Głosowanie na 1772 LP3 (519 not. listy forum ALP3)

[jollyroger72]

Zmiana by mi nie przeszkadzała, ale powody zdecydowanie tak.

Podobnie na liście matce było z These are... Queen.

I to było chore...

[temik3]

Nie rozumiem co było chore. Bo chyba nie to, że ktoś oddawał na to swe głosy. Ani nie to, że już Frediego nie ma. I nawet nie to, że głosowano z tego powodu. Mieszasz.

[Yacy]

na szczęście to jest świetny utwór! dlatego zmiana mi nie przeszkadza.
a jeśli będzie zmiana Coldplaya na Davida na lp3 to będę się bardzo! cieszył

[temik3]

na szczęście to jest świetny utwór! dlatego zmiana mi nie przeszkadza.
a jeśli będzie zmiana Coldplaya na Davida na lp3 to będę się bardzo! cieszył

No i nie jesteś w tym odosobniony, bo David bije cała tą 10 na łeb, jedynie co to Archive (pierwszy utwór który mnie zauroczył) i Kortez się bronią.

[jollyroger72]

Nie rozumiem co było chore. (...) Mieszasz.

Chore było to, że w chwili śmierci Freddiego "Ride The Wild Wind" już był w odwrocie. I nagle cud! Szybuje na miejsce pierwsze, bo wokalista zmarł. A potem szybciutko zagrali "These Are..." i stało się to, co się stało. Dlatego popieram stanowisko kajmana.

[temik3]

Nie rozumiem co było chore. (...) Mieszasz.

Chore było to, że w chwili śmierci Freddiego "Ride The Wild Wind" już był w odwrocie. I nagle cud! Szybuje na miejsce pierwsze, bo wokalista zmarł. A potem szybciutko zagrali "These Are..." i stało się to, co się stało. Dlatego popieram stanowisko kajmana.

Przy takim rozumowaniu to można doszukiwać się co tydzień jakiegoś chorego skou, bo koncert zespołu w Trójce, bo piosenka dnia, bo płyta tygodnia, bo gość u Stelmacha, Barona, bo akcja na fejsie itd. Voo Voo z Gdybym też szybowało w dół i co? odbiło się, różnie wszystko można interpretować, akurat doszło do takiej sytuacji i nic w tym chorego moim zdaniem, jedynie zbieg okoliczności.

[dannar]

Nie rozumiem co było chore. (...) Mieszasz.

Chore było to, że w chwili śmierci Freddiego "Ride The Wild Wind" już był w odwrocie. I nagle cud! Szybuje na miejsce pierwsze, bo wokalista zmarł. A potem szybciutko zagrali "These Are..." i stało się to, co się stało. Dlatego popieram stanowisko kajmana.

Różnica jest zasadnicza. Utwory Queen po śmierci Mercury'ego były słabe. Lazarus jest wybitny, choć wiele traci po obcięciu do wersji radiowej. No i chyba najważniejsze - Bowie nie zepsuje listy, utrzymując się na topie przez 14 tygodni. Przynajmniej taką mam nadzieję.

[jollyroger72]

Lazarus jest wybitny (...)

Toś pojechał po bandzie

[bobby-x]

Nie rozumiem co było chore. (...) Mieszasz.

Chore było to, że w chwili śmierci Freddiego "Ride The Wild Wind" już był w odwrocie. I nagle cud! Szybuje na miejsce pierwsze, bo wokalista zmarł. A potem szybciutko zagrali "These Are..." i stało się to, co się stało. Dlatego popieram stanowisko kajmana.

Nie rozumiem Jolly co w tym chore, że jest człowiek X, znany na całym globie, tu akurat branża muzyczna, chyba zasłużył sobie swoim życiem muzycznym na taką popularność. Szkoda, tylko że zagrali These Are... bo był to singiel łamany z "Bohemian" i gdyby ten utwór wybrano ... Jak zejdę ja lub Ty z tego świata to pies z kulawą nogą o tym nie wspomni.
Chore to jest to, że na tę chorobę przez tyle dekad nie znaleziono lekarstwa powodującego całkowite wyleczenie w dowolnym stadium i w dowolnym zaatakowanym organie, a w kosmos latamy.

