Prywatny TOP płyt zagranicznych

Nasze gusta niekoniecznie reprezentowane są przez zestaw cotygodniowych notowań LP3... Może mamy nasze własne?

Moderatorzy: Yacy, Grycek, jollyroger72, Yacy, Grycek, jollyroger72

adamDD
Posty: 230
Rejestracja: wt paź 09, 2007 12:11 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: adamDD »

Nie znalazłem podobnego wątku, więc otwieram nowy...
A że czasami zaglądam na forum LP3 i moja pasję muzyczną ukształtowała głównie Trójka to chciałem się podzielić z Wami wynikami mojej zabawy w TOP płyt zagranicznych....a przy okazji może zainspiruję kogoś do zrobienia podobngo TOP-u...

Od pomysłu do realizacji TOP-u moich ulubionych płyt zagranicznych minęło kilka lat, a sam TOP układałem ponad rok…
Ale miałem świetną zabawę, a wyniki są oczywiście moim jak najbardziej subiektywnym wyborem, ale bardzo dokładnie przemyślanym, przeanalizowanym, po wielokrotnym przesłuchaniu wszystkich płyt z TOP-u. I na dziś już nic bym w nim nie zmienił….
No to proszę…

TOP 100 CD’s

01. DURAN DURAN- ALL YOU NEED IS NOW 2011
02. DURAN DURAN - RIO 1982
03. DEPECHE MODE - Violator 1990
04. PLACEBO - Sleeping with ghosts 2003
05.The SISTERS OF MERCY - Floodland 1987
06. DEPECHE MODE - Black Celebration 1986
07. ARCADIA - So red the rose 1985
08. DURAN DURAN - ASTRONAUT 2004
09. ROXETTE - Crash, boom, bang 1994
10. U-2 - Achtung baby 1991

11. DURAN DURAN - Big thing 1988
12.TEARS FOR FEARS - Elemental 1993
13. INXS - X 1990
14. INXS - Kick 1987
15. The CURE - Kiss me, kiss me, kiss me 1987
16. METALLICA - Black Album 1991
17. PLACEBO - Black market music 2000
18. RADIOHEAD - The Bends 1995
19. DEPECHE MODE - Songs of faith and devotion 1993
20. DURAN DURAN - The wedding album 1993

21. INXS - The Switch 2006
22. OASIS- Dig out your soul 2008
23. The B-52’s - Good stuff 1992
24. ALPHAVILLE - Forever young 1986
25. MICHAEL JACKSON - Bad 1987
26. INXS - Welcome to wherever you are 1992
27. DURAN DURAN - Duran Duran 1981
28. DEPECHE MODE - Ultra 1997
29. The CURE - Wish 1992
30. NEW ORDER - Get ready 2001

31. ELECTRONIC - Twisted tenderness 1999
32. LINKIN PARK - A thousand suns 2010
33. EDITORS - In this light and on this evening 2009
34. GENESIS - Calling all stations 1997
35. BABYLON ZOO - The boy with the x-ray eyes 1996
36. The CURE - The head on the door 1985
37. MADONNA - Like a prayer, True Blue 1988, 1986
38. MICHAEL JACKSON - Thriller 1982
39. PETER GABRIEL - Us 1992
40. The CURE - Bloodflowers 2000

41. The SISTERS OF MERCY - Vision thing 1990
42. OASIS - What’s the story morning glory 1996
43. STEROPHONICS- Language, sex, violence, other? 2005
44. WHITE LIES- Ritual 2011
45. SIMPLE MINDS - Black & White 050505 2005
46. PET SHOP BOYS - Please 1985
47. TEXAS - White on Blonde 1997
48. CURVE - Doppelganger 1992
49. BON JOVI - Keep the faith 1992
DEF LEPPARD - Hysteria 1987
50. BRYAN ADAMS - On a day like today 1998
ROBBIE WILIAMS - Sing when you’re winning 2000

51. SHERYL CROW - The globe session 1999
A-HA - Memorial beach 1993
YAZOO - Upstairs at Eric’s 1982
The HUMAN LEAQUE - Reproduction 1979
GARBAGE - Version 2.0 1998
The CURE - Disintegration 1989
INTERPOL - Our love to admire 2007

