XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zacząć

Potrzeba dyskusji na temat Listy jest tak silna, że łamy Forum to za mało — od czasu do czasu spotykamy się także na Zlotach.

Moderatorzy: ku3a, ku3a

Awatar użytkownika
darek49
Posty: 556
Rejestracja: ndz paź 31, 2010 12:52 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: darek49 »

No dobrze, skoro wywołany przeze mnie, ale też i przez innych, kolega wwas rozpoczął oczekiwaną przez wszystkich epopeję, to ja szybko zakończę swoją relację ze Zlotu.

Zatrzymałem się w opowiadaniu przy świetnym konkursie kertoipa i doorbelll – memory z okładkami płyt. W międzyczasie tego konkursu djjack przyniósł kilka archiwalnych czasopism muzycznych, można było sobie przeglądać jak wyglądały ówczesne artykuły muzyczne i nie tylko muzyczne. Fajnie się to oglądało i czytało.
Potem był konkurs TomaszaBr – skojarzenia. Losowało się dwie różne kategorie i trzeba było wypisać na kartce jak najwięcej pasujących do hasła skojarzeń tytułów utworów z LP3. Konkurs ciekawy, podobał mi się.
Zaraz potem był już kolejny konkurs – jaka to melodia. Tym razem główną rolę grał - i to dosłownie – tsch. Otóż z rogu sali balowej zostało przeniesione na sam środek pianino, na którym zasiadł tsch i rozpoczynał granie utworów, kto pierwszy rozpoznał, ten się zgłaszał. Bardzo fajny pomysł i to kolejny konkurs, który bardzo mi się podobał, może też dlatego, że sam kiedyś też trochę grałem na pianinie, więc mam sentyment do tego instrumentu. Konkurs wygrał kertoip.
Dzień powoli dobiegał końca, nastał miły wieczór, a skoro pogoda była tak przyjemna, że szkoda było siedzieć w pomieszczeniu, to wyszliśmy wszyscy na dwór i przy rozpalonym ognisku rozpoczął się kolejny konkurs – ABC Listy. Dziś była literka B. Konkurs świetnie prowadził djjack, najpierw podawał ogólne statystyki danego utworu, potem było typowanie kto mógł to zgłosić, a później dana osoba opowiadała krótko dlaczego właśnie ten utwór sobie wybrała. I to wszystko razem w połączeniu z ogniskiem bardzo mi się podobało i to kolejny konkurs który szczególnie chciałbym wyróżnić. Szkoda tylko że utwory były emitowane z laptopa bez żadnego wzmocnienia, bo momentami bardzo słabo było słychać, ale poza tym było rewelacyjnie.
Na zakończenie przeszliśmy do sali balowej i tam odbyła się druga część konkursu kajmana. Konkurs wygrała Martyr. Następną zabawą było frisbee, ale ja już tego nie widziałem, ponieważ oczy mi się kleiły i jako kierowca musiałem następnego dnia być w miarę wypoczęty, więc udałem się do pokoju aby pójść spać.

Niedziela.

Rano jak zwykle wspólne śniadanie. Okazało się że niektórzy już pojechali w czasie kiedy ja jeszcze sobie spałem, ale kilka osób jeszcze zostało. I tak około 12 i ja zacząłem się zbierać do wyjazdu, a ponieważ jeszcze miałem kilka wolnych miejsc w samochodzie to mogłem kogoś ze sobą zabrać. Zgłosili się do mnie: neon.ka, Ku3a i abd3mz. Po pożegnaniu się z resztą uczestników ruszyliśmy w kierunku Warszawy. I właśnie na Ursynowie, kiedy wysiedli moi pasażerowie zakończył się dla mnie pierwszy od początku do samego końca Zlot.
Wieczorem jeszcze zajrzałem z ciekawości do wyników w Znawcy i okazało się że jestem wśród „kolorowych”, a w dodatku w tym notowaniu okazałem się najlepszy w strzelcu, to też miła pamiątka tego Zlotu.
Emocje już opadły i nie napiszę może wszystkich rzeczy o których pamiętałem zaraz po powrocie, ale ogólnie bardzo mi się podobało. Myślę że na kolejny Zlot wybiorę się z miłą chęcią, nawet jeśli nie na całość to chociaż na fragment.
Fajnie jest spotkać na żywo tylu ludzi tak pozytywnie zakręconych wokół Listy Przebojów Programu Trzeciego!

To ja już zakończyłem i z niecierpliwością oczekuję kolejnych części relacji wwasa i reszty uczestników.
Awatar użytkownika
bobby-x
Posty: 9960
Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: bobby-x »

Prośba do: kajmana, herMMana i tsch kliknijcie na PW, jest mała/duża prośba do WAS.
haszka
Posty: 63
Rejestracja: czw maja 03, 2012 6:38 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1982

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: haszka »

słoik pisze:
uzi pisze:o matko
Myślałem, że skoro haszka oficjalnie się zarejestrowała, to rezygnujemy z "pani Mamy".

edit: @adameria: to ja już rozumiem, skąd na Liście "Obok mam" Quidam.
Hmmm..., jak by to ująć..., że tak powiem..., zastanówmy się..., no cóż... .
Dobra, niech stracę! ;) Rezygnujemy z "pani Mamy".
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2464
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

falcoeagle pisze:tu nie ma co komentować - świetna relacja
haszka pisze:Fantastycznie się czyta taką relację
Doorbelll pisze:wwas, twoje numery i pasztety mistrzem :D
Dzięki ;)
haszka pisze:wwas - niecierpliwie czekam na ciąg dalszy...
darek49 pisze:z niecierpliwością oczekuję kolejnych części relacji wwasa
Kertoip pisze:dawaj dalej relację.!
Oczywiście, już śpieszę z następną częścią:

Llucky i darek49 pojawili się niemal jednocześnie około wpół do siódmej. Jako właściciele zupełnie pustych bagażników w swoich wielkich samochodach mogli w nich zmieścić tak ogromne ilości bagażu, że byłem bardzo zdziwiony, gdy zostałem wywołany przez spory tłumek, któremu zabrakło miejsca i ostatnią deską ratunku było skorzystanie z ostatnich kawałków tylnego siedzenia w moim mikroskopijnym autku.
Zawsze byłem przekonany, że z parking leży tuż-tuż koło budynku trójki. W porównaniu z miejscem po drugiej stronie ulicy, gdzie zaparkowali Llucky i darek49, było to jednak na tyle daleko, że idący ze mną Kertoip, Corleone, kajman i djjack zdążyli parę razy zapytać z niecierpliwością: „Ile jeszcze?”. Potem był głośny jęk zachwytu nad dostosowaniem rozmiarów samochodu do potrzeb sytuacji, a następnie krótka gimnastyka, szczególnie dobroczynna dla kolan, intensywnie wykorzystywanych podczas upychania. W dodatku należało zrobić to tak, żeby połowa tylnego siedzenia pozostała pusta. W końcu jednak drzwi się zamknęły i odtrąbiwszy sukces, mogliśmy tryumfalnie wrócić za róg, gdzie tymczasem pojawiła się reszta spodziewanych osób.
Było już za pięć siódma. Teraz wystarczyło już tylko ustawić się obok stanowiska strażnika i czekać na jego znak: „droga wolna”. W tym momencie podszedł do mnie kajman i zmartwionym głosem zapytał, czy nie moglibyśmy pobiec jeszcze raz do samochodu, bo zapomniał wyjąć czegoś z plecaka. Cóż miałem zrobić? Ponownie przeszliśmy przez szklane drzwi i zaczęliśmy badać nasze umiejętności sprinterskie, przy czym było mi bardzo przyjemnie, że znalazłem wreszcie kogoś, kto wypada w tej dziedzinie jeszcze gorzej niż ja.
To czego obawialiśmy się najbardziej, okazało się prawdą – plecak kajmana został spakowany na samym dnie. Przez następną chwilę ja starałem się odsunąć z jego wierzchu torbę Kertoipa i teczkę djjacka, on zaś po omacku starał się znaleźć wewnątrz zapomniane przedmioty. Jeden z nich szczęśliwie ulokował się na samym wierzchu, z drugim problem był nieco większy. Kajmanowi wydawało się, że schował go do książki – obmacał najpierw główną kieszeń, potem boczną, znalazł książkę, wyjął, a gdy okazało się, że to nie ta, głosem bliskim płaczu, stwierdził, że musiał zostawić ją w pociągu.
Zdążył już zacząć wyobrażać sobie tragiczne konsekwencje swojego niedbalstwa, kiedy zajrzał jeszcze raz do drugiej bocznej kieszeni i… książka tam była. Rozległ się głośny huk kamienia spadającego z serca kajmana, po czym gestem zwycięzcy wydobył on swój skarb – zdjęcie nemo wraz z obydwoma prowadzącymi, które spodziewała się dostać z powrotem ozdobione stosownym podpisem i byłaby gotowa popełnić morderstwo, gdyby zadanie nie zostało wykonane (drugi pakunek zawierał przygotowane przez nią ciasteczka, którymi należało poczęstować Balonika).
Uradowani, że tym razem obejdzie się bez rozlewu krwi, czym prędzej ruszyliśmy w drogę powrotną. Pędem przebiegliśmy przed nosem strażnikowi, minęliśmy na schodach podążającego w przeciwnym kierunku Kubę Strzyczkowskiego, po czym dołączyliśmy do tłumu, który tymczasem zebrał się pod pokojem Helen.
ku3a
Posty: 20947
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: ku3a »

TomaszBr pisze:wcale nie jestem "około dwumetrowy", do ku3y, kajmana i herMMana mi jeszcze ciut brakuje)
ale już tylko ciut :-)
atram842
Posty: 1501
Rejestracja: pt sie 26, 2011 8:32 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: atram842 »

wwas, twoja relacja ze zlotu jest świetna. Nie mogę doczekać się dalszych części
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: słoik »

ku3a pisze:
TomaszBr pisze:wcale nie jestem "około dwumetrowy", do ku3y, kajmana i herMMana mi jeszcze ciut brakuje)
ale już tylko ciut :-)
doszedłem do wniosku< że skoro pół roku temu było sto osiemdziesiąt siedem< to teraz mogło być jeszcze wyżej>

Jeszcze parę zlotów i może pokuszę się o ćwiczenie staylistyczne w postaci fikcyjnej relacji

@wwas: stanowczo za mało udzielasz się na forum< brakuje mi właśnie takiej zdystansowanej ironii< trochę a la Kubuś Fatalista>
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2464
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

atram842 pisze:wwas, twoja relacja ze zlotu jest świetna
Dzięki ;)
słoik pisze:stanowczo za mało udzielasz się na forum
Niestety, wiem o tym. Dlatego właśnie staram się nadrabiać przy okazji zlotów.