[temik3]

Bobby jednym zdaniem załatwiłeś sprawę.

[bobby-x]

Którym?

[jollyroger72]

Pozwolicie, że pozostanę przy swoim zdaniu

[bobby-x]

Pozwalamy, to wolny kraj (jeszcze) i niecenzurowane forum (jeszcze?)

[temik3]

Którym?

Ostatnim.

[temik3]

Pozwalamy, to wolny kraj (jeszcze) i niecenzurowane forum (jeszcze?)

Narazie? Co robić jak to nam zabiorą.

[Gary]

Nie rozumiem co było chore. (...) Mieszasz.

Chore było to, że w chwili śmierci Freddiego "Ride The Wild Wind" już był w odwrocie. I nagle cud! Szybuje na miejsce pierwsze, bo wokalista zmarł. A potem szybciutko zagrali "These Are..." i stało się to, co się stało. Dlatego popieram stanowisko kajmana.

nie tak od razu, powiedziałbym że w trochę przyspieszonym tempie, ale bez przesady. Jednorazowy spadek tydzień wcześniej nie takim utworom się zdarzał, nie nazywałbym tego odwrotem

[Gary]

Różnica jest zasadnicza. Utwory Queen po śmierci Mercury'ego były słabe. Lazarus jest wybitny, choć wiele traci po obcięciu do wersji radiowej. No i chyba najważniejsze - Bowie nie zepsuje listy, utrzymując się na topie przez 14 tygodni. Przynajmniej taką mam nadzieję.

nie nazwałbym słabymi, choć rzeczywiście najmocniejsze single z "I" wyszły jeszcze za życia FM

[konwicki1980]

Lazarus jest wybitny (...)

A Słowacki wybitnym poetą był. (?)
Mam kilkanaście płyt Bowiego, ale tej ostatniej może posłucham, jak zabraknie mi czegoś naprawdę dobrego.

[dannar]

Lazarus jest wybitny (...)

A Słowacki wybitnym poetą był. (?)
Mam kilkanaście płyt Bowiego, ale tej ostatniej może posłucham, jak zabraknie mi czegoś naprawdę dobrego.

Sugerujesz, że wygłaszam opinie bez pokrycia, a Twoje też są pozbawione argumentów logicznych.
PS Czymże byłoby to forum bez takich dyskusji?

[Sundrajta]

Pozwolicie, że pozostanę przy swoim zdaniu

Że to było chore... że artysta zmarł i tym sposobem zyskał sobie nieśmiertelną sławę? Popieram jak najbardziej.

Pozwalamy, to wolny kraj (jeszcze) i niecenzurowane forum (jeszcze?)

Narazie? Co robić jak to nam zabiorą.

A to już długo może nie potrwać! Wchodzi nowa ustawa o policji i inwigilacji w sieci obywateli RP.
Zatem cieszmy się dopóki Show must go on...

[kajman]

I nawet nie to, że głosowano z tego powodu.

Akurat to uważam za nienaturalne.

David bije cała tą 10 na łeb

Na pewno nie na łeb i na pewno nie całą. Do Wodeckiego to się nawet nie umywa.

Chore było to, że w chwili śmierci Freddiego "Ride The Wild Wind" już był w odwrocie. I nagle cud!

A gdyby Freddie umarł wcześniej to numerem 1 podsumowania byłoby Show albo Innuendo. Tylko Ride by nie było bo było nawet na to zbyt beznadziejne.

bo koncert zespołu w Trójce

To także uważam za nienaturalne.

Voo Voo z Gdybym też szybowało w dół i co? odbiło się

Ale chyba wtedy nie było żadnej konkretnej przyczyny podobnie jak w niespodziewanym skoku Wojny w tym tygodniu na miejsce drugie.

bo piosenka dnia, bo płyta tygodnia

Jak ma wpływ to też jest (przynajmniej dla mnie) coś dziwnego.

Lazarus jest wybitny

Bardzo dobry, ale na tej płycie są dwa lepsze. Jeden z nich nawet do top 30 LP3 nie wszedł. Jedna sprawa toto, czy wygrywa utwór, który nam się podoba, czy ten, który nie, a inna sprawa czy trafia tam z powodów muzycznych czy pozamuzycznych jak teraz Bowie czy niedawno Zaz, która ze znacznie lepszymi utworami z paryskiej płyty furory nie robiła.