AEROSMITH - Just push play (Get a grip) 2001
ALPHAVILLE - Afternoons in Utopia 1984
The BEATLES - The Beatles 1 2001

BLUR - Park life 1994
The B-52’s - Cosmic thing (Funplex) 1989
CAMOUFLAGE - Relocated 2006
CINDI LAUPER - A night to remember 1989
CURVE - Public fruit 1991
The CORRS - Talk on corners 1998
The CRANBERRIES- To the faithful departed 1996
The CRANBERIES - Burry the Hutchet 1999
DAVID BOWIE - Outside (Never let me down) 1995
DEF LEPPARD - Slang 1996

DEPECHE MODE - Music for the masses 1987
DEPECHE MODE - Playing the angel 2005
DEPECHE MODE - Some great reward 1984
DURAN DURAN - Liberty 1990
GENESIS - Invisible touch 1986
GARBAGE - Garbage 1996
The HUMAN LEAGUE - Dare 1981
INXS - Full moon, dirty hearts 1993
KYLIE MINOQUE - Kylie Minoque 1997
KAJAGOOGOO- Islands 1984

LADYTRON- Velocifero 2007
The MISSION - Aura 2001
OASIS - Be here now 1997
OASIS - Standing on the shoulder of giants 2000
OMD - Architecture & morality (Dazzle ships) 1983
PLACEBO - Battle for the sun 2009
PLACEBO - With out you I’m nothing 1998
PET SHOP BOYS - Actually 1987
QUEEN- Innuendo 1991
RADIOHEAD - Ok Computer 1997

ROXETTE - Joyride 1991
SIMPLE MINDS - New gold dream 81-84 1984
STING - Ten summoner’s tales 1993
TALK TALK - The party’s over 1982
THOMPSON TWINS- In to the gap 1984
The SMASHING PUMPKINS - Siamese dream 1993
U-2- No line on he horizon 2009
U-2 - Pop 1997
ULTRAVOX - Rage in Eden 1981
ULTRAVOX - Viena 1980


No to jeszcze krótka historia TOP-u, uzasadnienie i komentarze do TOP 50…
Pewnie mało kto przeczyta, ale jak już je napisałem (choćby dla siebie)….to wrzucę…

No to miałem kolejną cudną zabawę z muzyką (jak dotąd najwspanialszą)
Na pomysł swojego Topu płyt zagranicznych wszechczasów wpadłem dzięki Piotrkowi Stelmachowi, który swego czasu zrobił w Trójce TOP płyt ostatniej dekady. Brałem udział w tej zabawie i kiedy ułożyłem swoją 20-tkę ulubionych płyt lat 2000-2009 no to od razu pomyślałem, o takim Topie wszechczasów. A że przez ostatnie 3 lata przesłuchałem (po kilka razy) ponad 500 cd z zagraniczną muzyką jakie posiadam, przy okazji je katalogując i oceniając, to zadanie było ułatwione. Dzięki temu od razu wiedziałem jakie 33 płyty powinny znaleźć się w zestawie TOP 50. Przez następne pół roku (od czerwca 2011) zabrałem się za przesłuchanie około 80 kolejnych płyt (każdą po kilka razy), które moim zdaniem mogły się znaleźć w TOP 50. Wybrałem w sumie ok. 50 płyt (+33 pewniaki) i tak powstał problem jak z tej liczby odrzucić aż 30 płyt. W końcu uznałem, że zrobię TOP 100, ale od 51 pozycji już bez podziału na miejsca. Przy okazji „dopisywania” płyt do TOP 100, jedna z nich, które pierwotnie nie była w wybranej 80-tce w końcu wylądowała nawet w TOP 50 (TEXAS - White on Blonde na 47).
Najgorzej było oczywiście wybrać z tego zestawu 50 ulubionych płyt. W końcu wybrałem 53 (3 miejsca są podwójne). Potem już poszło dużo łatwiej. Po ułożeniu płyt wg kolejności przesłuchałem wszystkie płyty jeszcze raz (na mp3) żeby skorygować wyniki i oczywiście było kilka zmian, choć nie zasadniczych. Może jedynie INXS z płytą Welcome zdecydowanie awansował z okolic 37 miejsca na 26, a poza tym większość płyt pozostała w swoich „10”, a najbardziej spadł New Order z 23 na 30.