Część IV:

Kuba zamknął ostrożnie drzwi i najciszej jak potrafił, przekazał: „Tak, jest w środku”. Teraz należało podjąć strategiczną decyzję – komu przypadnie zaszczyt wręczania prezentu. W tym momencie zamiast spodziewanego lasu rąk w górze przez chwilę zapanowała złowroga cisza. Na szczęście chwila była bardzo krótka – wnet przerwała ją najodważniejsza osoba w naszym gronie, wyrażając gotowość uczczenia imienniczki.
Helen została wywołana. Na początek było krótkie przypomnienie od kogo była żyrafka na poprzednim zlocie, potem parę ciepłych słów na wstępie, chwila zaniemówienia z zachwytu, po odpakowaniu drewnianego kota i na koniec burza oklasków.
Helen żałowała, że może się zrewanżować tylko zaproszeniem do swojego pokoju i pewną liczbą kartek z wynikami dzisiejszego notowania. To ostatnie było jednak dla nas zdobyczą bardzo cenną – z zapartym tchem wpatrywaliśmy się w poszczególne kolumny. Zrobiliśmy wielkie oczy, widząc gdzie jest Brodka, gdzie Bukartyk, a gdzie Gotye. Próbowaliśmy dojść co oznaczają symbole C i F w przedostatniej kolumnie (dla niezorientowanych: rodzaj zakończenia – cut lub fade). Oczywiście, natychmiast wyliczyłem sobie punkty w znawcy – wyszło 10 w tę gorszą stronę, więc sukcesu z poprzedniego zlotu nie udało mi się powtórzyć (chwilę później odkryłem błąd w wyliczeniach – jednak nie 10 tylko 6, ale było to niewielkie pocieszenie). Yacy próbował dojść, co oprócz Mazolewskiego i Kasabianu pożegnało się z zestawieniem. Kiedy mu podpowiedziałem, że Cranberries, o dziwo wcale nie był mi wdzięczny.
Tymczasem zacząłem rozglądać się niespokojnie w poszukiwaniu listy chętnych do zapowiadania – podczas poprzedniego zlotu w momencie, w którym skończyłem liczyć znawcę, zajęta była już cała pierwsza dziesiątka, teraz zaś nic takiego nie widziałem i chyba nie tylko ja. Jedyną listą, na którą przyjmowano zapisy, była lista pizz do zamówienia (Kertoip mocno wczuł się w rolę). Wziąłem ją do ręki i zacząłem studiować uważnie, zastanawiając się jednocześnie, jak uniknąć sytuacji z poprzedniego zlotu, kiedy to z braku pary musiałem samotnie zmierzyć się z pizzą wielokrotnie przekraczającą rozmiarem moje możliwości. Moje rozterki trwały aż do chwili, gdy skierowałem wzrok na pozycję czwartą od dołu – tak, to było to. Czym prędzej złożyłem zamówienie w imieniu swoim i kajmana, przy czym poinformowanie tego ostatniego było już całkowicie zbędne.
Przez dalszy ciąg trwania listy zdążyłem jeszcze zawrzeć znajomość z automatem do napojów – po wyczerpującym biegu bezcenna. Zająłem się też dokładniejszym badaniem słynnej ściany z podpisami – niestety, te, które coś by mi mówiły, stanowiły zaledwie niewielki ułamek wszystkich. Moje obserwacje zauważył bobby, co skłoniło go do snucia wspomnień, jak to jeszcze kilka zlotów temu ściana była prawie zupełnie pusta.
Oczywiście, nie mogło się też obejść bez żelaznego punktu wszystkich (czyli dla mnie na razie dwóch) zlotów – wycieczki do serwisu informacyjnego. Tym razem zastaliśmy w nim aż dwie osoby. Jedną z nich był znany mi już Radosław Mróz, jednak główny ciężar interakcji z ciekawskimi gośćmi wzięła na siebie nowa dla mnie twarz – Justyna Mączka. Z przejęciem tłumaczyła zawiłości montowania materiałów i zdradzała sposoby, w jaki sposób uniknąć powtarzalności, nawet gdy dany temat jest danego dnia wałkowany co godzinę. Wyjaśniła, czym najlepiej wypełnić serwisy w weekendy, kiedy niewiele się dzieje (wypadki samochodowe zdarzają się zawsze) i opowiedziała, z jaką dokładnością są rejestrowane statystyki dotyczące długości wypowiedzi poszczególnych polityków (to dlatego, żeby nikt nie zarzucił im później stronniczości). Na koniec, tuż przed tym jak Helen stwierdziła, że za bardzo przeszkadzamy i stanowczym głosem zarządziła odwrót, zadała bardzo osobiste pytanie, jak odbieramy ich wpadki, np. pomylenie wypowiedzi i wmontowanie jej w inny materiał, bo dla niej jest to zawsze ogromne źródło stresu. Być może informacja, ilu z nas na czas serwisu zdejmuje słuchawki lub wychodzi zrobić sobie herbatę (chociaż ja do tej grupy nie należę), byłaby w tej sytuacji pewnym pocieszeniem, jednak Justyna Mączka mogłaby nie być nim całkiem usatysfakcjonowana, zresztą nikt nie miał odwagi jej o tym powiedzieć.
kajman
Posty: 64219
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: kajman »

Doorbelll pisze:i właśnie, kiedy będą zdjęcia - bo moja mama jest bardzo ciekawa wąsów kajmana :D
To moje zdjęcia proszę tylko z pierwszego dnia i początku drugiego, te na których jeszcze mam wąsy.
Awatar użytkownika
bobby-x
Posty: 9960
Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: bobby-x »

Doorbelll pisze:i właśnie, kiedy będą zdjęcia - bo moja mama jest bardzo ciekawa wąsów kajmana :D
A kiedy potwierdzisz z Kertoipem na PW, że można je upublicznić?
Awatar użytkownika
Martyr
Posty: 9274
Rejestracja: ndz gru 31, 2006 7:38 pm
Lokalizacja: Elbląg

