne zapominanie, jakie nicki przed chwilą widziały na niej moje oczy pozwoliło mi nie zepsuć sobie zabawy ze zgadywaniem. Podobnie było przy kalamburach, gdy trzeba było w internecie sprawdzić poprawność wymyślonego przed chwilą tytułu, a jednocześnie nie podejrzeć innych, trudniejszych, bo to byłoby nie fair. Nota bene uważam, że kalambury były i tak wystarczająco trudne, by znaleźć swoje trwałe miejsce w hister... historii zlotów. (Rzekłbym nawet, że były epickie.) ;)
ku3a
Posty: 20933
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: ku3a »

relacja jak zwykle napisana w rewelacyjny sposób, ale szczegółowość weszła już na tak wysoki poziom, że z przykrością niektóre akapity opuszczałem, a część innych tylko przelatywałem wzrokiem...
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

No wiesz... :(

Zdaję sobie sprawę, że dobra relacja to sztuka wyboru, które szczegóły uwzględnić, a które pominąć. Wiem, że za bardzo się boję, że opuszczę coś ważnego, przez co mam tendencję do umieszczania szczegółów, które można by było usunąć bez większej straty dla całości. Możesz podać przykład jakiegoś akapitu, który opuściłeś - będzie to dla mnie jakaś wskazówka na przyszłość. W sumie jednak dziwi mnie opinia, jakoby od poprzedniej relacji poziom szczegółowości jakoś znacząco wzrósł, a od niektórych wcześniejszych jest znacząco krótsza.

A propos zbędnych szczegółów:

Po skończonym ABC Listy djjack przedstawił swój dodatkowy pomysł – głosowanie na najlepszy spośród zgłoszonych utworów, przyjęty może nie przesadnie entuzjastycznie, ale na pewno ciepło (kajmana zgłaszał tylko postulat, by każdy zamiast top 3 wybrał swój top 5, został jednak spacyfikowany). Dla mnie tymczasem zbliżała się godzina kolejnego wyjazdu. Neo01 dyskretnie mi o sobie przypominał – co prawda jego autobus odjeżdżał później niż był planowany początek mojej imprezy, więc nie śpieszyło mu się aż tak bardzo, jednak zależało mu też, żeby nie zostać zapomnianym. Mając to na uwadze, zwróciłem się do Llucky’ego z pytaniem o plany na najbliższą godzinę – gdyby był wśród nich jakiś szybki konkurs, mógłbym zdążyć jeszcze wziąć udział. Plany okazały się o tyle niesprecyzowane, że nie było jednomyślności, czy wspólna kolacja jest potrzebna, czy też nie. Niezależnie jednak, od decyzji w tej sprawie (która skądinąd i tak nie bardzo mnie interesowała), następnym konkursem w kolejności miał być bardzo długi konkurs Miszona.

Określenie „bardzo długi” mówiło samo za siebie. Z żalem, że ta część zlotowych zmagań mnie ominie, wyszedłem na zewnątrz budynku, wziąłem do ręki telefon i wybrałem numer Janka. Chciałem zapytać go o dokładny adres lokalu (miałem zapisany tylko w poczcie – gdybym znał tajemnicę Wi-Fi skrzętnie ukrywaną przez uzi, nie byłoby problemu, tak zaś musiałem kombinować inaczej) i dowiedzieć się, czy przypadkiem się nie rozmyślił. Niestety, mimo dwóch prób nie udało się uzyskać połączenia. Nie mogąc rozstrzygnąć, czy brak odpowiedzi traktować jako potwierdzenie, czy wręcz przeciwnie, wróciłem do sali, gdzie tymczasem djjack prezentował wyniki minitopu – podium okazało się dość przewidywalne: „Perfect Strangers”,”Brothers in Arms” oraz „Private Investigations”. W analizowaniu wyników przeszkodził mi sygnał SMS-a – niestety, jednak Janek nadal się wybiera.

Teraz wszystko było już jasne, do wyjazdu potrzebowałem już tylko odpowiedzi na pytanie: „gdzie jest Neo01?” – rozglądając się po sali i okolicach nie mogłem go zlokalizować. Na szczęście w miarę szybko przypomniałem sobie, że mieszkał on w pokoju razem z djjackiem, który zdradził numer pokoju potwierdził, że rzeczywiście dawał mu klucz.