O kolejności decydowały głównie 2 czynniki - mój sentyment do płyty (czyli jej cała historia i związane z nią wspomnienia), a także jej aktualny odbiór (czy się nie zestarzała po latach, jak mi się jej dziś słucha). Ten 2 czynnik był chyba trochę ważniejszy.
Po takiej pierwszej korekcie cały TOP od 50 miejsca zaprezentowałem mojej żonie. Przez kilka miesięcy słuchaliśmy tych płyt od 50 do 1 miejsca. No i tu też nastąpiło kilka korekt, ale góra o jedno, dwa (3) miejsca.
No i w tym momencie, kiedy już właściwie wszystko było gotowe dojrzałem, żeby w Top-ie umieścić dwie dość nowe płyty czyli LINKIN PARK - A thousand suns z 2010 i WHITE LIES - Ritual z 2011. Efekt wylądowały na miejscach 32 i 44. W efekcie z TOP 50 wypadły SHERYL CROW - The globe session i A-HA - Memorial beach i dlatego też od nich rozpocząłem odliczanie płyt na 51 miejscu. Zresztą na początku tego miejsca wymieniłem (niealfabetycznie) 7 płyt (czyli taką nieszczęśliwą 7), która pewnie właśnie zajęłaby miejsca od 51 do 57, a dalej już alfabetycznie płyty do miejsca 100.

Spory problem też miałem z TOP 10. Długo nie mogłem się zdecydować na miejsce 10.
Najchętniej umieściłbym na nim 3 płyty U-2 - Achtung baby, DURAN DURAN - Big thing, TEARS FOR FEARS - Elemental.
Długo na tym 10 miejscu był Tears for Fears. Mam niesamowity sentyment do tej płyty. W 1993 poznałem moją obecną żonę i bardzo często jej wtedy słuchaliśmy (jeszcze z kasety). No ale muzycznie z tej 3 zdecydowanie najlepsze jest U-2 i w końcu wylądowało na 10.
9. ROXETTE - Crash, boom, bang - od samego wydania w 1994 uwielbiam (choć wtedy nie sądziełm, ze to będzie tak ważna dla mnie płyta). Najwyższej notowana płyta z wokalem żeńskim. Z chęcia bym dał wyzej, zwłaszcza za końcówkę (piękne piosenki i ballady), ale środek jest dużo słabszy. Per Gessle ma niesamowity dar do pisania świetnych melodii, a Marie Fredriksson cudny głos.

8. DURAN DURAN – ASTRONAUT. W pierwszej wersji TOP-u był nawet na 4 (zaraz za Placebo). Świetny powrót DD w pięcioosobowym oryginalnym skladzie w 2004r. Jedna z 2 moim ulubionych płyt ostatniej dekady. Róznorodna, właściwie bez słabych punktów z 2 hitami i pięknie się kończy. Świetnie mi się jej słucha, może nawet lepiej niż płyt z miejsc 7-5 ... Tyle że dość popowa, brak jakiejś magii, tego czegoś co mają płyty z miejsc 7-5...No i chyba dlatego miejsce 8....

Miejsca 7-5. The SISTERS OF MERCY - Floodland, DEPECHE MODE - Black Celebration, ARCADIA - So red the rose.
3 wspaniałe płyty z lat 80-tych. Mam do nich niesamowity sentyment, choć na każdej jest jakiś słabszy moment i chyba dlatego nie znalazły się wyżej.
Kiedy pierwszy raz myślałem o TOP-ie (nie było wtedy jeszcze płyty DD-AYNIN) to myślałem, że to mogą to być moje płyty nr 2, 3 4. Rio było bezkonkurencyjne, Nie sądziłem, że dam wyżej Violatora i PLACEBO - Sleeping with ghosts (myślałem, że ta ostatnia płyta będzie w granicach 5-6 miejsca). Ale jak się okazało jest dziś da mnie lepsza muzycznie, pełniejsza, właściwie bez słabych punktów. No i była dla mnie 1 z 2 absolutnych hitów ostatniej dekady. Stąd wylądowała, aż na 4, a nawet przez pewien czas miała być na 3…