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Martyr »

Doorbelll i haszka - przemiło jest widzieć Was na forum. Witam serdecznie! :D

Powoli nadrabiam czytanie relacji zlotowych :)
atram842 pisze:Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie. Miło mi, że mogłam Was poznać.
Bardzo się cieszę że poznałam forumową koleżankę po fachu :D Było mi bardzo miło. Mam nadzieję, ze uda się jeszcze powtórzyć na zlocie farmaceutyczne rozmowy :wink:
LLucky pisze:Tymczasem z niecierpliwością czekam na charakterystyczny styl relacji Kertoipa oraz obiecane zeskanowane ręcznie robione okładki - z przyczyn technicznych nie dane mi było uczestniczyć w tym konkursie, więc tym chętniej będę podziwiał te miniaturowe dzieła sztuki choćby w formie cyfrowej.
Ja również bardzo chętnie obejrzę raz jeszcze. Nie udało mi się niestety wziąć udziału w konkursie okładkowym, ale bardzo chętnie podumam nad tymi reprodukcjami w domowym komputerku :)
abd3mz pisze:Martyr - byłem pod wrażeniem sprawności przy freesbi!
taaak? :)
abd3mz pisze:i jeszcze ta metamorfoza przy konkursie kajmana!
jak modlishka? :mrgreen:
a widzisz, moze jest coś prawdziwego w tym co kiedyś pisałeś :wink:
abd3mz pisze:Yacy może tylko w tym miejscu podziękuję WAM za DVD.
poprosimy o info po obejrzeniu, jak Wam się podobało :)
abd3mz pisze:Aż się boję włożyć do odtwarzacza...
naprawdę nie ma się czego bać :mrgreen:
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2464
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

Część V:

Nie licząc przelotnego spojrzenia przez dwie szyby po pierwszym wejściu do pokoju Helen, Piotra Barona pierwszy raz zobaczyłem dopiero, kiedy wyszedł ze studia po zakończeniu poczekalni. Przeszedł koło mnie szybkim krokiem i zatrzymał się dopiero przy schodach, gdzie, nie zwracając uwagi na wiszącą tuż obok tabliczkę „palenie wzbronione”, zaczął oddawać się nałogowi. Tam zbliżył się do niego Kuba i przez chwilę nad czymś się naradzali. Kiedy Balonik wrócił do studia, Kuba ogłosił to, na co czekali wszyscy – tak, będą zapowiedzi, ale zorganizowane trochę inaczej niż poprzednio. Nikt nie będzie miał możliwości samemu wybierać utworu do zapowiadania (jeszcze czego!) – Balonik sam będzie wybierał, kiedy zechce wpuścić kogoś do studia.
Ta zmiana nie podobała mi się o tyle, że obiecałem wcześniej rodzicom i babci przysłać numer zapowiadanej pozycji (jedynie brat zadeklarował, że zamiast tego woli dreszczyk emocji). Brak informacji był szczególnie bolesny dla babci – słuchanie całej listy byłoby dla niej zbyt wielką torturą, tak więc ostatecznie mnie nie usłyszała (co oznacza, że czeka mnie jeszcze przynajmniej jedna obowiązkowa zapowiedź na następnym zlocie).
Jako pierwsi byli wywoływani debiutanci. Jednak ich wysiłki mogły zostać docenione przez nieco mniejszą część audytorium – w porównaniu z dzisiejszym oblężeniem Myśliwieckiej, poprzedni zlot wydał mi się dość kameralny. Spośród tłumów, wiele osób decydowało się pozostać na korytarzu, gdzie jak wiadomo, fonia nie dociera. Co ciekawe, wielkość tłumów nie była spowodowana tylko liczebnością zlotu (chociaż tu frekwencja poprawiła się zdecydowanie). Można było również wypatrzyć osoby, których obecność w Trójce była całkowicie wynikała z przyczyn z nami niezwiązanych. Dlatego też przed miejscem dwudziestym pierwszym, niektórzy słuchacze mogli odnieść mylne wrażenie, że zapowiadający je Ola i Sebastian (nie mylić z abd3mz) także mają coś wspólnego z naszym zlotem.
A jednak, nowy system zapowiadania miał też pewną zaletę. Otóż, kiedy Kuba zawołał, że teraz moja kolej, zupełnie nie miałem już czasu, żeby się przestraszyć. Balonik powitał mnie szerokim uśmiechem, wskazał miejsce naprzeciw siebie, co było innowacją w stosunku do poprzedniego zlotu, kiedy to siedziałem po tej samej stronie stołu co on. Drugą była prośba o włożenie słuchawek – poprzednio musiałem sobie radzić bez tego oprzyrządowania. Prośbę spełniłem niezwłocznie, przez co kiedy pan Piotr znowu zaczął coś do mnie mówić, już nie usłyszałem – musiałem nieco odchylić słuchawki. Informacja okazała się dość istotna, dotyczyła numeru miejsca, które mam zapowiadać.
Po swojej poprzedniej wizycie w studiu pamiętałem, że powinienem zwracać uwagę na dwie rzeczy – po pierwsze trzymać twarz możliwie blisko mikrofonu, po drugie, choćby się działo nie wiem co, nie chrząkać. Pierwszy punkt udał się w miarę dobrze, żeby nie mieć problemów z drugim, spróbowałem odchrząknąć na zapas, przed wejściem na antenę. Pech chciał, że spóźniłem się o pół sekundy, przez co nie tylko mój odgłos dotarł do uszu wszystkich słuchaczy, ale w dodatku pan Piotr, zamiast taktowanie udać, że nic nie zauważył, zapytał, czy wszystko w porządku i nie reagował na moje usilne prośby czynione na migi, żeby tematu nie drążyć.
Potem było już lepiej – kolejne pytania: jak mam na imię, czy impreza jest udana, czy kajman nie marudzi (jasne, że nie, czy ktoś kiedyś słyszał, żeby kajman marudził?), czy bobby nie męczy za bardzo. Na koniec przyszła pora na najważniejsze – mogłem kogoś krótko pozdrowić, a potem zapowiedzieć piosenkę.
Co do piosenki, no cóż, kiedy przed zlotem układałem sobie listę piosenek, do których na pewno bym się nie zgłosił (nawet gdyby jedyną alternatywą było zapowiadanie jako pierwszy), ta była w ścisłej czołówce. Z drugiej strony mam pewien problem z coverami utworów, które byłyby w czołówce mojego prywatnego topu, gdyby coś takiego kiedyś powstało (w tej chwili na liście są dwie takie pozycje) – nawet jeżeli są nie całkiem udane, gdzieś tam w tyle głowy pobrzmiewa mi oryginał, przez co trudno mi nie lubić ich tak, jak na to zasługują.
Chociaż pozdrowienia starałem się ułożyć jak najkrótsze (tylko „rodziców, babcię i braci” bez żadnych udziwnień), razem z tytułem piosenki, liczbą oczek, o jaką spadło i liczbą tygodni cała wypowiedź okazała się za długa, by język mógł się przy niej nie poplątać – padło na słowo „tygodnie”. Niezbyt zadowolony pozwoliłem sobie podać rękę na pożegnanie i życzyć udanego wieczoru. Na szczęście także i w tym momencie większa część zlotu bawiła na korytarzu, dzięki czemu mnie nie usłyszeli. Gorzej było, kiedy chwilę później wszedłem do reżyserki – obecne tam osoby, łącznie z Agnieszką Łukasiewicz, od razu zaczęły mnie pocieszać. Ogólnie jednak moje samopoczucie przedstawiało się dużo lepiej niż poprzednio, więc jak widać postęp jest i mam nadzieję, że już za dziesięć zlotów zdołam się zaprzyjaźnić z mikrofonem na tyle, by czuć się w jego obecności zupełnie swobodnie.
Spośród osób przed odbiornikami, udało się mnie usłyszeć bratu – tym razem jednak nie analizował, co mógłbym poprawić, tylko po prostu podziękował za pozdrowienia. Pewien problem techniczny mieli rodzice – moja mama była jeszcze poza domem i planowała do słuchania użyć telefonu. Najpierw jednak musiała przez tenże telefon udzielić instrukcji mojemu tacie, który tymczasem był już w domu i miał jakiś problem techniczny z radiem. Kiedy po długich tłumaczeniach, tata zdołał w końcu ustawić częstotliwość, rozłączyli się. Zanim jednak mama zdążyła przestawić funkcję w telefonie, dostała wiadomość, że właśnie przed chwilą byłem na antenie. Cóż, bywa. Następna okazja, mam nadzieję, za pół roku.
atram842
Posty: 1501
Rejestracja: pt sie 26, 2011 8:32 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: atram842 »

