Yacy pisze:uff... już myslałem, że nie dojedziemy...
nie ciesz się, nie ciesz. jeszcze nie dojechaliście .
Yacy pisze:uff... już myslałem, że nie dojedziemy...
I tu się mylisz, bo kiedy byliście w sklepie oni już trampowali. Tylko wwas nie jest na bieżąco pod względem miejsca.ku3a pisze:Yacy pisze:uff... już myslałem, że nie dojedziemy...
nie ciesz się, nie ciesz. jeszcze nie dojechaliście .
i Kuby telefonu..., który porwał kajman...wwas pisze: Dzięki uczynnej pomocy kajmana, Martyrka i Yacy dotarli szczęśliwie.
Widocznie wcześniej ja ten poziom zaniżałemwwas pisze:Mimo braku jollyrogera72 od poprzedniego razu poziom zgadujących zdecydowanie wzrósł.
Takie miałem "wytyczne" od Llucky'ego. Względy bezpieczeństwa - złodzieje nie próżnują.wwas pisze:(...) uczynnie pobiegłem do pokoju po resztę, niestety, jollyroger72, idąc pod prysznic, zamknął drzwi od środka.
1. No i dodałbym tu LLucky'ego, który w świetnym tempie pokonał most, ja jechałem autobusem i końcówkę pobiegłem, a ledwo go wyprzedziłem.wwas pisze:1. Dzięki uczynnej pomocy kajmana, Martyrka i Yacy dotarli szczęśliwie.
2. Nowo przybyli dość szybko rozpakowali się i podjęli trudną decyzję dotyczącą rozlokowania w pokojach – o dziwo zgodzili się poświęcić i rozdzielić, żeby zachować dotychczasowy podział męsko-damski i nie zmuszać nikogo do przeprowadzki.
3. Nie licząc kąta oświetlenia i grupki amatorów ognisk, która rozgościła się na dziedzińcu, zamek nie zmienił się w ciągu ostatnich dwóch dni.
4. Chyba że było się Lluckym – podczas poprzedniej wizyty dokonał on starannych oględzin zewnętrznej strony murów, teraz zwrócił szczególną, żeby mieć na sobie właściwe spodnie. Po opracowanej trasie, wspinał się niczym rasowy człowiek-pająk i już po chwili pomachał nam z góry.
5. (jollyroger72 zdecydował wykorzystać ten czas inaczej i poszedł wziąć prysznic).
Nieskromnie przyznam,że jestem z siebie dumna Pokonałam całą trasę. Chociaż gdyby w połowie drogi było drugie zejście z ruin to pewnie bym z niego skorzystała.wwas pisze:Oprócz niego, szczególne wyrazy uznania należą się również atram842, która zdołała przemóc swój lęk wysokości i bohatersko pokonać całą ścieżkę.
Dałem mu fory...kajman pisze:1. No i dodałbym tu LLucky'ego, który w świetnym tempie pokonał most, ja jechałem autobusem i końcówkę pobiegłem, a ledwo go wyprzedziłem.
A tu muszę stanowczo zaprotestować: w życiu nie byłem w górach i nie znam się zupełnie na skałkowaniu, więc nawet jeśli poszedłbym gdzieś sam, to i tak byłyby ofiary śmiertelne.kajman pisze:4. Znowu pełen podziw dla Lluckyego. Nie robimy zlotu w Tatrach, bo nikt nie pójdzie tam gdzie on... a jeżeli pójdzie to nie przeżyje.
A ja do dziś nie mogę wyjść z podziwu, co to za plik tekstowy, z którym nie radzi sobie nawet Linuks!konwicki1980 pisze:Do dziś wspominam zmaganie się z laptopem Llucky'ego. [...] jakaś odmiana Linuksa, która miała kłopot nawet z poprawnym wyświetleniem pliku tekstowego
Tu muszę zaprotestować. Zjadłem tylko ćwiartkę pizzy, więc ktoś jednak musiał nie tylko dotknąć ale i skonsumować pozostałe kawałki.wwas pisze:Ta część pizzy wegetariańskiej, którą polano sosem pomidorowym, została wydzielona – nikt oprócz kajmana nie miał prawa jej dotknąć.
Nooo, blady świt to to nie był! W końcu opuściłem kemping o 9.10. Ale fakt, droga do Port Royal dalekawwas pisze:(...) zwłaszcza że jollyroger72 pożegnał się bladym świtem – podróż w jego okolice zajmowała nieco więcej czasu.
Śpiewałem? Do licha, nie pamiętam!wwas pisze:Na koniec Llucky dał mały pokaz swoich umiejętności wokalnych, pokazując że jednak takowe posiada
a ja poproszę w wersji epub albo mobi.LLucky pisze:Dzięki za całą relację, wwasie!
oczywiście, że takIsenor pisze:Czy jest możliwość wysłuchania całej listy w studiu?
nie trzebaIsenor pisze:Czy trzeba mieć słuchawki bądź swoje radio ?
ke? chodzi Ci o to do kogo?Isenor pisze:I do tego kieruje się prośbą o możliwość odwiedzenia listy ?
zwykle wystarczy tydzień wcześniej.Isenor pisze:Ile czasu wcześniej należy się umówić z prowadzącym na odwiedzenia studia?