20. Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r., Śródborów

Potrzeba dyskusji na temat Listy jest tak silna, że łamy Forum to za mało — od czasu do czasu spotykamy się także na Zlotach.

Moderatorzy: ku3a, ku3a

Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: TomaszBr »

wwas pisze:Oj... Wobec tego może wstrzymam się z wklejaniem następnej części, bo chciałem w niej napisać, o czym rozmawialiśmy z uzi po drodze...
przez całą drogę do Śródborowa byłem w Twoim pobliżu i nie przypominam sobie, bym widział tam uzi; co więcej, byłem przekonany, że uzi i Kuba się rozdzielali, a skoro w drodze na pociąg rozmawiałem z Kubą (zanim pochłonęła go transmisja meczu z komórki), to Karoliny raczej z nami nie było... :)
Awatar użytkownika
uzi
Posty: 4132
Rejestracja: śr lip 16, 2008 11:28 pm
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: uzi »

ja tam chętnie się dowiem o czym rozmawialiśmy kiedy mnie nie było :P
Awatar użytkownika
jollyroger72
Posty: 19440
Rejestracja: czw lut 02, 2012 12:26 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 176
Lokalizacja: Port Royal!

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: jollyroger72 »

A mnie się wydaje, że na zlocie były dwie uzi - uzi Jekyll i uzi Hyde :wink:
LLucky
Posty: 5042
Rejestracja: wt lip 15, 2008 3:35 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: ?

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: LLucky »

wwas pisze:w pokoju Helen odbywała się skomplikowana procedura krojenia tortu,
W ostatniej chwili przenieśliśmy procedurę na korytarz (w obawie, że Helen rzuci się na tort przed jego pokrojeniem ;) ).
wwas pisze:z całego tortu pozostały tylko dwa kawałki [...]. Jeden przygotowany był specjalnie dla Miszona, co do drugiego można mieć wątpliwości, czy jego obecność wynikała z zapobiegliwości dzielącego, czy raczej z niedokładnego policzenia osób.
Jako specjalista w dziedzinie niezrozumiałych obliczeń (o czym później ;) ) mogę potwierdzić, że liczba kawałków wynikała rzeczywiście z niedokładności, ale nie pomiaru liczby osób, tylko raczej z niepewności pomiaru kąta i z zaokrąglenia reszty z dzielenia 360 na 17. ;) :lol:
Ostatnio zmieniony pn cze 20, 2016 6:46 pm przez LLucky, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
bobby-x
Posty: 9891
Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: bobby-x »

LLucky pisze:Lista po zaliczkowaniu:

Będą i zaliczki wpłacili:
atram842 - obie noce
Dekodi - obie noce
djjack - obie noce
falcoeagle - obie noce
jollyroger72 - obie noce
kajman - obie noce
ku3a - obie noce
LLucky - obie noce
Martyr - obie noce
Miszon - obie noce
neon.ka - obie noce
TomaszBr - obie noce
uzi - obie noce
wwas - obie noce
Yacy - obie noce

Nie wiadomo, czy będzie:
Aro

Będą bez noclegów:
bobby-x - sobotnie popołudnie i wieczór
Marcin Buchalski - (zapewne jak zwykle) sobotnie popołudnie i wieczór
Może uzupełnię wg tej listy ze strony piątej, listę statystyczną zlotową w odpowiednim wątku - czyli nie było Aro. A na Myśliwieckiej nie pojawili się: bobby-x, Marcin i kogoś jeszcze tam nie było?
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: Miszon »

Mnie.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: wwas »

No dobrze, może wystarczy tego wstrzymywania się - udało mi się usunąć odpowiedni fragment z dość umiarkowaną stratą dla całości:

Ponieważ kiedy w relacji z XV zlotu zacząłem rozpisywać się o osobliwościach świateł na pobliskim skrzyżowaniu, ku3a od razu ominął wzrokiem dwa następne akapity, tym razem nie będę zanadto skupiał się na tym szczególe – ograniczę się tylko do stwierdzenia, że kiedy wreszcie udało się owo skrzyżowanie pokonać, naszym oczom ukazał się tył odjeżdżającego nam właśnie autobusu. Cóż, nie był to dramat – o tej porze autobusy tej linii kursują co 10 minut (co innego, gdybyśmy opuszczali Trójkę w regulaminowym czasie – wtedy byłoby gorzej), następnym zaś też bez problemu mieliśmy zdążyć na pociąg (chociaż nie obyło się bez kilku nerwowych zerknięć na zegarek po drodze). W dodatku, co ustalił ku3a w krótkiej wymianie SMS-ów, właśnie owym następnym autobusem jechał (już od pewnego czasu) Miszon, co miało nam ułatwić synchronizowanie się.

Dalsza podróż upłynęła bez niespodziewanych przygód. Przesiadki na stacji Olszynka Grochowska prawdopodobnie nikt z nas nie ćwiczył wcześniej w praktyce, ale też trening ten okazał się całkowicie niepotrzebny – kładka nad torami widoczna była z daleka nawet po ciemku, a ponieważ na stacji był tylko jeden peron, do którego przylegały tory w obu kierunkach, nie trzeba się było nawet zawczasu zastanawiać, z której strony powinien przyjechać pociąg.

Wagon nie był może całkiem pusty, było jednak na tyle luźno, że bez problemu udało się znaleźć miejsca siedzące – przynajmniej mnie i TomaszowiBr, z którym akurat byłem pochłonięty omawianiem wybranych aspektów studiowania matematyki (do wyboru: w wersji razem z informatyką albo bez). Potem płynnie przeszliśmy do analizy porównawczej galerii handlowych w Łodzi (w której Jędrek, jak twierdzi, nigdy nie był) i w Poznaniu (w którym byłem raz – niecały miesiąc przed jego urodzeniem się), a w końcu do pożytków płynących z używania Facebooka (cóż, wierzę, że takie są, może też kiedyś jakieś poznam). Reszta ekipy w jakiś trudno wytłumaczalny sposób się w tym czasie zdematerializowała – ponownie zaczęła zdradzać oznaki istnienia dopiero w okolicach Otwocka.