Największa dla mnie niespodzianka to 3 miejsce Violatora. Jak zaczynałem układać TOP to nawet nie wiedziałem, czy na pewno będzie w 10. Po za tym zawsze wydawało się mi się, ze to moja płyta nr 2 w historii DM. No ale kiedy po wielu przesłuchaniach i porównaniach (przy okazji robienia TOP-u) okazało się, ze wolę go od Black celebration, zaczął się piąć do góry i wylądował, aż na 3 miejscu. Teraz po latach słucha jej się jeszcze wspanialej

Nr 2 Rio - Do 2011r. to była dla mnie zdecydowanie płyta wszechczasów (i wtedy pojawił się AYNIN). Od początku do końca genialna. Super hiciory i do tego takie rzeczy jak New religion, Hold back the rain czy The Chauffeur. I co tu więcej pisać. Ubóstwiam w całości.
Nr 1- All you need is now. W życiu bym nie pomyślał, że DD wywalą kiedyś lepszą dla mnie płytę niż Rio, a jednak….Od prawie dwóch lat mnie nie opuszcza (ok. 150 przesłuchań) i ciągle jestem nią podekscytowany, zafascynowany, zakochany…
Po prostu cudna, wspaniała, genialna płyta…Kto wie może mój nr ONE FOREVER….

pozdr. Adam Dobrowolski
kajman
Posty: 64222
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: kajman »

No cóż, z tej setki może w moim top100 gdzieś na kocu by się znalazł Twój nr 5, ale tylko może i raczej już nic więcej.
Zdecydowana większość nie miałaby szans na mój top1000.
Awatar użytkownika
jollyroger72
Posty: 19628
Rejestracja: czw lut 02, 2012 12:26 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 176
Lokalizacja: Port Royal!

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: jollyroger72 »

kajman pisze:No cóż, z tej setki może w moim top100 gdzieś na kocu by się znalazł Twój nr 5
Kajman, dlaczego na kocu? :wink:
kajman
Posty: 64222
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: kajman »

Żeby mu było miękko.
Awatar użytkownika
Gary
Posty: 12486
Rejestracja: ndz lip 30, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Inowrocław

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: Gary »

kajman pisze:No cóż, z tej setki może w moim top100 gdzieś na kocu by się znalazł Twój nr 5, ale tylko może i raczej już nic więcej.
Zdecydowana większość nie miałaby szans na mój top1000.
a ja znalazłem 12 albumów, które są brane pod uwagę w moim topie (około) 150. :)
Awatar użytkownika
Yacy
Posty: 22022
Rejestracja: wt gru 27, 2005 11:14 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 67 30.07.1983
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: Yacy »

u mnie 10 / 152 :-) nieźle ;-)
adamDD
Posty: 230
Rejestracja: wt paź 09, 2007 12:11 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: adamDD »

kajman pisze:No cóż, z tej setki może w moim top100 gdzieś na kocu by się znalazł Twój nr 5, ale tylko może i raczej już nic więcej.
Zdecydowana większość nie miałaby szans na mój top1000.
No po prostu mimo, że Trójka jest naszą ulubioną stacją (tak mniemam) słuchamy dużo innej muzy, którą Trójka gra lub grała...

Dzięki za wszystkie komentarze i sam fakt, że chciało Ci się chociaż kilku osobom przeczytać to moje zestawienie...

p.s. Od poczatku roku zabrałem się za przesłuchiwanie około 200 polskich płyt, które posiadam i pewnie w następnym roku zrobię też swój TOP 50 tych płyt.... czeka mnie kolejna świetna zabawa...
Agirts
Posty: 1
Rejestracja: śr wrz 24, 2014 12:20 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 2012

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: Agirts »

Yacy pisze:u mnie 10 / 152 :-) nieźle ;-)
U mnie 18/152 ;)
___________
Zobacz - zespół na wesele małopolska
Awatar użytkownika
EVENo
Posty: 5538
Rejestracja: pt mar 20, 2015 9:35 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 2014
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: EVENo »

Fajnie się czyta takie posty ;) Co do samego zestawienia i podobieństw do mojego (który pozwolę sobie za moment przedstawić) widzę mały paradoks - to co nas łączy, również dzieli. Chodzi o to, że w Twoim topie są wykonawcy, którzy na pewno znajdą się także w moim, ale w większości przypadków wybrałeś jako najlepsze te płyty, które u mnie są uznawane za najsłabsze lub po prostu średnie.