Toś pojechał po bandzie

Wolno mu tak uważać. Dla mnie wybitny jest Czas rozpalić piec, ale też bym się wkurzał, jalby wszedł do top 30 z powodu śmierci Umer.

chyba zasłużył sobie swoim życiem muzycznym na taką popularność

Ale tutaj wychodzi na to, że zasłużył sobie przede wszystkim śmiercią.

nie tak od razu, powiedziałbym że w trochę przyspieszonym tempie, ale bez przesady. Jednorazowy spadek tydzień wcześniej nie takim utworom się zdarzał, nie nazywałbym tego odwrotem

Ale poprzednie awanse też były marniutkie i spadek był raczej naturalny. W kolejnym tygodniu pewnie jeszcze kartki w większości nie zdążyły dotrzeć, a potem był skok o 13 miejsc.

[temik3]

Voo Voo z Gdybym też szybowało w dół i co? odbiło się

Ale chyba wtedy nie było żadnej konkretnej przyczyny podobnie jak w niespodziewanym skoku Wojny w tym tygodniu na miejsce drugie.

Nie pamiętam co to było ale na pewno był jakiś powód.

[Miszon]

Szkoda, że jak facet nagrał chyba 2 najlepsze płyty w karierze, to zmarł...

W każdym razie - nigdy za nim nie przepadałem, a tu nagle ta poprzednia płyta okazała się bardzo słuchalna.

[Sundrajta]

David bije cała tą 10 na łeb

Na pewno nie na łeb i na pewno nie całą. Do Wodeckiego to się nawet nie umywa.

Lazarus jest wybitny

Bardzo dobry, ale na tej płycie są dwa lepsze. Jeden z nich nawet do top 30 LP3 nie wszedł. Jedna sprawa toto, czy wygrywa utwór, który nam się podoba, czy ten, który nie, a inna sprawa czy trafia tam z powodów muzycznych czy pozamuzycznych jak teraz Bowie czy niedawno Zaz, która ze znacznie lepszymi utworami z paryskiej płyty furory nie robiła.

bo piosenka dnia, bo płyta tygodnia

Jak ma wpływ to też jest (przynajmniej dla mnie) coś dziwnego.

1) Akurat Ty kajmanie najmniej negatywnie powinieneś wypowiadać się o piosence "Lazarus" w końcu w TN dałeś jej 10 pkt! Tyle że już od jakiegoś czasu wiem i widzę właśnie ile warte są te Twoje dziesiątki.
2) Ja uważam, że tym to już najmniej powinniśmy się przejmować. Redaktorzy są od tego żeby jakieś utwory promować w radiu, a my mamy swój rozum i wybieramy to co nam się podoba. A że ktoś jest bardziej podatny na sugestie a któś inny znowu mniej, to jego indywidualne cechy. Zresztą dzięki takiej różnorodności, ten świat jest właśnie piękny i wart podziwiania.

[jollyroger72]

1) Akurat Ty kajmanie najmniej negatywnie powinieneś wypowiadać się o piosence "Lazarus" w końcu w TN dałeś jej 10 pkt!

Dlaczego tak twierdzisz? Przecież kajman rzeczowo wyjaśnił powody swej niechęci do skoku Davida na pozycję number one. I ja go popieram. A jak będzie? Czy utwór długo zagrzeje na szczycie i w podstawowym zestawieniu? Pożyjemy, usłyszymy...

nie tak od razu, powiedziałbym że w trochę przyspieszonym tempie, ale bez przesady. Jednorazowy spadek tydzień wcześniej nie takim utworom się zdarzał, nie nazywałbym tego odwrotem

Utwór już spadał z miejsca 14 na 22 gdy zmarł Freddie. Potem kolejno awanse: na 18 z 22, na 5 z 18, na 3 z 5, na 2 z 3, na 1 z 2. Przypadek? Absolutnie nie. A działo się to wolniej niż w przypadku z Davidem tylko dlatego, że nie było głosowania internetowego a głosy w okresie przedświątecznym "podróżowały" powoli.