Jest pewien element tradycji zlotowych, który ku3a określił niegdyś jako jeden ze swoich ulubionych, a który dotychczas konsekwentnie mnie omijał – oświetlanie sobie drogi ze stacji telefonami zastępującymi latarki. Nawet kiedy dwa zloty temu miałem w końcu okazję po raz pierwszy pokonać tę trasę pieszo, ominęły mnie stanowiące jej esencję efekty świetlne, ponieważ... było jeszcze jasno (nawet poskarżyłem się z tego powodu w relacji, czego teraz nie omieszkał przypomnieć mi Jędrek; w sumie to lekko przerażające, kiedy ludzie cytują moje relacje z pamięci...). Teraz wreszcie miałem okazję nadrobić, co prawda tylko biernie – kompletnie nie przyszło mi zawczasu do głowy, żeby zainstalować sobie w telefonie odpowiednią aplikację. Przyszło mi więc ponosić konsekwencje swojego niedbalstwa i jako jedynemu z ekipy tonąć w ciemnościach. W efekcie udało mi się dokonać trudnej sztuki pomylenia drogi na jedynym na trasie miejscu przecinania się dróg. Na szczęście czujny jak zwykle Jędrek zdołał to skorygować, zanim zrobiliśmy rundkę przez pół Otwocka...

Podróż zakończyła się miłym akcentem – boczna furtka ponownie była otwarta, co dotychczas nieczęsto jej się zdarzało o tak późnej porze (chociaż przyszło mi na myśl pewne podejrzenie – czy przypadkiem z racji wieku nie przestała się ona dawać zamykać w ogóle...). Tak więc zaczęła się stacjonarna część zlotu, która tym razem miała być jeszcze bardziej stacjonarna niż zwykle – co prawda ostatnie kilka dni było stosunkowo ciepłych, jednak już dzisiaj chłodny wiatr dawał znać o zmianie tendencji i kazał mi zadać sobie pytanie, czy wzięcie lżejszej kurtki na pewno było dobrym pomysłem. Wszelkie zabawy plenerowe musiały więc odłożyć termin swojego zaistnienia przynajmniej o parę miesięcy, ja zaś (w czym zapewne nie byłem odosobniony) następnym razem wystawiłem nos poza „Sarenkę” dopiero w niedzielę przed południem.
LLucky
Posty: 5042
Rejestracja: wt lip 15, 2008 3:35 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: ?

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: LLucky »

wwas pisze:ja zaś (w czym zapewne nie byłem odosobniony) następnym razem wystawiłem nos poza „Sarenkę” dopiero w niedzielę przed południem.
Twardziel z Ciebie - zważywszy na pewne aspekty tego zlotu takie zachowanie było przejawem sporego samozaparcia... ;)
kajman
Posty: 64026
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: kajman »

Ja mam chroniczny katar i czasem ma to swoje zalety, ktorym w tym przypadku był przytępiony zmysł powonienia.
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: TomaszBr »

jak zwykle świetna relacja :D :D
wwas pisze:Ponieważ kiedy w relacji z XV zlotu zacząłem rozpisywać się o osobliwościach świateł na pobliskim skrzyżowaniu, ku3a od razu ominął wzrokiem dwa następne akapity, tym razem nie będę zanadto skupiał się na tym szczególe
jestem niepocieszony, ja lubię czytać każdy fragment Twojej relacji i wcale nie traktuję tego jako przykry obowiązek, a zasada "tl;dr", tak powszechnie przeze mnie stosowana w internetach, w relacjach zlotowych działa właściwie w drugą stronę - im więcej mam do przeczytania, wchodząc do wątku zlotowego, tym większy jest uśmiech na mojej twarzy :D
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: wwas »

TomaszBr pisze:jak zwykle świetna relacja :D :D
Dzięki :D
TomaszBr pisze:jestem niepocieszony
To może pocieszy Cię, jeżeli napiszę, że to zdanie to tylko taka drobna złośliwość pod adresem ku3y i że gdybym chciał zastąpić je innym zdaniem, w którym wspomniane światła opisałbym bardziej bezpośrednio, zapewne byłoby ono krótsze :) A ponieważ to jak dotąd jedyny szczegół w historii relacji, co do którego ku3a wprost zgłaszał zastrzeżenia, przy innych nieistotnych elementach zlotu, które jakoś niespodziewanie wbiły mi się w pamięć, już się nie będę ograniczał :P

A zatem:

Co prawda w maju opuszczałem Śródborowiankę z silnym przekonaniem, że kończący się wówczas zlot jest ostatnim, który przyszło nam odbyć w Małym Białym Domku. Okazuje się jednak, że znana zasada „nigdy nie mów nigdy” bywa nad wyraz życiowa. Z tłumaczeń kierowniczki, relacjonowanych nam teraz przez LLucky’ego, wynikało, że ówczesnym powodem, dla którego jakoby miejsce to przestało nadawać się do przyjmowania gości, był problem z kotłem ciepłowniczym, który jednak od tego czasu został szczęśliwie wymieniony i nie powinien sprawiać problemów. Faktycznie, choć temperatury na zewnątrz były podczas tego weekendu mocno niezachęcające, w środku ani razu nie poczułem potrzeby użycia swetra, kolejny raz przeleżał więc cały zlot w plecaku (ale nie żałuję, że go wziąłem – od czasu pewnego wyjazdu, kiedy to teoretycznie nie miał prawa być mi potrzebny, a potem bardzo żałowałem jego braku, konsekwentnie wożę go ze sobą wszędzie). Konstrukcja budynku podobno nigdy nie była zagrożona, można więc było spokojnie oddawać się przyjemnościom zlotowym (może z wyjątkiem wychodzenia na balkon) bez obaw, że zostaną nagle przerwane. Pojawił się za to pewien inny problem, poprzednio nieobecny – z kanalizacją. Szczególnie dał się we znaki osobom w pokojach położonych bliżej pionu i mających bardziej ode mnie wyczulony węch – do tego stopnia, że można pokusić się o oficjalne nazwanie XX zlotu ostatnim spędzonym w „Sarence” (aczkolwiek o wspomnianej wyżej życiowej zasadzie jakoś trudno mi zapomnieć, a wizja kierowniczki zapewniającej na wiosnę, że wszelkie usterki dotyczące kanalizacji zostały wyeliminowane, rysuje mi się wyjątkowo wyraźnie...).