Ale dosyć już paplaniny o gustach, oto moi zagraniczni bohaterowie. W niektórych miejscach mogłem nie trafić z rokiem wydania, ale zdaje się, że jest w porządku.

1. Pink Floyd - The Wall (1979)
2. Pearl Jam - Vs. (1993)
3. Bon Jovi - New Jersey (1988)
4. Oasis - Definitely Maybe (1994)
5. Oasis - Be Here Now (1997)
6. AC/DC - Flick Of The Switch (1983)
7. Aerosmith - Pump (1989)
8. Pearl Jam - Ten (1991)
9. Dire Straits - Brothers In Arms (1985)
10. Skid Row - Skid Row (1989)

11. The Offspring – Americana (1998)
12. Kent – Vapen & Ammunition (2002)
13. Red Hot Chili Peppers - Blood Sugar Sex Magik (1991)
14. Guns N' Roses – Appetite for Destruction (1987)
15. Led Zeppelin - Led Zeppelin (1969)
16. System of a Down – Hypnotize (2005)
17. System of a Down – Mezmerize (2005)
18. Foo Fighters - Sonic Highways (2014)
19. Soundgarden – Superunknown (1994)
20. Noel Gallagher's High Flying Birds – Noel Gallagher's High Flying Birds (2011)

21. Metallica - Load (1996)
22. Metallica - Metallica (1991)
23. Linkin Park - Minutes To Midnight (2007)
24. Def Leppard - Pyromania (1983)
25. Def Leppard - Hysteria (1987)
26. Kent - Hagnesta Hill (1999)
27. Green Day – American Idiot (2004)
28. Red Hot Chili Peppers - Californication (1999)
29. Hinder - Take It To The Limit (2008)
30. Jean Michel Jarre - Zoolook (1984)

31. Led Zeppelin - Led Zeppelin IV (1971)
32. SOJA - Born In Babylon (2009)
33. Różni wykonawcy - Tony Hawk's Pro Skater 2 Soundtrack (2000)
34. Aerosmith - Toys In The Attic (1975)
35. Richie Sambora - Aftermath Of The Lowdown (2012)
36. Nirvana - Nevermind (1991)
37. Jon Bon Jovi - Blaze Of Glory (1990)
38. Rise Against - Siren Song of the Counter Culture (2004)
39. OneRepublic - Dreaming Out Loud (2007)
40. Bon Jovi - Keep The Faith (1992)

1. Pink Floyd - The Wall (1979)
Numer jeden bez żadnego zastanowienia. Album, który zachwyca mnie na tak wielu obszarach, że aż głowa pęka. Po pierwsze, to pełne wydawnictwo. Jedyne, w którym "słabsze" momenty mi nie przeszkadzają, bo wiem, że to element układanki. Po drugie, można go słuchać na kilka sposobów - jako muzyka, jako opowieść (opera), jako zabawa artysty z odbiorcą. Po trzecie - easter eggi. Pewnie wielu z Was nie wie, co to, a ci, którzy wiedzą nie wiedzą, dlaczego użyłem tego stwierdzenia. Easter Egg to pojęcie z terminologii gier komputerowych i faktycznie nie ma prawa występować na albumie muzycznym. Jak jednak mam opisać ukryte wiadomości, jak na przykład zdanie "Czy to nie tutaj zaczęliśmy?" które zapętla naszą Ścianę? Takiego zabiegu nikt wcześniej nie użył i prawdopodobnie już nie użyje.

2. Pearl Jam - Vs. (1993)
"W moich żyłach płynie grunge" często powtarzam w towarzystwie. Versus to moim zdaniem najlepsza płyta tego gatunku. Wszystko dlatego, że... właściwie nie jest grungowa. Po jednolitym, spójnym i niepowtarzalnym "Ten", panowie z Pearl Jam postanowili poeksperymentować i wydali krążek z piosenkami różnego kalibru. Jeśli słuchamy każdej z osobna (czyli tak, jak jest to popularne w czasach mp3) - brzmią dobrze. Jeśli słuchamy albumu jako całość - brzmi dobrze. Wyrzuciłbym jedynie ostatnią pozycję. Zazwyczaj ją pomijam i udaję, że płyta kończy się na "Leash".