Martyr pisze:
atram842 pisze:Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie. Miło mi, że mogłam Was poznać.
Bardzo się cieszę że poznałam forumową koleżankę po fachu :D Było mi bardzo miło. Mam nadzieję, ze uda się jeszcze powtórzyć na zlocie farmaceutyczne rozmowy :wink:
Podejrzewam, że rozmowy zawodowe będą nieuniknione ;)
wwas pisze:Co do piosenki, no cóż, kiedy przed zlotem układałem sobie listę piosenek, do których na pewno bym się nie zgłosił (nawet gdyby jedyną alternatywą było zapowiadanie jako pierwszy), ta była w ścisłej czołówce.
Nie wiem jak u innych zapowiadających piosenki, ale ja też nie trafiłam najlepiej(zgłaszam ją od jakiegoś czasu do koszmarlisty).
Awatar użytkownika
barb42
Posty: 5458
Rejestracja: ndz sty 01, 2012 12:46 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: odkąd pamiętam
Lokalizacja: stela

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: barb42 »

Jak dobrze Was się czyta, a Ty wwas jesteś mistrzem narracji!
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15298
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Miszon »

Małe info dla forowiczów będących wczoraj w Zakąskach:

to określenie, którego nie mogłem sobie przypomnieć, które ku mojemu zdziwieniu ma 2 przeciwstawne znaczenia (zależnie od regionu Polski zdaje się), to "bez kitu".

:-D
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2464
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

Część VI:

Następny utwór zapowiadał djjack. Miał on do uczczenia szczególną okazję – trzecią wizytę w Trójce połączoną z trzecim zapowiadaniem (mnie czeka to na następnym zlocie), z tej okazji przywiózł do Warszawy własnoręcznie upieczone trójwarstwowe ciasto, które teraz rozłożył na parapecie obok schodów i zapraszał wszystkich do częstowania. Było pyszne i nie przeszkadzało nawet, że bardziej naturalna byłaby kolejność odwrotna, tzn. najpierw pizza.
Jednak poza krótkimi wypadami w celu zgarnięcia kolejnej porcji ciasta i jednym dłuższym, kiedy Kuba chciał ustalić ze wszystkimi kierowcami ostateczną listę pasażerów (u mnie lista była krótka – po załadowaniu bagażu nikt poza kajmanem nie miał już szans się zmieścić), większość z pozostałej części listy spędziłem w reżyserce – nie chciałem, by umknęły mi kolejne nasze zapowiedzi. Ponieważ niewysoki mebel stojący pod szybą do pokoju Helen był już cały zajęty, oparłem się o podwyższenie z lewej strony pani realizatorki, tuż obok leżącej płyty o tajemniczym tytule „Jingle awaryjne”. Obok mnie przycupnął bobby. Na szczęście nie pamiętał już owego sobotniego poranka, kiedy to dzięki mnie poczuł się rozbawiony do łez, poprosił mnie tylko o nick – na swoim egzemplarzu listy notował skrupulatnie wszystkich zapowiadających.
Uzyskawszy niezbędną informację, bobby zafundował nam niespodziankę – podpuścił Agnieszkę Łukasiewicz, by zdradziła swój największy sekret. Dzięki temu świat dowiedział się, że kolekcjonerska pasja, z której jest znana, wiąże się z tym, że… nie słodzi herbaty! Zachęcona poruszeniem wywołanym przez to wyznanie, dumnie wyciągnęła ze schowka swoich pokaźnych rozmiarów zbiory i pozwoliła się z nimi fotografować – szczególnie jeden okaz wyglądający jak prawdziwy medal wydatnie podkreślał ekspozycję. W zamian dostała gorącą obietnicę nowych nabytków z okazji zlotu. Tylko Llucky przebąkiwał coś od rzeczy o saszetkach jednokilogramowych, nikt go jednak nie słuchał.
Jednak bobby nie był jedyną osobą, która przeszkadzała Agnieszce Łukasiewicz w jej obowiązkach realizatorskich. Co jakiś czas odzywał się stojący koło niej telefon – wówczas wołała do siebie Helen i Kubę, po czym rzucała hasło „mężczyzna” lub „kobieta”. W zależności od płci Helen lub Kuba biegli czym prędzej piętro niżej, do stanowiska strażników, żeby wpuścić nową osobę. W ten sposób pół godziny przed końcem listy pojawiła się trzyosobowa ekipa żeńska, która przedstawiła się jako Magda92. Od razu też wywalczyła sobie miejsce w kolejce do zapowiadania, które tymczasem stało się towarem mocno deficytowym (Balonik przy miejscu ósmym: „Jeszcze tylko miejsce siódme i szóste, resztę zapowiadam JA!”).
Jako ostatni gość na Myśliwieckiej pojawił się Miszon, który doszedł do wniosku, że wesele jest przecież dopiero jutro i że w zupełności wystarczy, jeżeli wyjedzie na nie o 5:30. Nie ma zaś lepszego sposobu na spędzenie wolnych ośmiu godzin niż udział w zlocie.
Tymczasem godzina 22 zbliżała się wielkimi krokami. Ostatni zapowiadający: TomaszBr (musiał w tym celu przerwać zainspirowane moją poprzednią relacją obserwowanie czerwonych lampek), tytuł utworu Acid Drinkers wymówił z akcentem, którego nie powstydziłby się przeciętny mieszkaniec Tuluzy ani Besançon (pochwała mamy: „Jeszcze trochę popracujesz i będzie dobrze”). Ostatnie wyjście Piotra Barona – podczas piosenki Birdy („jednak te kolacje przy świecach to nie bardzo”), w trakcie którego został zaproszony, aby pojawić się kiedyś na nieoficjalnej części zlotu i nie powiedział nie. Kiedy tylko wybrzmiały ostatnie słowa zapowiedzi piosenki Andrusa, tłum śpieszący się na autobus, ustawił się przy drzwiach.
Nie chcąc robić zbyt dużego tłoku, ja i kajman odczekaliśmy aż pomieszczenia Trójki w miarę opustoszeją, dzięki temu zostaliśmy odprowadzeni do drzwi przez Balonika podśpiewującego pod nosem refren piosenki z miejsca pierwszego. Zapytany przez kajmana o opinię na jej temat, udzielił bardzo dyplomatycznej odpowiedzi, tak aby nikt nie mógł go posądzać o nielojalność w stosunku do kolegi. Natomiast obaj byli zgodni w uwielbieniu dla najnowszego dzieła Piotra Bukartyka. Przy okazji wyszło na jaw, czyją zasługą był ten konkretny wybór singla (oczywiście samego Balonika). Kajman stwierdził, że to sensacyjna wiadomość, którą trzeba koniecznie przekazać dalej i rzeczywiście – następnego dnia przy śniadaniu uroczyście wstał i zabrał głos. Niestety, informacja nie wywarła na zlotowym gronie większego wrażenia, a Dekodi wręcz poprosił o przetłumaczenie na polski.
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: TomaszBr »

wwasie, Twoją relację tak fantastycznie się czyta, że sam się boję wrzucić swoją, bo po Twojej to wypadnie bladziutko... ;)
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2464
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

Dzięki, ale jestem pewien, że nie będziesz się miał czego wstydzić. Przynajmniej ja przeczytam bardzo chętnie.