Pobyt w tym specyficznym miejscu zwykle zaczyna się od wyboru miejsca do spania. Nie zastanawiałem się nad tym przesadnie – kiedy wszyscy, a konkretnie ku3a, uzi, TomaszBr i falcoeagle, skierowali się po schodach na górę, ruszyłem za nimi do owego pięcioosobowego pokoju, w którym miałem okazję nocować podczas poprzednich dwóch zlotów. Zdjąłem plecak, żeby położyć go na jednym z tapczanów i... niespodzianka, tym razem w pięcioosobowym pokoju znajdowały się tylko cztery! Rozejrzałem się jeszcze raz dokładniej, żeby sprawdzić, czy może coś przeoczyłem. Niestety, liczenie do czterech jest na tyle prostą operacją, że choćbym bardzo chciał, nie dałbym rady się pomylić. Mimo wysiłków nie dostrzegłem żadnych śladów zdradzających lokalizację piątego łóżka. W zamian falcoeagle wyciągnął sugestywnie wskazał mi lokalizację drzwi. Cóż, sąsiedni, nieznany mi dotąd pokój - od zawsze i niezmiennie czteroosobowy – też okazał się całkiem przytulny, a towarzystwo Dekodiego i Miszona – bez zarzutu (czwarty tapczan pozostawał chwilowo pusty – dopiero koło trzeciej w nocy kajman zaczął sygnalizować LLucky’emu, że nadal nie ma swojego miejsca...).

Pani kierowniczka musiała niewątpliwie przeczytać post ku3y napisany cztery dni wcześniej i wziąć go sobie do serca, bo oto razem z pościelą znalazłem... prawdziwy ręcznik! (I zdaje się, że nie tylko ja dokonałem takiego znaleziska). Co więcej, w sali na dole, na stoliku pod oknem, czekały na nas równo poukładane w rządkach szklanki, w dodatku, rzecz dotychczas niespodziewana, z uchami, dzięki czemu można było zaparzyć w nich herbatę, nie ryzykując poparzenia.

Wśród pozostałych zmian w wystroju sali była jednak też pewna niekorzystna, w dodatku dość mocno rzucająca się w oczy. Spośród dwóch lamp zawieszonych na suficie paliła się tylko jedna, przez co połowa pomieszczenia tonęła w delikatnym półmroku. Skłoniło nas to do ustawienia stołu tak, aby w jak największym stopniu mieścił się po tej jaśniejszej stronie, co było o tyle łatwe, że nie przeszkadzały już w tym ani stosy skrzynek z książkami ani zapasowe łóżka.

Stół był przykryty ceratą, co może nie wyglądało zbyt reprezentacyjnie, ale sklejka, z której były zrobione blaty prezentowałaby się jeszcze gorzej, z obrusami zaś mieliśmy już dawniej negatywne doświadczenia, toteż nikt nie żałował za bardzo ich braku, przynajmniej na stołach, bo do przykrywania telewizora nadawały się poprzednio świetnie. Niestety, ta rola pozostała teraz nieobsadzona, przez co ów zupełnie niepotrzebny sprzęt stał teraz na honorowym miejscu mocno wyeksponowany.
kajman
Posty: 64026
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: kajman »

wwas pisze:Konstrukcja budynku podobno nigdy nie była zagrożona, można więc było spokojnie oddawać się przyjemnościom zlotowym
To brzmi tak jakbyśmy oddawali się podskokom w pokojach na pierwszym piętrze, waleniu ws ściany i innym zabawom sprawdzającym jej wytrzymałość.
wwas pisze: Niestety, liczenie do czterech jest na tyle prostą operacją
Ale tylko dla Ciebie i Tobie podobnym, nie korzystającym z alkoholu (chociaż na zlocie nigdy takiego zagrożenia nie było).
wwas pisze:w dodatku dość mocno rzucająca się w oczy
Moja spostrzegawczość jest tak wielka, że... no wierzę Ci na słowo, bo sam czegoś takiego nie zauważyłem.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: wwas »

To nie był zlot sprzyjający biciu rekordów ilościowych ani szybkościowych w jedzeniu pizzy. Po pierwsze, gdybym układał kiedyś top wytwórców tego specjału, Telepizza na pewno uplasowałaby się dość daleko od czołówki (Metropizza raczej byłaby wyżej, choć chyba kiedyś miałem o niej lepszą opinię, może to efekt przejedzenia). Po drugie, jeśli chodzi moje zdolności przyswajania, występują poważne różnice między poszczególnymi zlotami – tym razem wahadło wychyliło się w tę gorszą stronę (chociaż w porównaniu z niektórymi wcześniejszymi nie aż tak daleko i nawet woda, o której przywiezieniu znowu przypomniałem zawszasu LLucky’emu, nie okazała się aż tak bardzo potrzebna). Po trzecie w końcu – kto to widział najadać się pizzą po torcie? W efekcie zadowoliłem się dwoma kawałkami, podobnie zresztą jak neon.ka, LLucky i kajman, a zatem jedna pizza mogłaby z powodzeniem wystarczyć dla nas czworga i zamawianie dwóch egzemplarzy z takim samym zestawem składników okazało się nieco nadmiarowe.

Tak więc nieco szybciej niż zwykle pudełka z pizzą zostały pozamykane i odłożone na bok, w nadziei, że ktoś połakomi się na zimne pozostałości jutro na śniadanie. Zazwyczaj na zlotach w tym momencie wszystkie oczy kierują się w stronę organizatora, który z kolei przekazuje pałeczkę osobie prowadzącej pierwszy konkurs. Tym razem było inaczej – każdy patrzył w inną stronę, najczęściej w kierunku osoby siedzącej obok przy stole, a zamiast tłumaczenia zasad konkursowych dało się słyszeć niezobowiązujące rozmowy na różnorodne tematy. I wcale nie jest tak, że nagle wszyscy przestali lubić konkursy, wręcz przeciwnie – jeżeli coś jest dobre, czasem warto na to poczekać, a wszelkie poganianie może skutecznie popsuć atmosferę. Czasem trzeba po prostu usiąść i delektować się chwilą.