3. Bon Jovi - New Jersey (1988)
Bon Jovi było przez wiele lat moim ulubionym zespołem. Pewnego dnia jednak ukończyłem 17. rok życia. W chwili obecnej niewiele z twórczości panów z New Jersey się broni, a oni sami najnowszymi wydawnictwami udowadniają, że grają już tylko dla hajsu, wypuszczając na rynek dosłownie byle co. Choć The Wall jest płytą, przy której potrafię się rozpłakać niemal za każdym razem, to właśnie New Jersey jest pierwszą, która przyprawiła mnie o tak nieopisane wrażenia. Takie coś przeżyłem tylko raz, kiedy słuchałem New Jersey po raz pierwszy i do teraz nazywam ją moim muzycznym orgazmem. Czar jednak pryska, gdy pomyślę o aktualnej formie bandu, czy to w kwestii twórczości, czy występów na żywo. Do tego jednak wrócę później.

4. Oasis - Definitely Maybe (1994)
Jeszcze niedawno pozycje czwarta i piąta zamienione byłyby miejscami. Dziś jednak mówię "Płyta z dobrego rocznika. Z mojego rocznika." Opowiadać o tym, jak powstał Supersonic mógłbym niemal codziennie. Nie bez powodu też miałem okres w życiu, kiedy słuchałem tej piosenki każdego dnia, przez prawie rok. Album nagrany "Na hura", pełen niedociągnięć, zgrzytów, kiepskiej jakości dźwięków, a przy tym wszystkim, po prostu świetny. Choć podobnie jak w Versusie, tutaj także udaję, że ostatni utwór nie istnieje.

5. Oasis - Be Here Now (1997)
Totalna odwrotność! Styl nadal podobny, ale jakość wykonania... Oasis w trzy lata stało się wielkim bandem i to po prostu słychać. Tym razem mogli sobie pozwolić na nagranie albumu dopracowanego w każdym calu. Klimat ich debiutanckiej płyty został zatracony, ale forma, jaką panowie mieli w latach 90. daje się we znaki.

6. AC/DC - Flick Of The Switch (1983)
Niedoceniona, jak cholera. Słaba sprzedaż i kiepskie oceny od krytyków. W pełni uzasadnione, bo był już rok 1983, a AC/DC znów wydało praktycznie to samo. Ja jednak urodziłem się 11 lat później i dla mnie została ona wydana w tym samym momencie, co każda inna płyta sprzed lat. Flick Of The Switch jest moim absolutnym rekordzistą jeśli chodzi o przesłuchanie płyty kilkakrotnie z rzędu od deski do deski. Parę osób mnie przez to nienawidzi ;)

7. Aerosmith - Pump (1989)
WOW! Tym jednym słowem mógłbym opisać zarówno to wydawnictwo, jak i całą twórczość Aerosmith, które poszło z duchem czasu i pod koniec lat 80. nieco zmieniło swoje brzmienie, które zdecydowanie najbardziej przypadło mi do gustu.

8. Pearl Jam - Ten (1991)
Jeśli chcesz się zatracić, uwolnić umysł i przenieść się do innego świata, osiągniesz to na dwa sposoby. Ale tylko jeden z nich jest legalny. Album Ten jest jak narkotyk, zapewnia niesamowite wrażenia i uzależnia. Nie ma i nie będzie drugiego wydawnictwa, które brzmiałoby w tak niepowtarzalny sposób.

9. Dire Straits - Brothers In Arms (1985)
Dzięki tej płycie znalazłem wspólny język z wieloma osobami, na przykład nauczycielem z biologii. Wychowany na MTV, dopiero na urodzinach mojego wujka dowiedziałem się o istnieniu drugiej zwrotki Money For Nothing, a dreszcze, jakie przeszły mnie, gdy poznałem The Man's Too Strong były po prostu z innej planety.

