Geephard pisze:Myślę, ze ta dyskusja nie jest skierowana przeciwko Tobie i innym osobom odsłuchującym cały dorobek danego artysty, ale raczej tym, którzy głosują na kilka utworów które znają.
Przeciw takim osobom także, ale przeciwko takim jak ja także. Określiłbym to jako wylewanie dziecka z kąpielą.
Geephard pisze:Dlatego myślę, że jest to słuszny kierunek - poświęćmy dobro Kajmana, dla dobra całego topu.
A ja myślę, że należy znaleźć jakieś alternatywne rozwiązanie, które pogodzi to jakoś. Na przykład stworzyć tabelkę liczenia niepełnych głosów.
Geephard pisze:Nie wiem jak jest w Twoim przypadku ale mnie motywuje chęć poznawania sama w sobie
W moim przypadku jeżeli nie ma być kolejności i moje głosy nie mogą mieć wpływu na ostateczny kształt topu to żal mi czasu, bo i tak nie wyrabiam się ze słuchaniem tego wszystkiego, co chciałbym przesłuchać.
Geephard pisze:Może, a nawet powinien zostawić ślad po tym w postaci głosów, które dostaną mniejszą ilość punktów.
Dla mnie jest to kompletnie bez sensu.
Geephard pisze:dany wykonawca wybitnie mu nie leży. Jeśli tak jest to jego głos nie powinien mieć równej wartości co głosy innych osób, lubiących i doceniających dorobek danego wykonawcy
Kompletnie się z Tobą nie zgadzam. Uważam, że wszystkie głosy osób, które przesłuchały całą dyskografię powinny mieć tą samą wartość niezależnie od sympatii lub braku sympatii do danego wykonawcy.
Geephard pisze:ostatecznie wygrała tylko dlatego, że była strawna dla tych, którzy takiej muzyki nie lubią
Chyba jednak nie dlatego, a prawie na pewno nie tylko dlatego.
Geephard pisze:byli z tego co pamiętam ze zwycięzcy niezadowoleni
Ja byłem niezadowolony, ale byłbym niezadowolony z innych wyników.
Geephard pisze:Wolisz aby wygrywały utwory strawne dla osób nielubiących danego artysty, gatunku lub stylu, czy raczej utwory wybitne dla osób, które potrafią daną muzykę docenić?
Wolę, żeby wygrywały utwory, które cenię i lubię i kompletnie mi to zwisa, czy głosami znawców czy dyletantów.
Geephard pisze:Jeżeli te osoby marudzące wystawiają niską notę danemu filmowi to ich ocena powinna być równoważna ocenie osób, które były świadome na co idą do kina i co oglądają?
Oczywiście, że tak. Bo nie życzyłbym, żeby moje najniższe możliwe oceny dane np Ojcu chrzestnemu i Głupiemu i głupszemu były traktowane równie poważnie jak oceny maxymalne wystawione tym filmom przez innych.