Neo01 i Ola poprosili o pięć minut na spakowanie – wykorzystałem ten czas, żeby uprzedzić portiera o moim planowanym późnym powrocie i żeby pożegnać się z Tadeuszem, który też właśnie zbierał się do wyjścia. Na pożegnanie wziął go na ręce bobby-x (pojawił się jakoś w okolicach ABC Listy) i próbował zapozować do wspólnego zdjęcia – niestety, mimo paru podejść Tadeusz wciąż konsekwentnie odwracał głowę w kierunku przeciwnym niż obiektyw.

Dziesięć minut później siedzieliśmy już w trójkę w samochodzie. Trasa była już bardzo dobrze znana. Tym razem udało się uniknąć oberwania chmury nad centrum Otwocka, a na trasie Siekierkowskiej – pamiętać o pojechaniu prosto estakadą. Po drodze rozmawialiśmy o swoich perspektywach zawodowych i naszej cesze wspólnej – obaj bywamy przez wszystkich notorycznie odmładzani (chociaż i tak jestem pewien, że Neo01 jest ode mnie sporo młodszy…). Na koniec, dotarłszy do parkingu przy stacji metra Wilanowska, pożegnaliśmy się, życząc sobie jak najszybszego zobaczenia na najbliższym zlocie tego forum lub sąsiedniego.

Po chwili, gdy moi pasażerowie, zabrawszy bagaże, znikli w lusterku, usiadłem z powrotem za kierownicą, zbierając się do przekręcenia kluczyka. Wtem… kolejny raz odezwał się telefon. Poczułem przypływ nadziei – czyżby to Janek przysyłał mi SMS, że się w ostatniej chwili rozmyślił? Czym prędzej wyjąłem telefon z kieszeni. Niestety. To konwicki1980 dopytywał, czy na pewno jego utwór został zagrany i prosił o pozdrowienie wszystkich. Cóż, nie mogłem spełnić jego prośby w tej chwili – odpisałem tylko, że przekażę i z powrotem uruchomiłem silnik.
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: Miszon »

Czy ja wiem, czy mój konkurs był "bardzo długi". Chyba raczej w sam raz, bo nie zdązyłem przygotować na tyle dużo zadań, żeby stał się "bardzo długi" i był tylko "długi". Moim zdaniem. Ale innych chyba też.
Na pewno nijak ma się do długości kajmanowych konkursów.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

Miszon pisze:Czy ja wiem, czy mój konkurs był "bardzo długi"
Tak mi go zapowiedział Llucky
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: Miszon »

Wiem. Bo tak mu powiedziałem. Licząc na to, że oddali to jak najbardziej wizję kalamburów.
Awatar użytkownika
VILKI
Posty: 8752
Rejestracja: pt lip 25, 2008 12:42 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 256 not.
Lokalizacja: kaszuby

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: VILKI »

mam wrażenie że wwas robił w trakcie zlotu notatki co i jak się działo :mrgreen:
ku3a
Posty: 20933
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: ku3a »

wwas pisze:Zdaję sobie sprawę, że dobra relacja to sztuka wyboru, które szczegóły uwzględnić, a które pominąć. Wiem, że za bardzo się boję, że opuszczę coś ważnego, przez co mam tendencję do umieszczania szczegółów, które można by było usunąć bez większej straty dla całości. Możesz podać przykład jakiegoś akapitu, który opuściłeś - będzie to dla mnie jakaś wskazówka na przyszłość.
no przyznam, że jak zobaczyłem, że jeden z akapitów zaczyna się od tego ile trwały światła na skrzyżowaniu przy Myśliwieckiej to od razu ze 2 akapity wprzód przesunąłem wzrok (akurat tamte były krótkie).
Awatar użytkownika
barb42
Posty: 5454
Rejestracja: ndz sty 01, 2012 12:46 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: odkąd pamiętam
Lokalizacja: stela

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: barb42 »

Wwas czytam Twoje relacje z pozycji nieobecnej forumowiczzki, a nie uczestniczki zlotu i oddają one klimat tego, co straciłam. Każdy szczegół buduje obraz całości, więc kontynuuj proszę.
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: Miszon »

wwas pisze:
Miszon pisze:Czy ja wiem, czy mój konkurs był "bardzo długi"
Tak mi go zapowiedział Llucky
Z półtorej godziny myślę że trwał. Może 2 razem z objaśnieniami i innymi przygotowaniami. O co w nim chodziło, możesz się domyśleć w tym wątku:
http://forum.lp3.pl/viewtopic.php?f=7&t=8959
LLucky
Posty: 5042
Rejestracja: wt lip 15, 2008 3:35 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: ?