Parę zlotów temu ku3ie zdarzyło się wyrazić niezadowolenie ze zbyt małej liczby takich momentów – wynikało to z przeładowania zlotu konkursami. Samo ograniczanie ich liczby nie zawsze jednak wystarczy – jakiś czas później próba wprowadzenia do harmonogramu punktu „niezobowiązujące rozmowy” skończyła się zapadnięciem niezręcznej ciszy zakończonej po paru minutach przyjętą z ulgą propozycją rozpoczęcia kalamburów. Jak widać, takie momenty mogą się pojawić jedynie całkowicie spontanicznie i jedyne, co można zrobić, to, kiedy już im się to uda, pozwalać im w naturalny sposób przedłużać swoje trwanie i nie przypominać o czekających konkursach – jedna taka wzmianka mogłaby skutecznie popsuć nastrój (na szczęście nikt się na to nie poważył). Co się zmieniło w ciągu paru ostatnich zlotów, że to, co kiedyś przychodziło z trudem, teraz stało się naturalne? Cóż, zloty ewoluują cały czas, nie wszystkie zmiany bywają korzystne (oj, nie wszystkie), ale, jak widać, coś pozytywnego też można w tym znaleźć...

Pewną niewielką wadą takich mniej uporządkowanych fragmentów zlotu jest gorsze wpisywanie się ich w relację. W niektórych konkursach pytania potrafią padać z częstotliwością raz na minutę, albo i większą, i nawet jeśli do relacji trafia potem niewielka ich część, przelicznik słów na minutę trwania zlotu i tak jest bardzo wysoki. Podczas luźnej rozmowy obniża się zdecydowanie, zwłaszcza jeśli przez dłuższy czas koncentruje się ona na jednym tylko temacie, który w dodatku nie jest na tyle ważkim zagadnieniem, żeby dokładnie wyliczać wszystkie za i przeciw. A jeżeli nawet jeśli pojawiają się przejścia, są na tyle płynne, że później i tak mogą zlać się w jedną całość. Do tego dochodzi kwestia emocji – każde pytanie konkursowe to intensywne zastanawianie się i potem triumf albo rozpacz. Oczywiście, rozmowy o wysokiej temperaturze też się w życiu zdarzają, ale jednak na zlotach wolałbym takich przeżywać jak najmniej. W sumie więc konkursy, dzięki swojej uporządkowanej strukturze, zawsze będą w relacjach uprzywilejowane – jeżeli więc ktoś wyrobi sobie na tej podstawie fałszywy obraz zlotów, mogę tylko przeprosić (skądinąd zdaję sobie sprawę, że obraz zlotów przedstawianych w relacjach może odbiegać od rzeczywistości również z paru innych powodów...).

To o czym rozmawialiśmy, nie jest nawet takie istotnie – liczył się nastrój. Żeby jednak nie uciekać całkiem od szczegółów, zdradzę, że poruszany był, już po raz kolejny, temat czworga blisko ze sobą związanych forowiczów, został on jednak szybko zakończony z powodu braku konstruktywnej konkluzji i tego, że zlot jest za krótki, żeby go marnować na psucie sobie humoru tego typu sprawami. Dużo przyjemniejszym tematem była zabawa okładkowa organizowana od pewnego czasu na sąsiednim forum. Niestety, kajman trochę się rozpędził i zdradził nieco więcej niż powinien (z pewną stratą dla emocji parę dni później). Fakt ten jednak został zrekompensowany z nawiązką –zainteresowanie tematem wyraziła też uzi! Co prawda na świętowanie jej wielkiego powrotu było jeszcze wówczas odrobinę za wcześnie, ale niewątpliwie z takich powodów warto organizować zloty.
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: wwas »

Co prawda wszystko musi się kiedyś skończyć, zanim jednak wena do prowadzenia niezobowiązujących rozmów opadła z nas na tyle, że pojawiła się w końcu sugestia urozmaicenia zlotu pierwszym konkursem, było już grubo po północy.

O ile w czasie zlotu czekały nas innowacje konkursowe (i niekonkursowe także), o tyle na początek ku3a i uzi zaproponowali coś dobrze znanego, przynajmniej tym, którzy byli na poprzednim zlocie. Nawet sekwencja języków pozostała niezmieniona: z polskiego na węgierski, potem na niemiecki, następnie na hiszpański, na rosyjski i z powrotem na polski (angielski został w tym gronie celowo pominięty, udało się nam jednak go jednak przyłapać na gorącym uczynku, kiedy to wkradł się bez zaproszenia – fragment „on się kocha w twych źrenicach” z „Dumki na dwa serca” tłumacz Google’a przełożył na „on kocha studentów”, wpływ dwóch znaczeń angielskiego „pupil” był tu aż nadto widoczny; cóż, to, że zdarza mu się wprowadzać etap pomocniczy, gdy ma do czynienia z parą języków rzadko tłumaczonych bezpośrednio, inna sprawa, że potrafi za takie uznać, np. polski i niemiecki).

Zmieniła się liczba drużyn – co prawda w stosunku do poprzedniego zlotu ubyła tylko jedna osoba, ale ta różnica właśnie spowodowała konieczność ograniczenia z czterech do trzech. Ponownie za to przypadł mi w udziale zaszczyt wybierania składu drużyny. Co prawda tsch, który poprzednio wydatnie przyczynił się do naszego zwycięstwa, tym razem był nieosiągalny, za to w zamian wybrałem TomaszaBr (nauczony doświadczeniem, że konkursy, w których jest on w drużynie przeciwnej, kończą się źle); drugi z mojej ówczesnej drużyny – djjack był dostępny niezmiennie. Trudny dylemat na koniec, kiedy do wyboru pozostali już tylko atram842 i falcoeagle, po długim namyśle rozstrzygnąłem w końcu na korzyść Marcina.