A tak w ogóle, to gdybyś nie wywierał aż tak mocnych nacisków, pewnie bym się trochę dłużej ociągał z relacją i miałbyś więcej czasu, żeby umieścić swoją jako pierwszą ;)

To może od razu część VII:

Spacer na parking przy Łazienkowskiej był dużo przyjemniejszy, kiedy nie wymagał biegania ani nie niosło się ciężkich pakunków. Po drodze pomachaliśmy jeszcze na pożegnanie Konwickim czekającym na przystanku, a po chwili byliśmy już pod moim domem, skąd należało przynieść rzeczy z lodówki. Ponieważ skrzynka była tylko jedna i w dodatku znajdowały się w niej również produkty niewegetariańskie, aby nie narażać kajmana na postępowanie niezgodnie z jego przekonaniami, zaoferowałem mu poczekanie w samochodzie (w charakterze alarmu), na co też chętnie się zgodził. Dzięki temu udało mi się uchronić przed jego okiem bałagan w moim mieszkaniu.
Tym razem skrzynka nie zrobiła żadnych psikusów. Dość dobrze udało się ją wpasować w ostatni wolny kawałek siedzenia, obok torby Corleone.
Ruszyliśmy. Podróż upłynęła nam między innymi na snuciu przewidywań co do następnych numerów jeden – obaj byliśmy zgodni, że Kazik nie ma szans wrócić na szczyt, jednak o ile ja wyrażałem gorącą wiarę w sukces Nosowskiej, kajman był przekonany, że Andrus poczeka tam jeszcze parę tygodni, do czasu aż zastąpi go Bukartyk.
Już na samym początku kajman przyznał się do braku talentu orientacji w przestrzeni (na potwierdzenie swoich słów zadał pytanie, czy minęliśmy już most). Mimo to szczęśliwie udało się nie przegapić żadnego z trzech kluczowych zakrętów w lewo. Gdy po ostatnim trafiliśmy na leśną ścieżkę pełną wybojów (ach, biedne butelki w bagażniku), stwierdził, że okolica wydaje mu się znajoma, a nawet na ostatnim rozjeździe odważył się wskazać jeden z kierunków, w dodatku wybór był trafny – po chwili naszym oczom ukazała się brama (otwarta) i parę samochodów wewnątrz, w których rozpoznaliśmy naszych.
Osobom, które pragnęłyby zawrzeć bliższą znajomość ze Śródborowianką polecałbym, aby tej znajomości nie rozpoczynały od wejścia służbowego – naszym oczom ukazał się mały, dość obskurny przedsionek ozdobiony klasyczną meblościanką (było kiedyś coś takiego) i lodówką do złudzenia przypominającą tę, której moi rodzice pozbyli się piętnaście lat temu. Ogólnie cechą tego ośrodka jest brak prawdziwej recepcji – stolik strażnika, na którym ułożono w rządkach klucze, trudno by było w ten sposób określić. Oczywiście później, po zobaczeniu pozostałych pomieszczeń, zwłaszcza wynajętej przez nas świetlicy, moje wrażenie poprawiło się diametralnie i chętnie przyłączam się do chóru głosów uwielbienia dla tego miejsca.
Do przeniesienia mieliśmy trochę bagażu. Torbami szczelnie zasłaliśmy podłogę przedsionka, obok postawiliśmy wszystkie zgrzewki piwa. Niestety, pozostałą część bagażu stanowiły artykuły mniejszych rozmiarów – co się dało upchnęliśmy w dwóch plastikowych skrzynkach, resztę trzeba było nosić pojedynczo. Swoją pomoc zaoferował tylko darek49 – pozostałe osoby były zajęte kibicowaniem Kertoipowi, rozstawiającemu w tym czasie namiot, w którym zamierzał wraz z doorbelll mieszkać przez następne dwie doby.
Strażnik wskazał nam dwie półki w lodówce, które mogliśmy zająć, toteż wraz z kajmanem wnet przystąpiliśmy do ponownego oddzielania produktów wymagających przechowywania w lodówce od pozostałych. Przy okazji wyszło na jaw, że puszki piwa nie są tak wytrzymałe jak słoiki. Wystarczyło lekkie muśnięcie drzwi lodówki o zgrzewkę warki, aby na podłogę zaczął się sączyć złocisty płyn. Widząc to kajman, bez chwili wahania, pochwycił przedziurawioną puszkę i szybko, tak aby reszta napoju nie zdążyła wypłynąć, nie przejmując się, że strumienie spływają mu po koszulce, wlał ją sobie do ust (koszulkę następnie zdjął).
Byłem pod wrażeniem reakcji strażnika, który zamiast robić nam wyrzuty okraszone gradem przekleństw, jak na pewno uczyniłby niejeden na jego miejscu, czym prędzej pobiegł po mop i zabrał się do wycierania pobrudzonej podłogi, przy okazji uspokajając nas, że nic nie szkodzi. Dzięki temu płyn nie zdążył się rozprzestrzenić i nie ucierpiały żadne inne bagaże ani produkty spożywcze. Mokrą zgrzewkę szczęśliwie udało się opróżnić – rozmiar półek w lodówce wystarczył akurat na rozlokowanie pozostałych dwudziestu trzech puszek. Ponieważ nie wszystkie pokoje były jeszcze poprzydzielane, większość toreb zostawiliśmy w przedsionku, gdzie spokojnie czekały na właścicieli (jako ostatni zgłosił się po swoją Corleone – kiedy pokazywałem mu drogę do przedsionka, było już dawno po pierwszym konkursie), produkty spożywcze zaś przekazaliśmy jednym z nielicznych szczęśliwców mających już własny pokój – Martyrce i Yacy’emu.
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15298
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Miszon »

Miszon, który doszedł do wniosku, że wesele jest przecież dopiero jutro i że w zupełności wystarczy, jeżeli wyjedzie na nie o 5:30. Nie ma zaś lepszego sposobu na spędzenie wolnych ośmiu godzin niż udział w zlocie.
Chyba ująłeś to lepiej niż ja bym potrafił :-D .