10. Skid Row - Skid Row (1989)
Dwie pierwsze płyty Skid Row były świetne, ale debiutancki krążek ma coś, czego Slave To The Grind nie ma. To I Remember You. Byłem na wielu koncertach i imprezach sportowych, a ani zespół, ani piosenka nie należą do moich ulubionych. Coś jednak sprawiło, że to właśnie wtedy, kiedy Skid Row wykonywał I Remember You na Woodstocku, darłem ryja mocniej, niż kiedykolwiek. Kolejny mały zwycięzca w kolejnym małym rankingu.

11. The Offspring – Americana (1998)
Po prostu, najlepsza płyta punk rock, jaką znam.

12. Kent – Vapen & Ammunition (2002)
Kent to taki szwedzki Myslovitz. Różnica polega na tym, że Myslo nigdy mi do gustu nie przypadło, poza pojedynczymi piosenkami, a Kent jakimś sposobem mnie do siebie przekonał. Może to przez to, że nie rozumiem, co śpiewają ;)

13. Red Hot Chili Peppers - Blood Sugar Sex Magik (1991)
"Papryczki" mają swój styl i nawet jeśli zmienili nieco definicję funk rocka, zrobili to dobrze.

14. Guns N' Roses – Appetite for Destruction (1987)
Choć na Use Your Illusion jest wiele świetnych numerów, a wspomniany dwupak jest uznawany za fenomen na skalę światową, moim zdaniem Gunsi przesadzili i Appetite for Destruction jest tak naprawdę jedynym albumem zespołu, który znam na pamięć.

15. Led Zeppelin - Led Zeppelin (1969)
Jedno z najważniejszych wydawnictw w historii muzyki, a jeśli chodzi o moje gusta, prawdopodobnie najważniejsze. To oni obrali kierunek, w jakim ma podążać gitarowe brzmienie i chwała im za to.

16. System of a Down – Hypnotize (2005)
17. System of a Down – Mezmerize (2005)


Ździerstwo i nic więcej. Oba albumy spokojnie zmieściłyby się na jednym kompakcie CD. No ale, niech im będzie, w końcu to kawał dobrego, jednorazowego brzmienia.

18. Foo Fighters - Sonic Highways (2014)
Jestem bardzo ostrożny z oceną nowych płyt i piosenek, ale jeśli do dzisiaj uważam, że Something From Nothing to najlepszy utwór, jaki FF kiedykolwiek wydał, to chyba faktycznie taki jest. Choć to reprezentanci gatunku post-grunge, słychać tutaj więcej nawiązań do korzeni, niż gdziekolwiek indziej.

19. Soundgarden – Superunknown (1994)
A to są właśnie te korzenie. Chris Cornell napisał w krótkim czasie wiele znakomitych numerów. Pamiętajmy, że to on był odpowiedzialny za projekt Temple Of The Dog, który choć nie znalazł swojego miejsca w moim topie, zasługuje na przypomnienie.

20. Noel Gallagher's High Flying Birds – Noel Gallagher's High Flying Birds (2011)
Do niedawna jedyna płyta pop, której słucham. Drugi solowy album Noela nie jest już tak dobry. Rozpad Oasis wyszedł na dobre i jemu, i słuchaczom. Lepszy dobry pop, niż nieudolna próba powrotu do korzeni. Nie mówię, że ostatnia twórczość zespołu była zła, ale Noel solo jest lepszy, zaś Liam na żywo brzmi doprawdy tragicznie.

21. Metallica - Load (1996)
22. Metallica - Metallica (1991)


Skończyli się na Kill'em All? Dla wielu pewnie tak, bo jak zespół hard rockowy może być członkiem Wielkiej Czwórki Trash Metalu? Mnie ta hard rockowa wersja Metalliki oczywiście bardziej przypada do gustu.

23. Linkin Park - Minutes To Midnight (2007)
Podczas gdy ceny innych albumów grupy stoją na wysokich pułapach, Minutes To Midnight można kupić za mniej, niż dwie dyszki. Dla mnie to wydawnictwo jest dobrym kompromisem pomiędzy tym, czym LP było, a tym co jest.

24. Def Leppard - Pyromania (1983)
25. Def Leppard - Hysteria (1987)


Hysteria kiedyś byłaby w ścisłej czołówce, ale z czasem przestała mi smakować. Pyromania z kolei trzyma się dzielnie.