Pytań było tym razem nieco mniej, bo tylko 39 (i całe szczęście – kartki do zapisywania odpowiedzi dostaliśmy dość mikroskopijne; uratowała nas opanowana przez Jędrka umiejętność stosowania bardzo zwartego charakteru pisma), wybierane za to spośród aż 47 dostępnych numerów, co w pewnym stopniu ułatwiało strzelanie (ale mimo to w pewnym momencie próbowałem strzelić 25, nie zauważywszy, że numer ten już się wcześniej pojawił; ech...). Nieco wzrósł przy tym poziom trudności – co prawda przy pierwszym pytaniu nie było żadnych wątpliwości, że chodzi o „Kraków” (zresztą nazwa miasta pozostała niezmieniona mimo wszystkich przejść językowych), natomiast fragment tekstu odczytany jako drugi nie kojarzył się kompletnie z niczym i przez myśl mi nie przeszło, że może to być Kortez. Na pocieszenie w trzecim pytaniu pojawiła się łatwo rozpoznawalna „Alinka” (na co Jędrek stwierdził, że nie kojarzy, żeby słyszał oryginał, by na koniec, podczas odczytywania oryginalnych tekstów złapać się za głowę), w sumie jednak pustych pól zostawało nam na kartce niepokojąco dużo, a sytuacje, poprzednio niespotykane, kiedy musieliśmy opuścić aż trzy pozycje z rzędu, nie należały do rzadkości. W niektórych momentach niestety dawały o sobie znać braki w znajomości oryginału – czuliśmy, że coś nam chodzi po głowie, ale to nie wystarczało. Raz udało mi się odtworzyć pierwotną formę jednego z wersów, za nic nie byłem w stanie stwierdzić, w jakim utworze pojawiają się słowa: „dwóch – ty i twój duch”...

Do najłatwiejszych zagadek, odgadniętych zgodnie przez wszystkie drużyny, należały dwie wybrane specjalnie złośliwie dla kajmana – u Taco Hemingwaya mimo licznych tłumaczeń wciąż na pierwszy plan wybijały się oba trunki spożywane w różnych objętościach, z kolei w „Metalowcach” nazwy branż pozostały właściwie niezmienione (a nagromadzenie słów z przyrostkiem „-ictwo” to jednak zjawisko w piosenkach dość rzadkie). W stosunku do mnie ku3a i uzi nie byli złośliwi ani trochę, a nawet sprawili mi przyjemność – bardzo się ucieszyłem, słysząc, że oto ktoś „z góry zjechał w dużym samochodzie”, co natychmiast skojarzyłem jako „z nieba spadł Wielki Wóz”. Cóż, wśród reszty forum Turnau jest mniej popularny, dlatego też byliśmy jedyną drużyną, która zdobyła za niego punkt i to pomimo że kiedy podawałem tytuł TomaszowiBr do zapisania, mój szept, jak to mu się często zdarza, był dobrze słyszalny w większej części sali. W odpowiedzi Jędrek przysunął kartkę do mnie z sugestią, żebym to ja notował, wyrażając przy tym wątpliwość, czy on sam zdoła jeszcze coś rozpoznać. Wątpliwość okazała się nieuzasadniona – kartka wracała do niego jeszcze wielokrotnie. Pozostali członkowie drużyny też zresztą mieli swój pokaźny wkład – djjack bezbłędnie rozpoznał tekst z „Makumby” (ja znam go mocno wyrywkowo; co ciekawe, tłumacz Google’a naraził się na zarzut nieprzestrzegania wyśrubowanych norm poprawności politycznej i „czarny człowiek” przetłumaczył jako „Murzyn”), falcoeagle zaś wzbudził u mnie podziw, poprawnie identyfikując „Zwiedzam świat” (nigdy bym na to nie wpadł).

Kiedy po odpowiedzi na ostatnie pytanie dostaliśmy do oceny wyniki jednej z pozostałych drużyn, trochę przestraszył mnie mniejszy niż u nas udział niewypełnionych pozycji. Co prawda w miarę dokładniejszego przyglądania się, udawało się identyfikować kolejne błędy, o nasz wynik byłem więc coraz spokojniejszy. Ostatecznie jednak przewaga, z jaką udało nam się wygrać, była dla mnie sporym zaskoczeniem, tym bardziej, że z osiągniętym wynikiem, nawet licząc proporcjonalnie do liczby pytań, na poprzednim zlocie znaleźlibyśmy się na końcu stawki.

W stosunku do poprzedniego zlotu nastąpiła pewna zmiana w systemie przyznawania nagród. Odstąpiliśmy od przeliczników LLucky’ego – po pierwsze, przy ich stosowaniu dziwnym trafem zawsze na szczycie tabeli plasował się sam LLucky, po drugie, tym razem Helen obdarowała nas na tyle hojnie, że nagród spokojnie wystarczało, by indywidualnie uhonorować zwycięzców każdego z konkursów. Jakość też się poprawiła – pojawiające się poprzednio spinki do włosów i zakładki do książek ustąpiły miejsca licznym płytom. Do „Markotyków” (to akurat nie prezent od Helen, tylko pozostałość z poprzedniego zlotu, kiedy nie udało się im znaleźć nikogo chętnego) dołączyło przynajmniej pięć nowych tytułów, było więc w czym wybierać, choć na przykład na pierwszego z brzegu Erlanda Øye moja drużyna zareagowała zdziwieniem, że ktoś taki jest. Tym lepiej dla mnie – nie miałem konkurencji, a z niedawnego pobytu w zestawie do głosowania kojarzył mi się zaś całkiem pozytywnie. Moja lista płyt do jak najszybszego zapoznania się i ułożenia kolejności utworów (co jest dobrym kryterium rozstrzygającym, że zapoznawanie się osiągnęło już odpowiedni poziom) wydłużyła się więc tym samym do stu osiemdziesięciu sześciu pozycji...
Awatar użytkownika
jollyroger72
Posty: 19440
Rejestracja: czw lut 02, 2012 12:26 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 176
Lokalizacja: Port Royal!