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: LLucky »

Miszon pisze:Z półtorej godziny myślę że trwał. Może 2 razem z objaśnieniami i innymi przygotowaniami.
Gdyby odgadywanie nie szło tak szybko (z wyjątkami), to trwałby te 3 godziny, które człowiek-metronom* zapowiedział. Całe szczęście poszło szybciej i zostało trochę czasu na kalambury. :mrgreen:

* Dla wyjaśnienia: Miszon (nazwany też chwilowo "titi-titi" od zastępczych sylab, jakie wybrał do tych części tekstów, których nie chciał ujawniać), oczekując odpowiedzi na któreś pytanie, jął liczyć pod nosem sekundy przestępując z nogi na nogę i kiwając sztywno na boki, czym sugestywnie przypominał wspomniany wyżej taktomierz.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: wwas »

ku3a pisze:no przyznam, że jak zobaczyłem, że jeden z akapitów zaczyna się od tego ile trwały światła na skrzyżowaniu przy Myśliwieckiej to od razu ze 2 akapity wprzód przesunąłem wzrok (akurat tamte były krótkie).
Wspomniane skrzyżowanie jest specyficzne, miałem z nim też liczne przejścia pozazlotowe i nie jest to pierwsza relacja, w której ma swoją wzmiankę, jednak rzeczywiście ten szczegół nie jest aż tak kluczowy z punktu widzenia całości. Dlatego obiecuję, że jeżeli na następnym zlocie nie pojawi się jakaś nadzwyczajna okoliczność (np. spowodujemy wstrzymanie ruchu na dwie godziny), już o nim nie będzie.
barb42 pisze:Wwas czytam Twoje relacje z pozycji nieobecnej forumowiczzki, a nie uczestniczki zlotu i oddają one klimat tego, co straciłam. Każdy szczegół buduje obraz całości, więc kontynuuj proszę.
Czasem nadmiar szczegółów utrudnia skoncentrowanie się na elementach bardziej istotnych i w ten sposób bardziej zaciemnia obraz niż buduje. Ponieważ jednak rozpoznanie tych istotnych bywa problematyczne, raczej za dużo zmieniał nie będę - jak ku3a czasem straci na chwilę cierpliwość, to trudno ;)
Miszon pisze:O co w nim chodziło, możesz się domyśleć
Przecież już mi to pokazywałeś, jak tylko pojawiłem się z powrotem :)
Awatar użytkownika
neon.ka
Posty: 4312
Rejestracja: pt sie 03, 2007 8:00 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 436, 30.06.1990
Lokalizacja: warszawa

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: neon.ka »

Ja tam relacje wwasa lubię w całości. :-)

Chciałam nawiązać do innego tematu - wysłałam spory czas temu do JacKa zdjęcia, które robiliśmy na zlocie. Od czterech osób, do których wysłałam PW, nie otrzymałam odpowiedzi, czy akceptują wszystkie fotki. Chodzi o falcoeagle, leszkano, adamerię i Miszona. Niektórzy tu zaglądają, więc mam nadzieję na jakąś reakcję, ale co zrobić z tymi, z którymi nie ma kontaktu?
Awatar użytkownika
bobby-x
Posty: 9891
Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
Kontakt:

Re: XV zlot (7-9.06.13)

Post autor: bobby-x »

neon.ka pisze:Chciałam nawiązać do innego tematu - wysłałam spory czas temu do JacKa zdjęcia, które robiliśmy na zlocie.
Do mnie nie dotarło PW czy mail ale chyba nie pisałaś do mnie, chyba mnie nie ma na fotkach bo byłem za krótko.
ODPOWIEDZ