26. Kent - Hagnesta Hill (1999)
Nawet nie wiem, czy dobrze zrobię opisując tę twórczość jako soft rock, ale ja sam nazywam Kenta jedynym soft rockiem, jakiego słucham.

27. Green Day – American Idiot (2004)
Wielu się śmieje, gdy słyszy pojęcie "punk opera", a jeszcze większy śmiech usłyszymy, jeśli powiemy, że Green Day gra rock operę. Ale cholera jasna, ten album jest świetny!

28. Red Hot Chili Peppers - Californication (1999)
"Komercjo, robisz to źle" - to moje motto. W 1999 jeszcze nie było tak źle.

29. Hinder - Take It To The Limit (2008)
Ciężko zliczyć te wszystkie zespoły, które brzmią tak samo jak Nickelback, ale choć Hinder jest jednym z nich, ich muzyka przypadła mi do gustu.

30. Jean Michel Jarre - Zoolook (1984)
To dopiero odmiana! Jarre ma specjalne miejsce w moich sercu, a Zoolook ma specjalne miejsce w tym specjalnym miejscu.

31. Led Zeppelin - Led Zeppelin IV (1971)
Niezawodne "Jesteś piękna jak wejście perkusji w Stairway To Heaven".

32. SOJA - Born In Babylon (2009)
Teoretycznie jest to reggae, ale SOJA nie gra klasycznie, a umiejętnie łączy wspomniany gatunek z dubem i bluesem. Teksty nieraz są prostackie, ale niespotykane gitarowe brzmienie nadrabia zaległości.

33. Różni wykonawcy - Tony Hawk's Pro Skater 2 Soundtrack (2000)
Ciężko to wytłumaczyć. Punk rock, funk rock, hard rock, dub i hip hop, za którym nie przepadam, ale ten zamieszczony w "Tony Hołku" mi się podoba. Trzymanie pada z PlayStation nie byłoby takie samo bez tych melodii.

34. Aerosmith - Toys In The Attic (1975)
Jeśli chodzi o twórczość zespołu z lat 70., do tego wydawnictwa wracam najczęściej.

35. Richie Sambora - Aftermath Of The Lowdown (2012)
36. Jon Bon Jovi - Blaze Of Glory (1990)


Nie wiem czy wiecie, ale w obecnym składzie Bon Jovi nie ma ani jednego gitarzysty. Aftermath nie jest najlepszą solową płytą Sambory, ale udowadnia ona, że Richie jest lepszy od Jona i gdy po blisko 30 latach opuścił zespół... bardzo się ucieszyłem. Solowe dokonania tego faceta zawsze trzymały poziom, ale w moim topie zamieściłem najnowsze wydawnictwo z prostego powodu - z ostatnich sześciu płyt Bon Jovi nie ulepiłbym takiej składanki, która trzymałaby taki poziom. Czekam na kolejny projekt z Orianthi, który ma się ukazać już niedługo. Z kolei Blaze Of Glory to po prostu świetna, klimatyczna muzyka. Jon nie nagrywa już takich piosenek z prostego powodu - jego wokal nie daje rady. Dlatego wciska ludziom tani pop.

37. Nirvana - Nevermind (1991)
38. Rise Against - Siren Song of the Counter Culture (2004)
39. OneRepublic - Dreaming Out Loud (2007)


Tych trzech nie mogło zabraknąć. Nirvana, bo wypromowała grunge. Rise Against, bo dla mnie to współczesne AC/DC - każda ich płyta brzmi tak samo, ale nie znajdziesz zespołu, który grałby tak, jak oni. Z kolei debiut OneRepublic był obiecujący - fajne połączenie poprocka z czymś świeżym, w sensie znajomo brzmiącym, ale jednak się wyróżniającym. Niestety, kolejne wydawnictwa były tylko gorsze i gorsze.

40. Bon Jovi - Keep The Faith (1992)
Kończę Bon Jovi, bo takie posty i taki udział na forum miałem dotychczas tylko na forum oficjalnego fan klubu tego bandu.
kajman
Posty: 64222
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Re: Prywatny TOP płyt zagranicznych

Post autor: kajman »

Przejrzałem obie 40-ki i z moją 40-ką znalazłem zero wspólnych.
ODPOWIEDZ