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: jollyroger72 »

wwas pisze:Po trzecie w końcu – kto to widział najadać się pizzą po torcie?
Od delektowania się tortem do spożywania pizzy minęły ponad dwie godziny, więc wszystko było w jak najlepszym porządeczku :wink:

Poza tym, pominięty został przez Wojtka jeden istotny szczegół. Otóż, ponieważ był to jubileuszowy - 20 Zlot, uczciliśmy to, przed rozpoczęciem konsumowania pizzy, symboliczną lampką szampana (z jednoosobowym, hmmm..., wyjątkiem :wink: ). Okazjonalną mowę wygłosił weteran forumowych zlotów - ku3a :P
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: Miszon »

A w sobotę byla druga lampka drugi szampan i druga przemowa (Bobby'ego) okraszona gromkim "sto lat", zainkcjowanym przeze mnie, gdyż ponieważ w piątek dziwnie się czułem pijąc szampana w ciszy, choć po przemowie i stuknęciu się kubeczkami.
LLucky
Posty: 5042
Rejestracja: wt lip 15, 2008 3:35 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: ?

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: LLucky »

wwas pisze:Odstąpiliśmy od przeliczników LLucky’ego – po pierwsze, przy ich stosowaniu dziwnym trafem zawsze na szczycie tabeli plasował się sam LLucky,
I dlatego to właśnie ja zabieram ze sobą do domu resztę nagród, które nie znajdą swojego właściciela. :lol:
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: Miszon »

To ja dopisżę jeszcze do tego momentu swoją "relację":

Udało mi się pracę skończyć wyjątkowo punktualnie o 19 i to do tego stopnia, że punkt 19 wychodziłem już z budynku. Zastanawiałem się przez chwilę, czy nie zmienić planów i nie pojechać do Trójki, ale jednak stwierdziłem że pierwotny plan był dobry: muszę pojawić się w domu, by zjeść resztę zupy, którą sobie zrobiłem jeszcze na 11 listopada i która zapewne nie dotrzymałaby do niedzieli. A że nie chciałem marnować pokarmu, a dodatkowo byłem głodny i bo nie jadłem w pracy obiadu (czekanie kilka godzin na pizzę wydawało się zbyt trudne do przeżycia), tym bardziej zupa nęciła.

Drugim elementem, który na razie mnie wstrzymywał w dotarciu na Zlot był mecz z Islandią, który miał lecieć w TV. Początkowo nawet sobie pomyślałem, że obejrzę go sobie w domu i dotrę na ten ostatni podawany przez Llucky'ego pociąg do Śródborowa, jakoś po 22:20. Ale po pierwsze byłbym wtedy o ile pamiętam jakoś przed północą na miejscu, co oznaczało że sporo by mnie minęło (a na pewno kęs pizzy zlotowej). Po drugie - okazało się, że mecz będzie komentowany przez Szpakowskiego, co w moim mniemaniu oznaczało że będzie meganudny i nie ma co marnować Zlotu z jego powodu. Utwierdziła mnie w tym wiadomość, że do przerwy przegrywamy 0:1. Dlatego też po ustaleniu SMSowym z Ku3ą, o której ekipa wychodzi z Trójki ,udałem się na 523, które wg moich wyliczeń miałby dotrzeć na miejsce (PKP Olszynka Grochowska) jakoś w podobnym czasie. Ostatecznie okazało się, że wycyrklowałem z terminem wręcz idealnie i okazało się że ekipa zlotowa wsiadła do tego samego autobusu co ja. Od razu powiedziałem Ku3ie jaki jest wynik meczu, bo obserwowałem relację tekstową, ale okazało się że ten skorzystał z jeszcze bardziej zaawansowanych zdobyczy techniki i ogląda mecz w komórce nie tylko tekstowo, ale także z obrazem. Z małymi przerwami na przesiadkę i pogaduszki z okolicznymi zlotowiczami, dalsza droga minęła nam zatem meczowo, w pozycji pochylonej nad ekranem smartfona (ja dodatkowo w jednym uchu miałem słuchawkę i słuchałem Listy, dzięki czemu po raz drugi chyba usłyszałem w całości Bajkę o misiu i na pewno po raz pierwszy nowego Organka - jak przekazałem innym forowiczom, ostatnio z powodu stagnacji w czołówce kończę słuchaniu Listy zaraz po 21 i przez to utworów które nie przechodziły drogi do czołówki przez drugą dziesiątkę, w ogóle nie słyszę). Los, czy też raczej technika, była jednak dla nas złośliwa: ze wszystkich bramek, które padły w trakcie naszej podróży widzieliśmy tylko jedną: albo właśnie nie spoglądaliśmy w ekran, albo relacja się zawieszała z powodu coraz słabszego zasięgu internetu, albo też leciała reklama. A jak wysiedliśmy na peronie i wyłączyliśmy już relację sądząc że zaraz koniec, to okazało się że jak spojrzałem znowu w relację tekstową, to wyszło na to, że ledwo co wyłączyliśmy relację, to padł ostatni gol. W ten oto sposób, dotarliśmy w dobrych humorach do celu, po drodze faktycznie przez chwilę źle skręcając idąc za prowadzącym ekipę wwasem.
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15265
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: Miszon »

c.d.

Po dotarciu do miałego białego domku (który był na tym Zlocie wyjątkowo dla nas nieprzychylny, szczególnie pod względem zapachowym) i przywitaniu się z obecnymi tam już Zlotowiczami, czekała mnie pierwsza miła niespodzianka: okazało się, że jakieś bardzo miłe osoby zostawiły dla mnie kawałek słynnego już babciowwasowego tortu :) . Szybko go skonsumowałem, stwierdzam że był przepyszny i przypominał mi torty robione przez moją mamę, szczególnie te sprzed ponad 20 lat, kiedy jeszcze nie wprowadziła modyfikacji. Szczególnie smak dżemu (wiśniowego bodajże) najbardziej się kojarzył z tymi dawnymi latami. Po konsumpcji tortu nadszedł czas na konsumpcję pizzy (zjadłem 4 kawałki, ale przyznam że ten ostatni już z trudem - jednak zupa była dość "najadająca" jak się okazało), a gdzieś w międzyczasie oficjalne otwarcie jubileuszowego Zlotu (dostałem nawet z tej okazji 2 Zlotowe długopisy: jeden od Dekodiego chwilę po spotkaniu w autobusie zlotowej ekipy, drugi już na miejscu - jeden zresztą gdzieś mi się zagubił razem z dolączonym do niego gadżetem, którym już zapomniało co było :oops: ) połączone z laudacją Ku3y i popijaniem szampana. W ciszy, w sensie bez śpiewania, co wywołało we mnie dziwne uczucie i niemożebną chęć śpiewu 100 lat, którą jak wspomniałem zrealizowałem następnego dnia.