A z tym Bukartykiem - to jak to w końcu było jeśli chodzi o obecność w zestawie?
Awatar użytkownika
darek49
Posty: 556
Rejestracja: ndz paź 31, 2010 12:52 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: darek49 »

wwas, ale Ty masz świetną pamięć! Czytając Twoją relację znowu cofam się w czasie i oczyma wyobraźni widzę ten moment kiedy dopiero co dojechaliśmy do Śródborowianki... i już nie mogę się doczekać co było dalej, tak więc pisz, pisz i pisz dalsze części...
Awatar użytkownika
tadzio3
Posty: 9775
Rejestracja: czw sie 12, 2004 2:17 am
Lokalizacja: Tykocin / Białystok
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: tadzio3 »

Takiej ciekawej relacji to jeszcze nie mieliliśmy :)
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15298
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Miszon »

Prawdziwa epopeja! :-)
haszka
Posty: 63
Rejestracja: czw maja 03, 2012 6:38 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1982

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: haszka »

(O)powieść w odcinkach :) A wszystko prawda!
wwas... dobrze, że to dopiero wejście do Śródborowianki, bo jeszcze sporo lektury przed nami :D Czekam niecierpliwie!
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2464
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

Trochę się głupio czuję, kiedy mnie tak chwalicie :oops: Może ktoś dla odmiany by coś skrytykował. Albo poczekajcie przynajmniej, aż się przekonacie czy i co będzie jeszcze o Was - może trochę zmienicie zdanie ;)

A tymczasem część VIII:

Dylemat, czy z jedzeniem pizzy czekać na przybycie ekipy autobusowej, czy też nie pozwolić jej wystygnąć, rozstrzygnął się sam – autobus okazał się na tyle szybkim środkiem transportu, że zanim Kertoip zdołał ukończyć rozbijanie namiotu, w drzwiach pojawiły się znajome twarze.
Jeśli chodzi o pizzę, muszę przyznać, że od poprzedniego zlotu nastąpiła spora zmiana na plus. Pizzeria nie oszczędzała aż tak bardzo na serze, a przede wszystkim, choć pizza zdążyła już poczekać na nas dłuższą chwilę, była dużo cieplejsza niż tamta chwilę po przyniesieniu. Na każdym pudełku dużymi literami napisano nazwę konkretnego rodzaju, toteż nikt nie miał wątpliwości, która jest jego. Nikt też nie skarżył się, że został pominięty, przynajmniej nie na tyle głośno, żebym usłyszał.
Brak darmowych sosów z nawiązką rekompensował wyrób kajmana. Niestety, opisywanie smaków jest jednym z najtrudniejszych wyzwań w literaturze, dlatego ograniczę się do stwierdzenia, że był smaczny, chociaż zupełnie inny od tego, czego się spodziewałem i od wszystkiego, z czym dotąd kojarzyła mi się pizza. Zjawisko rozwarstwienia, o którym ktoś już wspomniał, rzeczywiście było pewnym problemem, ponieważ ta bardziej płynna warstwa przeciekała przez ciasto i po zjedzeniu kawałka miałem wszystkie palce w sosie, ale przecież wystarczyło oblizać.
Tymczasem neon.ka i abd3mz wzgardzili ofertą firmy MetroPizza i przygotowali swoją własną. Mogłem się więc przekonać naocznie, że coś takiego jak pizza wegańska naprawdę istnieje. Rzeczywiście nie było na niej sera (chociaż z pizzami z serem w ilościach niewidocznych gołym okiem można się zetknąć dość często, więc różnica w sumie niewielka), za to były najzupełniej normalne (albo przynajmniej sprawiające takie wrażenie) pieczarki i kukurydza, do tego jakieś podłużne liście (czyżby szpinak?). No i największa różnica w stosunku do tradycyjnej pizzy – była prostokątna.
Przy okazji, Kuba załatwił ostatnią formalność – przydział pokojów dla osób którzy ich jeszcze nie mieli. Ja w ten sposób dołączyłem do djjacka (podobnie jak na poprzednim zlocie) i do Llucky’ego.
Na koniec Kuba zapowiedział, że się na dziesięć minut oddali i stanowczo zakazał komukolwiek opuszczać w tym czasie salę (Dekodi po dwóch minutach: „Ale ja tylko na chwilę”). Wrócił z pokaźnych rozmiarów stosikiem, w którym szczególnie rzucały się w oczy cztery różowe parasolki. Nie one jednak były najważniejsze – wziął do ręki mały plastikowy woreczek i zaczął rozdawać… Tak! To były te słynne trójkowe monety. Nie wierzyłem, że kiedyś uda mi się taką zobaczyć. Po monetach przyszła kolej na długopisy i coś, przez co owa tajemnicza czarna torba była taka ciężka, a mianowicie – prawdziwe trójkątne kubki z charakterystyczną trzydziestką.
Te prezenty były dla wszystkich, na pozostałe trzeba było zasłużyć. W ten sposób Kuba zapowiedział rozpoczęcie pierwszego z licznych zlotowych konkursów. Konkurs miał być o tyle ciekawy, że po pierwsze miał go nie wygrać leszekno, po drugie odbywał się już na każdym z dotychczasowych zlotów, zawsze jednak działo się to poza głównym nurtem aktywności zlotowej. Teraz zaś nadszedł wreszcie czas, by otworzyć pierwsze oficjalne … kalambury.
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: TomaszBr »

Kolejna część jak zwykle świetna, szkoda tylko, że tak porozbijałeś na krótkie fragmenty, ledwo się wczytuję, a tu już koniec fragmentu ;)
ODPOWIEDZ