Poza tym oczywiście trwały różne niezobowiązujące rozmowy, z początku dosc nieśmiałe (co skłoniło mnie do zapuszczenia z głośniczka bluetooth transmisji z RO, w którym trwał właśnie Top Maanamu), potem coraz głośniejsze. Rozmawiano w grupkach większych i mniejszych i to nawet jeszcze dość długo po zakończeniu. Nie byłem dość dawno na Zlotach i byłem miło zaskoczony - ostatnio jakoś kojarzyłem że w momentach kiedy nie było żadnych ustalonych punktów programu, robiły się dosć niemrawo. Czy może raczej odwrotnie: było tak dużo punktów programu, że brakowało czasu na pogawędki o niczym czy też kontemplację chwili (szczególnie w pewnym momencie za dużo było konkursów).

A więc tak trochę sobie siedziałem, trochę przeżuwałem, trochę zagadałem o tym i owym. W pewnym momencie padły z kilku stron nieśmiałe pytania, czy idziemy spać, czy robimy coś dalej, czy sobie po prostu gadamy (ale przyznam: bardzo nieśmiałe i raczej nie narzucające żadnej wizji wydarzeń). Okazało się, że owszem jakiś punkt programu jest i jest nim konkurs tłumaczeń autorstwa ku3y i uzi. Cóż, konkurs bardzo fajny i dobrze się bawiłem przy nim, kilkukrotnie śmiejąc się z dziwnych tłumaczeń (furorę zrobiło coś w stylu: "nasz związek jest na poziomie wód gruntowych", który rzekomo znajduje się w tekście piosenki Daab o nimfie przeglądającej się w tafli wody), ale byłem raczej biernym uczestnikiem konkursu. Byłem w ekipie z kajmanem, artam i Llucky'm i zajęliśmy nawet 2 miejsce, ale szczerze mówiąc gro punktów zdobył sam Llucky, któremu starliśmy się raczej nie przeszkadzać. Ja w sumie udzieliłem się 2 razy (raz przy Ostatniej stacji, raz przy nie wiem czym), kajman też jakoś podobnie, artam również, ale jedno jej wtrącenie zostało przeze mnie storpedowane i przez to straciliśmy punkty za Kobiety jak te kwiaty.
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: TomaszBr »

Miszon pisze:artam
atram :)
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2462
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: wwas »

Miszon pisze:wiśniowego bodajże
Z czarnej porzeczki.
Miszon pisze:dalsza droga minęła nam zatem meczowo
Tak się właśnie zastanawiałem, co się działo z resztą ekipy podczas jazdy pociągiem. Swoją drogą dzięki za uzupełnienie szczegółów piłkarskich (mam nadzieję, że związane z tym braki w mojej relacji nikogo nie dziwią ;))
Miszon pisze:"nasz związek jest na poziomie wód gruntowych"
Faktycznie, jedno z lepszych tłumaczeń w tej edycji konkursu, chociaż trzeba przyznać, że konkurencję miało sporą - szkoda, że tak mało udało się zapamiętać (mam wrażenie, że po poprzednim zlocie było z tym u mnie trochę lepiej...)

A tymczasem (bo coś się chyba zaczynam ociągać...):

Co prawda z niektórymi tradycjami zlotowymi można się pożegnać bez żalu (np. przez cały czas trwania ani razu nie musiałem się zastanawiać, który z moich współlokatorów ma przy sobie klucz do pokoju), są jednak takie, bez których zlot nie byłby już tym samym. Tym razem, niestety, przyszło nam pożegnać tradycję tak starą, że nie tylko mnie trudno było sobie wyobrazić bez niej zlot – prawdę mówiąc, mam wątpliwości, czy ktokolwiek z nas (z wyjątkiem ku3y) pamiętał sytuację, w której tego elementu by zabrakło. A jednak, czekało nas bardzo bolesne zderzenie z zupełnie nową rzeczywistością – zlotem bez konkursu przygotowanego przez kajmana!

Na szczęście pożegnanie tej tradycji nie oznaczało automatycznego zerwania z drugą, aczkolwiek konkurs z sąsiadami płytowymi ma dużo młodszą tradycję – obecnie miał zostać rozegrany dopiero po raz piąty. A zastąpienia tego, który wydawał się niezastąpiony, podjął się TomaszBr i muszę przyznać, że poradził sobie nie gorzej niż oryginalny prowadzący – przynajmniej taki wniosek można wysnuć z moich wyników, które mimo uprzywilejowania mojej drużyny – byłem w niej razem z LLuckym i atram842, podczas gdy wszystkie pozostałe były dwuosobowe – okazały się równie słabe jak poprzednio. Na szczęście, ponieważ Jędrek jako prowadzący nie mógł wchodzić w skład żadnej z drużyn, żadna nie zbliżyła się do maksymalnej liczby punktów i nasz wynik nie kłuł aż tak bardzo w oczy. Sam ku3a oczywiście też pozostawił konkurencję w tyle, ale jednak nie aż tak daleko, by zniknąć nam z oczu.

Jędrek kontynuował zasadę kajmana sprzed dwóch zlotów (nie wiedział, że poprzednio sam kajman zerwał z nią dość brutalnie) – utwory albo były młodsze niż dwa lata, albo doszły do pierwszej trójki, albo też, i tu pojawiła się pewna innowacja, były w zestawie do głosowania na Top Wszech Czasów. Ta ostatnia możliwość pojawiła się tylko raz. Sam nie wiem, jak mi się to udało, ale po usłyszeniu fragmentu doszedłem, że wykonawcą musi być Kraftwerk. Już chciałem zapisywać tytuł, kiedy przypomniałem sobie, że od niedawna zespół ten ma w zestawie aż dwóch reprezentantów. Po krótkiej wymianie zdań z LLuckym zdecydowaliśmy się postawić na „Autobahn” (tym bardziej, że w przeciwieństwie do „Das Modell”, był to jednocześnie tytuł płyty). Cóż, okazało się, że Jędrek nie wziął pod uwagę najnowszych zmian w zestawie i wydawało mu się, że zidentyfikowanie wykonawcy powinno wystarczyć. Poczułem wielki żal, uświadomiwszy sobie, że sam przyczyniłem się do dodania autostrady do zestawu, a tymczasem jako liczbę punktów mogliśmy sobie wpisać wielkie zero...

Właściwie jedynym podczas całej rozgrywki moim wkładem w ostateczny wynik drużyny był wybór konkretnego utworu z ostatniej płyty Fisza i Emade – co prawda od kolejności utworów na tej płycie specjalistą zdecydowanie nie jestem, jednak intuicja poparta znajomością pewnych szczegółów gustu prowadzącego kazała mi postawić na „Pył” i w dodatku przeforsować ten wybór, mimo że LLucky skłaniał się ku „Śladom”. Okazuje się, że ten trop może czasem zaprowadzić dość daleko (na poprzednim zlocie kajman wybrał właśnie „Ślady”...).

Zwrócenie uwagi LLucky’emu, że Glena Hansarda jednak na liście nie było (co do tego nie miałem wątpliwości – zbyt dobrze pamiętam jego sukcesy w NL) trudno nazwać wkładem – i tak nie udało nam się ostatecznie zidentyfikować utworu Lenny’ego Kravitza, który okazał się właściwym wykonawcą. Słabym pocieszeniem był fakt, że w tej zagadce punktów nie zdobył nikt – obstawiane były różne utwory, ale „It Ain't Over 'Til It's Over” akurat nie (potem pojawiły się wątpliwości, czy utwór istotnie był w top3; tutaj muszę zwrócić Jędrkowi honor – był, w dodatku jako jedyny utwór Kravitza).

Wśród innych szczególnie trudnych zagadek, pojawił się też Coldplay (takie nawiązanie do kajmana sprzed trzech zlotów, kiedy to pojawiły się aż cztery zagadki dotyczące tego zespołu) – tylko jedna drużyna poprawnie wskazała ostatnią płytę (i nie muszę dodawać, że nie była to nasza...) i The Cars – co prawda, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, niektóre drużyny były w stanie poprawnie zidentyfikować zespół, nawet im jednak nie przeszło przez myśl, że szukanym utworem może być „Why Can't I Have You” (chociaż nawet, o dziwo, znam ten utwór) – kiedy jednak weźmie się pod uwagę, że utwór ten w przeciwieństwie do „Drive” był numerem 1, przestaje to być aż tak zaskakujące...
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: TomaszBr »

już się zaczynałem niepokoić, dobrze że posuwasz się dalej :)
wwas pisze:ponieważ Jędrek jako prowadzący nie mógł wchodzić w skład żadnej z drużyn, żadna nie zbliżyła się do maksymalnej liczby punktów
niestety, sam również miałbym z tym zestawem ogromne problemy. na 100% rozszyfrowałbym w całości 5, przy dwóch mam duże wątpliwości, czy udałoby mi się skojarzyć, a przy pozostałych albo nie skojarzyłbym wcale, albo co najwyżej wykonawcę ;)
wwas pisze:Sam ku3a oczywiście też pozostawił konkurencję w tyle
do spółki z uzi, która na pewno przynajmniej przy jednym zestawie przyczyniła się do szybszego odgadnięcia
wwas pisze:utwory albo były młodsze niż dwa lata
w moich zasadach były trzy lata (choć potem okazało się, że nawet tego się nie trzymałem - utwór Lany del Rey był w trzydziestce latem 2012... - inna sprawa, że zahaczył nawet o 2013, więc można uznać)
Awatar użytkownika
uzi
Posty: 4132
Rejestracja: śr lip 16, 2008 11:28 pm
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: uzi »

ciężko sobie przypomnieć wszystkie teksty, które padały w konkursie translatorskim, a ponieważ było z tym trochę śmiechu i niektóre przetłumaczone fragmenty zasługują na uwiecznienie... tutaj jest zestawienie wszystkich tłumaczeń, które pojawiły się w tym konkursie. ;) możecie sobie poprzypominać, możecie się pobawić w to jeszcze raz, a ci, których na zlocie nie było, a mają ochotę sprawdzić się w odgadywaniu, mogą to teraz zrobić. ;) numeracja jest zgodna z tą, która była na zlocie, odpowiedzi i oryginały tekstów są napisane na biało, żeby je zobaczyć wystarczy zaznaczyć (tytuły są w pasku z numerkiem, teksty w okienku obok tłumaczeń).
bawcie się dobrze i dajcie znać, jak Wam idzie! :)
kajman
Posty: 64026
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: kajman »

wwas pisze:Tym razem, niestety, przyszło nam pożegnać tradycję tak starą, że nie tylko mnie trudno było sobie wyobrazić bez niej zlot – prawdę mówiąc, mam wątpliwości, czy ktokolwiek z nas (z wyjątkiem ku3y) pamiętał sytuację, w której tego elementu by zabrakło.
Mój ostatni konkurs był kontynuowany przez inną osobę więc uznałem, że mogę odpocząć.
A jeżeli chodzi o moje konkursy, to myślę, że Martyr, Miszon i Yacy też pamiętają te czasy.
Awatar użytkownika
konwicki1980
Posty: 5165
Rejestracja: czw wrz 02, 2010 7:55 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Re: 20 Zlot Forum LP3 - 13-15 listopada 2015 r.

Post autor: konwicki1980 »

wwas pisze:przeciwieństwie do „Das Modell”
Całe życie wydawało mi się, że tytuł to Das Model. No ale na płycie Die Mensch-Maschine rzeczywiście jest zapisane tak jak wyżej.
ODPOWIEDZ